Mecz będzie rozgrywany na naszym parkiecie. Liczymy, że przy pomocy wspaniałej lubelskiej publiczności, która stawi się w dużej liczbie i będzie nas wspomagać, uda się pokonać pierwszego rywala – uważa Dorota Małek. Polki we środę o godz. 18.00 (Hala Globus) meczem z Czarnogórą rozpoczną kwalifikacje w grupie 6 EURO 2010.
Zespół Krzysztofa Przybylskiego zagra praktycznie w najsilniejszym składzie. Z zagranicznych klubów (szkoda, że dopiero w poniedziałek) przyjadą nasze podstawowe zawodniczki – Karolina Kudłacz i Iwona Niedźwiedź-Cecotka. Szkoleniowcowi udało się namówić na powrót do kadry skrzydłową SPR Lublin, Małgorzatę Majerek.
– Liczymy na to, że one poniosą nas do zwycięstwa, które będzie bardzo cenne. To nam zapewni przewagę psychologiczną przed kolejnymi spotkaniami – dodała Małek. Po potyczce z Czarnogórą naszą drużynę czeka walka o punkty na Słowacji. W grupie 6 występuje jeszcze Rosja.
– Wylosowaliśmy bardzo ciężką grupę. Jesteśmy zespołem, który od samego początku pokonuje przeszkody, począwszy od turnieju w Dąbrowie Górniczej, który nie był może najszczęśliwszym startem. Na najbliższym meczu z Czarnogórą szczególnie się koncentrujemy. Chcielibyśmy w Lublinie zagrać jak najlepsze spotkanie i oczywiście wygrać. Przeciwnik jest bardzo wymagający, ale jeżeli wszystkie zawodniczki będą w pełni dyspozycji, to będziemy walczyć o zwycięstwo – zapowiada trener Przybylski.
Działacze SPR Lublin – współorganizatora meczu z Czarnogórą – niedawno przeszli dobrą szkołę organizacyjną w postaci turnieju kwalifikacyjnego do Ligi Mistrzyń. – Reprezentację zakwaterowaliśmy w tym samym hotelu, co podczas zgrupowania dwa latem przed zwycięskim meczem z Serbią (el.MŚ 2007). Zależy nam bardzo, aby na trybunach również zasiadły dzieci i młodzież z okolicznych szkół – powiedział prezes SPR Andrzej Wilczek.
Przedstawiciel ZPRP, obecny na konferencji prasowej, sekretarz generalny Marek Góralczyk zaznaczył, że sądząc po dużej frekwencji turnieju kwalifikacyjnego sprzed tygodnia, Lublin kocha piłę ręczną. – Spodziewam się, że na naszym meczu też będzie dużo widzów – dodał.
– Najważniejsze, żeby zespół wygrał. Najlepiej dwa mecze. Z każdej wygranej będziemy się cieszyć. Kto ile rzuci bramek, to jest mniej ważne – powiedziała kołowa Joanna Dworaczyk, której do liczby 300 goli w reprezentacji Polski brakuje tylko sześciu trafień.
Inna kadrowiczka, Monika Stachowska wyraziła przekonanie, że kobieca piłka ręczna w wdaniu pań jest ostatnią w kolejce, w której musi się zacząć coś dziać. – Byli siatkarze, były siatkarki, wcześniej piłkarze ręczni. Mam nadzieję, że z pomocą lubelskiej pbiczności uda się nam to pójść w ich ślady – zaznaczyła.
Ze składu z powodu kontuzji wypadła Klaudia Pielesz. Do kadru dowołane zostały piłkarki miejscowego SPR – Agnieszka Wolska i Ala Wojtas. Zespół Czarnogóry do Lublina przyjedzie już w poniedziałek.