21 maja 2009

Śląsk walczy o ekstraklasę

Własna hala w przypadku pierwszego meczu barażowego wicemistrzów I ligi ASPR Zawadzkie – Śląsk Wrocław nie okazała się szczęśliwa dla gospodarzy. 15-krotni mistrzowie Polski wygrali w Zawadzkiem 38:23, a dziewięć bramek zdobył dla nich Mariusz Gujski. O klasę niżej trwa również rywalizacja wicemistrzów lig. Blisko wygranej jest Arot Leszno, który zdeklasował 45:25 Włókniarza Konstantynów. W drugiej parze sprawa awansu jest nadal otwarta. Czuwaj Przemyśl ma tylko 2-bramkową zaliczkę nad Sokołem Gdańsk – 35:33. Rewanże już w sobotę.

Śląsk w przypadku wyeliminowania ASPR o ekstraklasę zagra z Miedzią Legnica. W Zawadzkiem wrocławianie zagrali bez kontuzjowanych Łukasza Jaszki i Wojciecha Jedziniaka.

Pierwsza potyczka z zespołem z Zawadzkiego tylko do 17 min była wyrównana (8:8). Później jak pisze serwis szlachta.wroclaw.pl  WKS zagrał już do końca zawodów koncertowo. W ciągu 180. sekund po bramkach Swata, Frąszczaka i Marciniaka wrocławianie prowadzili 11-8.

24. minuta praktycznie zadecydowała o losach całego meczu. Zawadzkie grając w osłabieniu wykonywało rzut karny. Do piłki podszedł Paweł Swat (brat bliźniak Piotra Swata z WKS), który przymierzył idealnie, ale prosto w głowę bramkarza Rafała Stacherę. Decyzja sędziów mogła być tylko jedna – czerwona kartka dla rzucającego i automatyczne 2. minuty kary dla gospodarzy.

Po wyrzuceniu Pawła Swata z boiska zawrzało zarówno na parkiecie, jak i na trybunach. Snajper ASPR-u – Drożdzik, tak ostentacyjnie protestował przeciwko decyzji arbitrów, iż Ci również jego odesłali na 2. minuty na ławkę. W tym momencie doszło do sytuacji rzadko spotykanej w meczach piłki ręcznej. Śląsk przez ponad minutę grał z przewagą trzech zawodników!

Cztery bramki strzelone gospodarzom w dwie minuty i WKS schodził na przerwę prowadząc 17:10. Wiadomo już było, że tego spotkania Śląsk nie może przegrać. Niewiadomą był tylko rozmiar zwycięstwa wrocławian. Druga połowa była już tylko formalnością.

W Przemyślu do 11. minuty oba zespoły toczyły wyrównaną walkę i wynik utrzymywał się w granicach remisu. Między 13. a 18. minutą czuwajowcy, niesieni gorącym dopingiem licznej widowni, rzucili siedem kolejnych goli, tracąc zaledwie dwa. Gdy na przerwę schodzili z 6-bramkowym zapasem, wydawało się, że w drugiej odsłonie jeszcze powiększą przewagę. Skutecznie grał Paweł Stołowski, który w pierwszej połowie zdobył dla gospodarzy 7 z jego 11 goli.

Być może przemyślanie przedwcześnie uwierzyli, że wygrają bez większego wysiłku. Sokół, tworzący mieszankę rutyny z młodością, poczynał sobie coraz raźniej. Przewaga stopniała do 3-4 goli. Jednak miejscowi poderwali się, i zapisując dwa kolejne trafienia na swoim koncie, w 48. min wygrywali 29:23. Końcowe minuty mieli nie udane, a gdańszczanom dopisywało szczęście. W 54. min zrobiło się 30:30 i były obawy, czy uda się Czuwajowi sięgnąć po zwycięstwo. Udało się, ale zaliczka jest skromna.

– Nie ustrzegliśmy się kilku błędów w drugiej połowie. Natomiast rywalowi wszystko wychodziło. Jedziemy do Gdańska, aby powalczyć. Tam także stać nas na wygraną – powiedział na łamach „Nowin” Piotr Korczek, trener Czuwaju.W Lesznie goście prowadzili tylko raz, bo jako pierwsi zdobyli bramkę. Rzut karny wykorzystał Bartłomiej Kosma Później szybko zaczęła uwidaczniać się przewaga piłkarzy Arotu. Pierwsze 30 minut zakończyło się wysokim prowadzeniem podopiecznych trenera Ryszarda Kmiecika (23:12).

