24 stycznia 2011

Gramy o Igrzyska w Londynie

Jestem bardzo szczęśliwy, gdyż wygraliśmy w takich okolicznościach. Oba zespoły miały za sobą trudne mecze rozegrane dzień wcześniej. Ciężko było się zebrać do następnego zadania po takim wysiłku. Szkoda, że ta bramka Karola nie popchnęła nas jeszcze dalej np. do półfinału – powiedział bezpośrednio po meczu z Serbią trener Bogdan Wenta.
Polski szkoleniowiec ma świadomość, że choć medalu jego podopieczni w tym turnieju nie zdołają już zdobyć, to dalej jest o co grać. – Walczymy jeszcze o coś – dla swojego kraju, dla drużyny, ale też o kwalifikacje olimpijskie. Gdy na rozgrzewce widzieliśmy wygraną Szwecji nad Chorwacją, to można było zaobserwować, że z niektórych zawodników zeszło powietrze. Dziś pierwsze pięć minut było na zasadzie, kto pierwszy się przełamie. Było dużo dobrze zagranych, ale źle rzuconych sytuacji – dodał.

Selekcjoner specjalne podziękowania skierował do naszych kibiców, którzy rozluźnili trochę zawodników a jednocześnie mobilizowali. – Graliśmy jak u siebie w domu. Cieszę się, że tyle ludzi z Polski przyjechało. Dla nich ogromne dzięki. Na wcześniejszym meczu w Lund Chile – Brazylia chyba było tylko 50 osób – kontynuował.


/Fot. Marek Biczyk 
Jego zdaniem ciekawym doświadczeniem dla wszystkich drużyn będzie zagranie z zespołem serbskim na ich terenie podczas mistrzostw Europy w 2012 roku. Gospodarzom jak wiadomo pomagają nie tylko ściany, o czym można się przekonać w Szwecji.

Wracając do meczu z Serbią Wenta powiedział: – W drugiej połowie, gdy odskoczyliśmy na pięć bramek, to przydarzyła się jedna głupia kara Piotra Grabarczyka. Z kolei Tomek Rosiński w ataku rozegrał lepsze zawody, ale w obronie dużo jego zagrań pozostawało wiele do życzenia. Korzystał ze zbyt łatwych rozwiązań. Marko Vuijn często dawał się na we znaki mimo tego, że był kryty. To wysokie prowadzenie nas uspokoiło i nagle mecz się nam skomplikował. Mogliśmy go nawet przegrać. Spotkanie było twarde, ale bez złośliwości z obu stron. Momentami sami zawodnicy na tym turnieju nie wiedzą za co jest kara, a za co nie. Serbski zespół lubi walczyć. Po ich i naszych twarzach było widać, że te poprzednie mecze dużo krzywdy nam zrobiły nie tylko wynikiem. W głowach zawodników to tkwiło. Szatnia wyglądała trochę jak pobojowisko. Jesteśmy tylko ludźmi i swoje ambicje też chcemy realizować. Czasami ktoś na tej drodze staje. Tym razem byli to Duńczycy. Mamy dwa bardzo ważne punkty. Ze względu na kontuzję nie mógł grać Grzesiek Tkaczyk. To efekt zderzenia z duńskim bramkarzem. Według naszego lekarza nie jest to nic złego, ale to jest bolesny uraz. Tomek Tłuczyński podkręcił nogę, ale to raczej to nic groźnego.

Polski trener ma nadzieję, że zespół zdoła się zmobilizować przed dwoma ostatnimi meczami w turnieju. Spotkanie z Chorwacją jest bardzo istotne. Gdy je wygramy to biało-czerwoni znajdą się w czołowej szóstce turnieju i będą mieli pewny udział w kwalifikacjach IO Londyn 2012. Gdy stanie się inaczej to szansy na awans będą musieli szukać w meczu o miejsce siódme. Stawka nadal jest wysoka.

SKLEP KIBICA

Kup koszulkę reprezentacji

Pin It on Pinterest