Sylwetka Artura Siódmiak została uwieczniona na plakacie zapraszającym na mecz kwalifikacji EURO 2010 Polska-Turcja w Olsztynie zaplanowanym na 22 marca o godz. 15.00. Gra w finałach najbliższych mistrzostw Europy to cel naszego reprezentacyjnego kołowego.
– To miłe, ale nie przywiązuję do tego większego znaczenia. Nie przypominam sobie, abym wcześniej wystąpił w podobnej roli. Pamiętam, że ostatnio na plakacie był Karol Bielecki. Ważne, aby kibice przyszli na mecz – mówi dwukrotny medalista mistrzostw świata.
Bohater meczu z Norwegią od czasu zakończenia mistrzostw świata 2009 nie zdążył jeszcze odwiedzić Polski. Na pierwszym miejscu są obowiązki zawodowe wobec niemieckiego pracodawcy w klubie 2. Bundesligi TuS Nettelstedt-
– To małe miasto i wraz z Michałem Jureckim jesteśmy tu bardzo dobrze rozpoznawalni. Spotykane na ulicy osoby gratulują nam występu w Chorwacji i okazują wiele sympatii. Nikt, chociaż zamknęliśmy niemieckiej drużynie drogę do półfinałów, nie robił nam tu wyrzutów – dodaje Król Artur.
Po historycznym rzucie w czasie finałów MŚ, zapewniającym Polsce grę o medale, na komórkę Siódmaka przyszło setki sms-ów. Gratulacje wysyłała rodzina, znajomi i zwykli kibice, w tym także z Wągrowca. Jeden był o treści „Kocham Cię”. – Ten akurat był autorstwa mojego kolegi. Ale wszystko z nim w porządku – od razu zaznacza reprezentant Polski.
Od nowego sezonu w TuS Nettelstedt-
– Szykują się następne wzmocnienia. Dlatego w nowym sezonie, po awansie, nie powinniśmy mieć problemów z utrzymaniem się, ale raczej walczyć w środku tabeli. Teraz jesteśmy liderem w 2.Bundeslidze z przewagą 6 pkt nad drugim zespołem – wyjaśnia Siódmiak.
33-letni medalista mistrzostw świata z Niemiec i w Chorwacji deklaruje, że dopóki gra w reprezentacji Polski będzie sprawiała mu radość, będzie jej przydatny i będzie dopisywało mu zdrowie – a tak właśnie jest – to chętnie nadal będzie przyjeżdżał na kadrę. Nie wybiega za daleko w przyszłość, ale występ w finałach EURO 2010 w Austrii jest jego celem.
Marek Skorupski