13 czerwca 2010

Polska po raz drugi!

W drugim spotkaniu Polska-Chorwacja, tym razem na warszawskim Torwarze, lepsza okazała się drużyna Bogdana Wenty, która wygrała 24:19 (11:8). Na przedmeczowej prezentacji Biało-czerwoni wystąpili w koszulkach z napisem „Karol jesteśmy z Tobą”, aby wesprzeć Karola Bieleckiego, który doznał groźnej kontuzji podczas piątkowego meczu obu drużyn. W samym meczu Polacy z bardzo dobrej strony zaprezentowali się w defensywie co pozwoliło im na kontrolowanie meczu, dodatkowo świetnie w bramce spisywali się Sławomir Szmal i Piotr Wyszomirski. Polski zespół prowadził od pierwszej bramki do ostatniego gwizdka słowackiej pary sędziowskiej Canda-Brunovsky.

  

Polska drużyna wyszła na parkiet w koszulkach z napisem ‘Karol jesteśmy z Tobą’ /Fot. Olga Hupert 

Jako pierwsi gola zdobyli Chorwaci, a konkretnie Marino Marić po ładnym indywidualnym wejściu, po chwili odpowiedział Robert Orzechowski. W 5 minucie Polacy wyszli na prowadzenie 2:1 za sprawą rzutu karnego wykorzystanego przez Tomasza Tłuczyńskiego. W polskiej bramce świetnie spisywał się Sławomir Szmal, który już po paru minutach miał na koncie 6 obronionych rzutów. Świetna akcja Michała Adamuszka zakończona rzutem po obrocie z lewego skrzydła  i było 3:1. Szmal jak w transie bronił kolejne rzuty przeciwników, a w 11 minucie Marcin Lijewski podwyższył na 4:1. Trener Chorwatów Slavko Goluza zmuszony był poprosić o czas. Niemoc Chorwatów w 12 minucie przełamał Marić., a po chwili 3 gola dołożył Goran Bogunović. Na szczęście mocnym i skutecznym rzutem zaraz odpowiedział Adamuszek (5:3). Biało-czerwoni bardzo dobrze grali w defensywie, goście z Bałkanów mieli duże kłopoty ze stworzeniem sobie czystych sytuacji rzutowych, dwa przechwyty zaliczył Bartłomiej Jaszka. W 15 minucie na placu gry pojawił się Mateusz Zaremba i po momencie zdobył gola (6:3). Straty Chorwatów zmniejszył Manuel Strlek, ale niezawodny z linii 7 metrów Tłuczyński zdobył 7 bramkę dla Polski. W 22 minucie po rzucie Bartosza Jureckiego z koła było już 8:4 dla Polski. Po skutecznych akcjach Strleka i Jaszki wynik brzmiał 9:5. Następnie w przeciągu 90 sekund dwukrotnie do bramki Szmala trafił Ivan Cupić (9:7), a o przerwę poprosił trener Bogdan Wenta. Przyniosła to skutek bowiem po wznowieniu gry do siatki trafił ponownie Adamuszek, a po chwili Zaremba (11:7). Niestety na 25 sekund przed końcem Chorwaci ruszyli do kontry, a Adamuszek próbując powstrzymać Cupica, zdecydowanie go sfaulował za co otrzymał czerwoną kartkę. Karnego wykorzystał sam poszkodowany, a pierwsza połowa skończyła się rezultatem 11:8 dla Polski.

 

Biało-czerwoni zaatakowali od pierwszego gwizdka /Fot. Olga Hupert 

Wynik w drugiej partii otworzył Marcin Lijewski, po chwili zawodnik HSV Hamburg po ładnym rzucie z biodra trafił po raz drugi i było już 13:9 dla Polaków. Dziesiątą bramkę dla Chorwacji zdobył w 34 minucie Vedran Banić, ale po chwili po odważnym wejściu zapunktował Rafał Gliński (14:10). Chorwaci zdając sobie sprawę, iż nie mogą pozwolić Polakom odskoczyć na większy dystans odważniej zaatakowali. Na szczęście na bramkę Alena Blazevica dwukrotnie odpowiedział Rafał Gliński i w 37 minucie przewaga Biało-czerwonych wzrosła do 5 goli (16:11). W bramce nie gorzej od Szmala spisywał się młody Piotr Wyszomirski. Na 17:11 podwyższył zaś sprytnym rzutem po koźle Bartłomiej Jaszka. Na dwie bramki Zlatko Horvata, nasi zawodnicy zareagowali celnym rzutem Roberta Orzechowskiego (18:13 w 42 minucie). Minutę później potężną bombą z dystansu popisał się Domagoj Duvnjak, a kolejnego gola zdobył Strlek (18:15). Kolejny rzut Orzechowskiego z prawego skrzydła dał nam jednak prowadzenie 19:15. W 46 minucie Horvat wykorzystał kolejnego karnego (19:16), a kolejny atak Chorwatów ponownie zatrzymał Wyszomirski. Na 10 minut przed końcem po koronkowej akcji Polaków i wymianie siedmiu podań ze skrzydła trafił Mateusz Jachlewski (20:16). Polacy jeszcze bardziej zacieśnili szeregi obronne, a trener Goluza widząc niemoc swojej drużyny wziął czas. Po powrocie do gry po kontrze trafił Antonio Kovacević, ale po chwili Jaszka świetnie odegrał do Jachlewskiego, a ten w sytuacji sam na sam nie dał szans Ante Vukasowi (21:17). Na bramkę Duvnjaka odpowiedział zaś Orzechowski (22:18 w 27 minucie). Rzut karny Nikoli Spelica wspaniale obronił Adam Malcher, w kolejnej akcji Spelić umieścił jednak piłkę w okienku bramki Wyszomirskiego (22:19). Kiedy jednak w ostatniej minucie kolejne bramki zdobyli Jaszka i Jachlewski stało się jasne, że Biało-czerwoni po raz drugi z rzędu pokonają Chorwację, tym razem 24:19.

Mateusz Jachlewski zagrał niezwykle skutecznie w ostatnich minutach /Fot. Olga Hupert

Galeria 

Polska – Chorwacja 24:19 (11:8)

Polska: Szmal, Malcher, Wyszomirski – Orzechowski 4, Gliński 3, Adamuszek 3, Jaszka 3, M. Lijewski 3, Jachlewski 3, Zaremba 2, Tłuczyński 2, B. Jurecki 1, Żółtak, Krieger, Mroczkowski.

Chorwacja: Vukas, Pesić, Sego – Cupić 4, Horvat 3, Strlek 2, Maric 2, Duvnjak 2, Blazević 2, Kovacević 1, Spelić 1,Bogunović 1, Banić 1, Musa.

Kilkakrotnie pokonał chorwackiego bramkarza ekwilibrystycznymi rzutami /Fot. Olga Hupert

SKLEP KIBICA

Kup koszulkę reprezentacji

Pin It on Pinterest