Po przerwie wynik otworzył Krzysztof Meissner (24:12). Gospodarze nie zadowolili się jednak 12-bramkową zaliczką. Dalej starali się powiększać przewagę. Goście byli chwilami bezradni. Próbowali niby mocniej bronić, czasami przesadnie ostro, ale zespół z Leszna doskonale sobie z tym radził. 

Pod koniec meczu po trafieniu dobrze grającego Krzysztofa Kajzera obie drużyny dzieliła 20-bramkowa przepaść. Taką też ogromną zaliczką Arotu-Astromalu zakończył się pierwszy mecz barażowy (45:25).

Mieliśmy więcej walorów od przeciwnika. Był przede wszystkim rzut z drugiej linii, czego przeciwnik nie miał wcale. Szybciej też biegaliśmy od Włókniarza. Piłka ręczna zrobiła się teraz bardzo szybka. Trzeba przez 60 minut biegać, biegać i jeszcze raz biegać. Jak się ma 14 równorzędnych ludzi, to można sobie na to pozwolić. Zaliczka jest duża. Mam nadzieję, że w rewanżu nie będzie żadnych problemów i wyjdziemy z niego zwycięsko – powiedział „Panoramie Leszczyńskiej” Ryszard Kmiecik.

Zwycięzcy baraży w II lidze w następnym etapie zmierzą się ze spadkowicami z I ligi – Jurandem Ciechanów i AZS AWF Biała Podlaska.

Baraż wicemistrzów I ligi
ASPR Zawadzkie – AS Bau Śląsk Wrocław 23:38 (10:17) – rewanż 23 .05.09 godz. 16.00

ASPR: Janik, Wasilewicz – Giebel 9, Pietrucha 6, Droździk 2, Skowroński 2, Kapusta 2, Całujek 1, Swat 1, Handel, Kaczka, Pawlak, Kryński, Bykowski. Kary 20 min.
ŚLĄSK: Stachera, Młoczyński – Gujski 9, Tórz 7, Marciniak 6, Świątek 6, Rutkowski 4, Frąszczak 3, Swat 3, Sadowski, Kłos. Kary: 10 min.

Sędziowie: Eichler Piotr i Kierczak Andrzej z Krakowa. Widzów: 500

Baraże wicemistrzów II ligi
Czuwaj POSiR Przemyśl – Sokół Gdańsk 35:33 (19:13)– rewanż 23.05.09 godz. 15.00
CZUWAJ: Leitner, Sar – Kroczek 4, Baraniecki 2, Hataś, Kostka 1, Stołowski 11, Błażkowski 2, Cyprys 8, Szkarpecki 3, Kalinowski 4. Kary: 6
SOKÓŁ: Szymura, Kasperek – Wiśniewski, Mielczewski 4, Ciszewski 2, Ludian 5, Jasowicz 6, Konop 1, Steege 5, Młynarek 2, Trojanowicz 5, Wieczorkowski 3. Kary 8 min

Sędziowali: Ireneusz Szymański (Gliwice) i Rafał Krawczyk (Łaziska Górne). Widzów: 1000.

MKS Arot Astromal Leszno – KKS Włókniarz Konstantynów 45:25 (23:12) – rewanż 23.05.2009 godz. 17.30

AROT: Nadolny, Dratwiński, Urbaniak – Łuczak 9, Tórz 9, Giernas 8, Kajzer 8, Becelewski 4, Meissner 3, Matuszewski 2, Szkudelski 1, Pawlik 1, Jasieczek. Kary 12 min. Czerwone kartki: Kajzer i Szkudelski.
WŁÓKNIARZ: Biernat, Superson – Knol 3, Pietrasiak, Rajcaert 6, Sobór 1, Salamaga, Augustyniak 1, Urbańczyk, Kaczorowski, Kosma 12,  Rutkowski, Dzikowski 2, Drelich. Kary 8 min.

Sędziowali: Andrzej Jaworski, Tomas Pisarek. Widzów 250.

ZOBACZ TAKŻE:

Czas baraży o ekstraklasę i I ligę

SKLEP KIBICA

Kup koszulkę reprezentacji

Pin It on Pinterest