19 stycznia 2010

Fantastyczny początek, Niemcy pokonani!

Znakomicie rozpoczęli swój udział w mistrzostwach Europy w Austrii polscy szczypiorniści. W swym pierwszym występie, po zaciętym spotkaniu, pokonali zawsze groźną reprezentację Niemiec 27:25 (12:8)!!!

Radość na polskiej ławce/ Fot. Marek Biczyk

Początek spotkania był dosyć spokojny, obie drużyny jakby badały swoją dyspozycję. Pierwszą bramkę zdobyli Niemcy po bardzo mocnym rzucie Larsa Kaufmanna. Jak się później okazało, było to jedyne prowadzenie naszych zachodnich sąsiadów tego wieczoru. Perfekcyjnie wszedł w mecz Bartłomiej Jaszka, który świetnie rzucał i rozgrywał. To właśnie po jego rzucie wyszliśmy w 11 min. na prowadzenie 6:4, a nasz rozgrywający legitymował się w tym momencie 100-procentową skutecznością (3/3). Obie drużyny znakomicie prezentowały się w obronie, w czym niemała zasługa obydwu bramkarzy. Sławomir Szmal i Johannes Bitter bronili w nieprawdopodobnych sytuacjach. Niemiecki golkiper odbił dwa z trzech rzutów karnych wykonywanych przez Polaków. Wynik wciąż oscylował wokół remisu, niemiecka drużyna nie pozwalała odskoczyć biało-czerwonym na więcej niż 2 bramki. Nasi zawodnicy nie mieli szczęścia, dwukrotnie trafiając w słupek i poprzeczkę. W 27 minucie meczu, po kolejnym golu Kaufmanna, Niemcy doprowadzili do remisu 8:8. Na to trafienie Polacy odpowiedzieli świetnym rzutem Tomasza Rosińskiego, dla którego był to debiut na mistrzostwach Europy. Chwilę później duńska para arbitrów Olesen-Pedersen wykluczyła z gry na 2 minuty młodszego z braci Jureckich – Michała. Musiało to podziałać niezwykle mobilizująco na niezbyt dotychczas widocznego Karola Bieleckiego, który podczas ostatnich dwóch minut pierwszej połowy posłał z dystansu do niemieckiej bramki trzy potężne bomby! Bitter był bez szans i na przerwę schodziliśmy prowadząc w stosunku 12:8.

Druga połowa rozpoczęła się od faulu na Bartłomieju Jaszce i rzutu karnego pewnie wykorzystanego przez Tomasza Tłuczyńskiego. Niemieccy zawodnicy mieli ogromne problemy ze skonstruowaniem składnej akcji w ataku. Przy stanie 14:11 dla Polski, wszystkie trzy bramki zdobyte przez Niemców w drugiej części gry, padły po rzutach karnych. Indolencję strzelecką przeciwnika bez skrupułów wykorzystywali Polacy, przy dużym udziale Karola Bieleckiego, doprowadzając w 40 min. do wyniku 18:12. Było to najwyższe prowadzenie naszej drużyny w tym spotkaniu. Dalej jak w transie bronił Szmal, m.in. wychodząc obronną ręką z sytuacji sam na sam z Kaufmannem. Cichym bohaterem był Artur Siódmiak, który dzielił i rządził w obronie – wypychał Niemców z koła, blokował ich rzuty, często rywali po prostu przestawiał w inne miejsce. Do 53 minuty nasi szczypiorniści kontrolowali przebieg meczu, utrzymując 5-bramkowe prowadzenie (22:17). Wtedy, wiedząc iż czasu jest już bardzo mało,  Niemcy zdecydowali się postawić wszystko na jedną kartę i ruszyli do zdecydowanego natarcia. Wystarczyło to na zbliżenie się do Polaków na dystans 2 bramek (22:20) w 56 minucie. Wtedy po pięknej akcji Jureckiego z Jachlewskim, ten drugi umieścił piłkę w niemieckiej bramce (23:20). Odpowiedział bezbłędny tego dnia na linii rzutów karnych Torsten Jansen. Nie zraziło to Rosińskiego, który pięknym rzutem z biodra z drugiej linii dał naszej drużynie prowadzenie 24:21. Ostatni zryw Niemców nastąpił w 59 min. kiedy po dwóch  szybkich kontrach doprowadzili do stanu 25:23 dla Polski, ale wtedy grający świetnie przez całe spotkanie Bartosz Jurecki, wybił im z głowy marzenia o remisie (26:23). W ostatniej minucie bramki zdobywali kolejno: Holger Glandorf, ponownie Tomasz Rosiński i Michael Haas, co sprowadza się do końcowego rezultatu 27:25 dla Polski!!!

Nasi zawodnicy dziękują polskim kibicom/ Fot. Marek Biczyk

– Dzisiaj zagraliśmy jako druzyna i wygraliśmy jako drużyna – powiedział Krzysztof Lijewski.

Z istotnych wydarzeń należy także odnotować debiut na imprezie rangi mistrzowskiej naszego młodego bramkarza Piotra Wyszomirskiego, który na początku drugiej połowy zastąpił na chwilę Sławomira Szmala oraz  udane wejście do gry Marcina Lijewskiego, który przecież niecały miesiąc temu przeszedł zabieg wycięcia migdałków i nie mógł z tego powodu trenować z pełnymi obciążeniami.

Jako ciekawostkę dodajmy też fakt, iż sponsorem drużyny naszych zachodnich sąsiadów jest firma Goldgas, będąca niemieckim odpowiednikiem sponsora naszych szczypiornistów – PGNiG SA. Tak więc, jak widać również polski gaz okazał się być lepszej jakości od niemieckiego.

Karol Bielecki bombardował niemiecką bramkę/ Fot. Marek Biczyk

Bartosz Jurecki był dla Niemców nie do zatrzymania/ Fot. Marek Biczyk

Niemcy – Polska 25:27 (8:12) 

Niemcy: Bitter, Heinevetter – Gensheimer, Roggish, Mueller (1), Theuerkauf (1), Glandorf (2), Chritophersen, Jansen (5), Spaeth, Kraus (3), Sprenger (2), Kaufmann (7), Schroeder, Haass (3)

Trener: Heiner Brand

Polska: Sławomir Szmal, Piotr Wyszomirski  Karol Bielecki (6), Bartłomiej Jaszka (4), Bartosz Jurecki (4), Tomasz Tłuczyński (3), Tomasz Rosiński (3), Krzysztof Lijewski (3), Patryk Kuchczyński (1), Mariusz Jurasik (1), Mateusz Jachlewski (1), Michał Jurecki (1), Mariusz Jurikiewicz, Marcin Lijewski

Trener: Bogdan Wenta

Sędziowie: Per Olesen i Lars Elby Pedersen (Dania)

W drugim meczu grupy C Szwecja niespodziewanie uległa Słowenii 25:27 (13:7).

Tabela grupy C:

1. Polska 1 1 0 0 27:25 2
1. Słowenia 1 1 0 0 27:25 2
3. Niemcy 1 0 0 1 25:27 0
3. Szwecja 1 0 0 1 25:27

0

Sławomir Szmal bronił wyśmienicie/ Fot. Marek Biczyk

JKM

SKLEP KIBICA

Kup koszulkę reprezentacji

Pin It on Pinterest