23 stycznia 2011

Wojna nerwów dla Biało-czerwonych!

Po kolejnym trzymającym w napięciu do ostatniej sekundy meczu, Polska pokonała Serbię 27:26! Całe spotkanie było bardzo wyrównane, a prowadzenie zmieniało się wielokrotnie. Wojnę nerwów wygrali Polacy, którzy zachowali więcej zimnej krwi i zwyciężyli dzięki rzutowi Karola Bieleckiego na sekundy przed końcem. Warto podkreślić znakomity doping polskich fanów, którzy stanowili niemal połowę publiczności w trzytysięcznej hali w Lund.

/Fot. Marek Biczyk   

Po raz pierwszy na tych mistrzostwach spotkanie rozpoczęliśmy w zestawieniu Sławomir Szmal – Bartłomiej Jaszka – Mateusz Zaremba – Mariusz Jurkiewicz – Patryk Kuchczyński – Tomasz Tłuczyński oraz Piotr Grabarczyk / Bartosz Jurecki. Trener Bogdan Wenta postawił więc na zawodników, którzy z tak dobrej strony zaprezentowali się we wczorajszym meczu z Danią. Jedyna zmiana dotyczyła pozycji środkowego rozgrywającego, kierującego wczoraj grą kolegów w drugiej połowie Grzegorza Tkaczyka zastąpił właśnie Jaszka. Co ciekawe, pierwszy gol padł dopiero po upływie sześciu minut, a jego autorem był Mateusz Zaremba. Po chwili ładną paradą popisał się Szmal i na 2:0 podwyższył Jurkiewicz. Wynik po stronie przeciwników otworzył w końcu Marko Vujin, w 10 minucie ten sam zawodnik doprowadził do remisu. Vujin dołożył jeszcze jednego gola i wtedy trener Bogdan Wenta zdecydował się na krycie indywidualne tego zawodnika, rolę jego „plastra” pełnił Tomasz Tłuczyński. Wywiązywał się z niej bardziej niż przyzwoicie, Vujin miał kłopoty z trafieniem do siatki, a popularny „Tłuku” uczynił to aż dwukrotnie, dodatkowo na listę strzelców wpisał się Karol Bielecki i było 5:3 dla Biało-czerwonych. Niestety wtedy do głosu doszli Serbowie, pięciokrotnie z rzędu pokonując Szmala, powtórzył się więc scenariusz z dnia poprzedniego i po dobrym początku przegrywaliśmy 5:8… Na szczęście tym razem dosyć szybko udało nam się odrobić straty, głównie za sprawą świetnie dysponowanego Tłuczyńskiego oraz Bieleckiego – w 25 minucie był remis po 9. Po kontrze Serbów na prowadzenie wyprowadził Dobrivoja Markovic, z karnego trafił jeszcze Vujin, ale gola kontaktowego zdążył jeszcze ze skrzydła Mariusz Jurasik. Tak więc po pierwszej połowie przegrywaliśmy 10:11.

/Fot. Marek Biczyk

Początek drugiej partii to wyrównana gra gol za gol, w polskim zespole znakomitą partię nadal rozgrywał Tłuczyński który aż trzy razy (w tym dwukrotnie z karnego) pokonał Darko Stanica i Dragana Marjanca, dzięki czemu po upływie pięciu minut prowadziliśmy 15:13. Znakomite dwie interwencje zanotował Szmal, co wzbudziło głośną owację bardzo licznej polskiej publiczności, która co najmniej w połowie wypełniła halę w Lund. Polacy zacieśnili szeregi obronne i Serbowie nie dochodzili już do tak klarownych sytuacji strzeleckich. Od razu przełożyło się to na wynik, w 40 minucie było 17:14, albowiem dwa razy skutecznie zaatakował Bartosz Jurecki. Prowadzenie Biało-czerwonych rosło z każdą minutą, po znakomitym rzucie Marcina Lijewskiego z wyskoku wzrosło do czterech bramek (19:15), a po chwili swego dziewiątego gola tego wieczoru zdobył z lewgo skrzydła Tłuczyński! Straty rywali zmniejszył Rastko Stojkovic, znany polskim kibicom z występów w zespole Mistrza Polski – Vive Targi Kielce. W przeciągu dwóch kolejnych minut Serbowie dołożyli trzy trafienia i prowadzenie Polaków stopniało do jednej bramki. Zarko Sesum doprowadził nawet do wyrównania, ale Lijewski popisał się znakomitym rzutem z biodra i już po kilkunastu sekundach ponownie wygrywaliśmy. Co było do przewidzenia w szeregach przeciwników najgroźniejszy był wspomniany Vujin, który w 51 minucie po raz dziesiąty wpisał się na listę strzelców. Do czego zdążyliśmy się już przyzwyczaić, mogliśmy szykować się na kolejną pełną emocji końcówkę, w meczu z udziałem naszego zespołu. Na sześć minut przed końcem Momir Ilić rzucił 23 bramkę dla zespołu z Bałkanów, wyrównał rzutem po koźle Bielecki, a efektowny lob Bartłomieja Tomczaka sprawił, że było 24:23 dla zawodników Bogdana Wenty. Ostatnie cztery minuty to nieustannie zmieniające się prowadzenie. Przy stanie po 26 Serbowie stracili piłkę w ataku, dokładnie na 23 sekundy przed ostatnim gwizdkiem o czas poprosił trener Wenta. Akcja rozpisana przez polskiego szkoleniowca zakończyła się celnym rzutem Bieleckiego z ósmego metra, dzięki czemu Biało-czerwoni zwyciężyli 27:26!!!

/Fot. Marek Biczyk     

Polska – Serbia 27:26 (10:11)

Polska: Szmal, Wyszomirski – Jaszka, Kuchczyński, Tomczak 1, Bielecki 4, B.Jurecki 1, Jurasik 3, Tłuczyński 10, Jurkiewicz 1, M.Lijewski 4, Rosiński 2, Zaremba 1, Grabarczyk.

Serbia: Stanic, Marjanac – Pribak, Sesum 1, Vujin 11, Nikcevic, Curkovic, Toskic 2, Ilic 2, Bojinovic 1, Markovic 3, Prodanovic 2, Stojkovic 2, Rnic, Vilovski, Vuckovic 2, Stankovic.

SKLEP KIBICA

Kup koszulkę reprezentacji

Pin It on Pinterest