4 lutego 2011

Awans do ME to sprawa priorytetowa

Polscy szczypiorniści nie sprostali oczekiwaniom kibiców jak i swoim, zajmując na zakończonych w niedzielę w Szwecji mistrzostwach świata ósme miejsce. – Ta impreza zdecydowanie nam nie wyszła, ale to nie oznacza końca tego zespołu – uważa Bogusław Trojan, członek zarządu ZPRP, Prezes Lubelskiej Unii Sportu.

Czyli nieosiągnięcie w Szwecji wyznaczonego celu, jakim było zajęcie minimum siódmej lokaty, nie przekreśla tej drużyny?

Absolutnie nie. Może wyczerpała się pewna formuła i trzeba poszukać nowej. Oczywiście prawdą jest, że nasza reprezentacja nie wykorzystała szansy na kwalifikacje olimpijskie, którą dawała siódma lokata, ale z drugiej strony można powiedzieć, że ten balon został nadmiernie napompowany również przez media, które donosiły na przykład, że "gladiatorzy Wenty jadą podbijać świat". To było zdecydowanie na wyrost. Mieliśmy też inne kłopoty, jak na przykład kontuzja już w Szwecji rozgrywającego Michała Jureckiego, który natychmiast przeszedł operację. Niemniej jednak mistrzostwa nam się ewidentnie nie udały.

Wobec tego, który mecz w wykonaniu Polaków był najsłabszy?

Zdecydowanie z Węgrami. Prowadziliśmy 14:10, by stracić potem chyba dziewięć bramek z rzędu i w rezultacie przegraliśmy spotkanie i szansę na kwalifikację olimpijską. Zresztą myślę, że w żadnym meczu nie wygrali rywale, tylko my przegraliśmy. Głównym elementem gry, który nas osłabiał, były straty własne. Nawet gdy graliśmy dobrze w obronie, to nie potrafiliśmy skutecznie wykończyć ataku. Poza tym zabrakło też szybkości. Wszyscy teraz grają tak zwany szybki środek, czyli błyskawiczne wznawianie gry po stracie gola, u nas to szwankuje.

Jaki zespół zrobił na panu największe wrażenie?

Zdecydowanie mistrzowie świata Francuzi. To zespół kompletny – można powiedzieć kolekcjoner medali. Ich umiejętności są nie do przecenienia. Poza tym mają w swoich szeregach taką gwiazdę jak niesamowity Nikola Karabatić, który całkowicie zasłużenie został MVP turnieju.

Po kiepskim występie w Szwecji udział Polaków w igrzyskach olimpijskich w Londynie stanął pod dużym znakiem zapytania…

To prawda, niemniej jednak szansa jest. Trzeba tylko zakwalifikować się do mistrzostw Europy i wypaść na nich jak najlepiej. Jak wiadomo do Londynu pojedzie mistrz świata i mistrz Europy. Pozostali muszą grać w kwalifikacjach. W przypadku, gdyby Francuzi zostali też najlepszą drużyną na Starym Kontynencie, to automatycznie zakwalifikuje się wicemistrz Europy. Tak więc trzeba walczyć o jak najlepszy wynik. Jednak w tej chwili najważniejszą sprawą jest awans do mistrzostw Europy, do których eliminacje właśnie trwają.

Cały wywiad znajda Państwo na stronach Gazety Wyborczej Lublin

SKLEP KIBICA

Kup koszulkę reprezentacji

Pin It on Pinterest