7 stycznia 2011

Wojna nerwów dla Polaków!

W swym drugim występie w ramach gdyńskiego turnieju noworocznego Polska pokonała Czechy 33:32 (18:14). Biało-czerwoni prowadzili przez większą część spotkania, ale nasi południowi sąsiedzi kilkakrotnie pokazywali charakter, doprowadzając do wyrównania. Ostatnie minuty meczu to wojna nerwów i kilkakrotnie zmieniające się prowadzenie. Ostatecznie to jednak Polacy zachowali więcej sił i jutro zmierzą się z Węgrami w meczu o pierwsze miejsce w imprezie.

Pierwszą bramkę spotkania rzuciła drużyna gości za sprawą ładnego wejścia Aloisa Mraza. Jednak już w czwartej minucie polski zespół prowadził 2:1, dzięki trafieniom Marcina Lijewskiego oraz Mateusza Jachlewskiego. Minutę później publiczność wiwatowała na cześć Karola Bieleckiego, rozrywający reprezentacji Polski zapisał bowiem na swoim koncie pierwszego gola w turnieju. Za każdym razem Czesi doprowadzali jednak do wyrównania, co więcej po upływie 10 minut podopieczni Martina Liptaka wyszli na prowadzenie 6:5. Biało-czerwoni zaczęli uważniej grać w obronie, a kolejne dwa gole Bieleckiego pozwoliły z nawiązką odrobić straty (7:6). Po upływie kwadransa nasz zespół prowadził 10:8, a na listę strzelców wpisali się Bartosz Jurecki oraz Grzegorz Tkaczyk. Czesi mieli swoje szanse na wyrównanie, ale bardzo dobrze w polskiej bramce spisywał się Piotr Wyszomirski. Na 10 minut przed końcem pierwszej połowy prowadziliśmy 12:10. Chwilę później kontaktową bramkę zdobył Tomas Cip. Na szczęście kolejne dwie interwencje Wyszomirskiego i skuteczne kontry, w tym ponownie Bieleckiego, Bartłomieja Jaszki i Mariusza Jurkiewicza pozwoliły Polakom na uzyskanie stosunkowo bezpiecznej przewagi (17:12 w 27 minucie). W samej końcówce Czesi pokazali charakter zmniejszając straty do trzech bramek (17:14). Na sekundy przed zejściem obu zespołów do szatni wynik pierwszej połowy (18:14) ustalił z rzutu karnego Bartłomiej Tomczak.

Drugą połowę otworzyła znakomita akcja i gol Karola Bieleckiego. W zasadzie obraz gry pierwszej partii nie uległ diametralnej zmianie, po 40 minutach było 22:18. Dopiero po dwuminutowych karach dla Piotra Grabarczyka i Marcina Lijewskiego Czesi zbliżyli się na 23:20. Na szczęście i oni nie uniknęli wykluczenia, a skutecznie egzekwowany przez Tomasza Tłuczyńskiego rzut z siedmiu metrów przyniósł wynik 24:20 dla Polski. Niestety dwie straty w ataku kosztowały podopiecznych Bogdana Wenty szybką utratę dwóch goli (24:22 w 45 minucie). W odpowiedzi skutecznym rzutem z drugiej linii popisał się Tomasz Rosiński, warto też odnotować dwie efektowne parady Adama Malchera, który zastąpił w bramce Wyszomirskiego. W 47 minucie Ondrej Zdrahala zmniejszył straty Czechów do zaledwie jednej bramki (25:24). Nieskuteczność Polaków w ataku i odważna akcja Aloisa Mraza dały remis po 26, a na 10 minut przed końcem nasi południowi sąsiedzi wyszli na prowadzenie 28:27. W ostatnich minutach rezultat stale oscylował wokół remisu, prowadzenie zmieniało się kilkakrotnie. Dopiero znakomite akcje Jureckiego i Tłuczyńskiego pozwoliły nam odskoczyć na 32:30 na półtorej minuty przed końcem. Ostatecznie to jednak Polacy zachowali więcej sił zwyciężając 33:32.

   

Polska – Czechy 33:32 (18:14)

Polska: Wyszomirski, Malcher – B.Jurecki 8, Bielecki 7, M.Lijewski 5, Jaszka 3, Tłuczyński 3, Jachlewski 2, Kuchczyński 1, Jurkiewicz 1, Tkaczyk 1, Tomczak 1, Rosiński 1, Siódmiak, Grabarczyk, Orzechowski.

Czechy: Krupa, Galia – Mraz 8, Cip 8, Motl 3, Stehlik 3, Hruby 3, Zdrahala 3, Mickal 1, Sklenak 1, Vitek 1, Prachar 1, Hrstka 1, Horak.

SKLEP KIBICA

Kup koszulkę reprezentacji

Pin It on Pinterest