Kobieca reprezentacja Polski w poniedziałek wróciła z Turcji, gdzie rozegrała dwa kontrolne mecze z zespołem gospodarzy. Wszystko z myślą o rozpoczynających się wkrótce kwalifikacjach Euro 2010. Karolina Kudłacz uważa, że nasz pierwszy grupowy rywal, Czarnogóra, jest groźniejszy od Rosji, z którą także przyjdzie rywalizować o punkty.
Jak grało Wam się w Turcji. W pierwszym meczu wygrałyście różnica ośmiu bramek, w rewanżu rywalki zwyciężyły w identycznym stosunku. Skąd taka zmiana?
– To były dwa różne mecze. Nie wiemy z czego to wynikało. Powinniśmy te dwa spotkania spokojnie wygrać. Powiem szczerze, że musimy dużo lepiej zagrać przeciw Czarnogórze (14.10. w Lublinie przyp. mas), aby cokolwiek osiągnąć. Występ w Antalyi był średniej jakości, było sporo mankamentów w naszej grze. Takie mecze są też potrzebne, aby uświadomiły nam, że mistrzyniami świata jeszcze nie jesteśmy.
W Turcji miałyście przećwiczyć m.in. przejście z obrony do kontry i gra w ataku pozycyjnym. Czy udało się to wszystko zrealizować?
– Półtoramiesięczna przerwa (Polki ostatni raz grały podczas turniejów w Chinach) wpływa niekorzystnie na zespół. To co osiągnęłyśmy w Chinach wyglądało dużo lepiej. Teraz pojawiły się momenty, w których nie wiedziałyśmy, co która jak zrobi, jak to powinno funkcjonować. Przytrafiały się nam typowo komunikacyjne problemy. Mam nadzieję, że zdołamy to poprawić do następnego meczu.
Wynika z tego, że się za rzadko spotykacie.
– Tak jest. Takie są reguły. Gramy w klubach. Nie ma zbyt wielu terminów, aby można było to pogodzić. Dopiero jesteśmy na etapie budowy zespołu. Przed Czarnogórą dojadę na zgrupowanie dopiero w poniedziałek i to wieczorem. W sumie będą miała tylko jeden dzień na wspólne treningi z zespołem. W środę już mecz.
Czy sztab szkoleniowy przygotował już Wam materiały o reprezentacji Czarnogóry?
– Mamy taśmy z meczami Czarnogóry i Słowacji. Indywidualnie to obejrzymy i przed meczami wspólnie omówimy taktykę.
Z tych materiałów widać jaki to zespół?
– To bardzo silny zespół, lepszy od Rosji. Moim zdaniem jest to faworyt naszej grupy. Najlepsze zawodniczki z Czarnogóry pozbierały się. Każda pozycja jest bardzo mocno obsadzona i są "głodne" sukcesy. Ta drużyna czekała na możliwość kwalifikacji do imprezy głównej około dwóch lat.
Tekst i foto: Marek Skorupski