Mostbet to dynamicznie rozwijający się bukmacher, który zyskuje popularność w Polsce. Firma oferuje szeroką gamę zakładów sportowych, obejmujących nie tylko piłkę nożną, ale także koszykówkę, tenis, piłkę ręczną i wiele innych dyscyplin. Dzięki intuicyjnej platformie internetowej oraz aplikacji mobilnej, gracze mogą łatwo obstawiać mecze zarówno przed rozpoczęciem, jak i w trakcie ich trwania.

Dzięki licznym promocjom i bonusom, Mostbet przyciąga nowych użytkowników i zachęca do regularnego obstawiania. Gracze mogą liczyć na atrakcyjny bonus powitalny, który obejmuje procentowy dodatek do pierwszego depozytu oraz darmowe zakłady. Ponadto, firma organizuje różnorodne promocje, które pozwalają na uzyskanie dodatkowych korzyści w trakcie gry.

Mostbet kładzie duży nacisk na bezpieczeństwo transakcji oraz ochronę danych osobowych swoich użytkowników. Posiada licencję, która zapewnia legalność działania na polskim rynku. Firma stale rozwija swoją ofertę, wprowadzając nowe funkcje oraz usprawnienia, które umożliwiają jeszcze łatwiejsze korzystanie z usług bukmacherskich w Polsce.

Mostbet casino v Česku je oblíbené online kasino, které nabízí širokou škálu her, od slotů po stolní hry. S moderním designem a intuitivním rozhraním je ideální pro všechny hráče, kteří hledají vzrušení a kvalitní zábavu. Kasino také láká hráče různými bonusy a promoakcemi, které jsou skvělým způsobem, jak si zpříjemnit hru.

Díky aplikaci Mostbet casino mohou hráči snadno přistupovat k oblíbeným hrám i na svých mobilních zařízeních. Tato mobilní verze je optimalizována pro pohodlné hraní a nabízí všechny funkce, které jsou k dispozici na desktopové verzi. S jednoduchým vkladem a výběrem prostředků je hraní dostupné pro širokou veřejnost.

Mostbet casino dbá na bezpečnost svých uživatelů a nabízí šifrované transakce i ochranu osobních údajů. Díky tomu je hráčům zajištěno férové a bezpečné herní prostředí, což je pro každého důležité při online hraní.

19 lutego 2009

Medal dał mi zastrzyk energii

Fizycznie turniej w Chorwacji nie dał mi się mocno we znaki. Już bardziej psychicznie – po miesiącu przygotowań i meczów, czyli nieustannego zgrupowania, człowiek ma już dość piłki ręcznej. Ale w polskiej lidze gra się o wiele trudniej niż na mistrzostwach świata – mówi Patryk Kuchczyński w wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego”.

Jak to jest, kiedy gra się przeciwko takim gwiazdom jak Christiansen, Tvedten czy Jansen, a po tygodniu trzeba się zmierzyć z graczami z Miedzi czy Zagłębia?

PATRYK KUCHCZYŃSKI: W polskiej lidze gra się trudniej.

PS: Słucham?

– W naszej ekstraklasie nie ma takiej kultury gry jak na międzynarodowym poziomie. Na MS, kiedy już miałem czystą pozycję, nikt mnie nie uderzał, nie popychał, bo to groziło dwuminutową karą. W lidze zdarza się, że jestem w powietrzu i nagle czuję z boku uderzenie. To niebezpieczne. Poza tym mam wrażenie, że ciągle muszę potwierdzać klasę, bo od reprezentanta i medalisty MS więcej się wymaga. Ale ze strony rywali nie odczuwam żadnego polowania. Choć pewnie każdy bardziej się koncentruje przeciwko Kuchczyńskiemu.

PS: Kiedyś powiedział pan, że dobrze się czuje jako zmiennik Mariusza Jurasika w reprezentacji. Czy tak jest w dalszym ciągu?

– Teraz gram więcej niż kiedyś. Nie robi mi różnicy, czy wchodzę na początku, czy w trakcie meczu. Z Danią w fazie grupowej byłem w pierwszym składzie i zagrałem dobrze. Potem z Chorwacją i Danią o brąz lepiej szło „Józkowi". Uzupełniamy się i tak jest dobrze.

PS: Ten pierwszy mecz z Danią był pana najlepszym występem w reprezentacji?

– Tak, chociaż mam nadzieję, że będą jeszcze lepsze.

PS: Ale po pierwszej rundzie tak wesoło nie było?

– Oj, nie było. Nie graliśmy dobrze, nie dogadywaliśmy się. Więcej było kłótni niż pozytywnej mobilizacji. Dopiero potem wszystko się zmieniło, ale nie wiem, co tę przemianę spowodowało. Po każdym meczu toczyliśmy dyskusje i ta po spotkaniu z Niemcami niczym się nie różniła od poprzednich.

PS: Jak reagowaliście po porażkach?

– Różnie. Jedni kopali w drzwi, inni siedzieli w kącie. Ja lubię z kimś porozmawiać, najczęściej to był Tomek Tłuczyński. Mieszkaliśmy razem i dobrze się dogadywaliśmy.

PS: Zaraz po mistrzostwach wrócił pan do gry w lidze, ale nie widać po panu zmęczenia.

– Fizycznie turniej w Chorwacji nie dał mi się mocno we znaki. Już bardziej psychicznie – po miesiącu przygotowań i meczów, czyli nieustannego zgrupowania, człowiek ma już dość piłki ręcznej. Ale w polskiej lidze gra się o wiele trudniej niż na mistrzostwach świata. Tam nikt mnie nie popychał medal to był zastrzyk energii. Czuję się teraz pewniej, gram na większym luzie. Poza tym mamy mocny zespół i to nie ja muszę ciągnąć grę.


Fot. Marek Biczyk

PS: Vive wygrywa mecz za meczem, w Kielcach panuje euforia. Jeśli nie wygracie ligi, kibice mogą odebrać to jako porażkę.

– Teraz idzie nam bardzo dobrze, ale jest jeszcze play-off, a tam może być różnie. Mnie ten system nie odpowiada, bo można mieć fantastyczny sezon, a potem przegrać dwa mecze i skończyć bez medalu. Ale na razie nie czuję presji na naszą drużynę.

PS: Zespół wciąż jest wzmacniany nowymi zawodnikami. Czy wśród kolegów wyczuwa pan obawy o pozycję w drużynie? Michał Chodara będzie na lewym skrzydle rywalizował z dwoma kadrowiczami.

– Ja tego strachu u nikogo nie dostrzegam. Akurat mnie konkurencja mobilizuje. Dojdzie Mariusz Jurasik, jest Paweł Piwko – to znaczy, że będę musiał ostro zasuwać. Chodara ma kłopoty zdrowotne, a Gliński podpisał kontrakt do końca sezonu. Teraz każdy ma trzy miesiące, żeby udowodnić przydatność w zespole.

Rozmawiał WOJCIECH OSIŃSKI

SKLEP KIBICA

Kup koszulkę reprezentacji

Pin It on Pinterest