9 czerwca 2011

Z Portugalią musimy wygrać

W czwartek wieczorem z ponad godzinnym opóźnieniem na warszawskim lotnisku Okęcie wylądował samolot z polskimi piłkarzami ręcznymi na pokładzie. Kadra Bogdana Wenty wróciła z Ukrainy ze zwycięskiego meczu w kwalifikacjach EHF Euro2012. Po kolacji w pobliskim hotelu reprezentanci kraju samochodami udali się do Poznania. W niedzielę zagrają tam z Portugalią ostatnie spotkanie w tych rozgrywkach.

Jednym z pierwszych, który zjadł posiłek był Piotr Wyszomirski. Nasz bramkarz nr 2 chętnie zgodził się na rozmowę.

Mecz z Ukrainą w zasadzie był pod waszą kontrolę, ale nie można go z pewnością nazwać spacerkiem.
– Tak zgadza się. Wiedzieliśmy, że Ukraina we własnej hali podejmie walkę. U siebie przecież pokonali Portugalię, by na wyjeździe z tym samym zespołem przegrać aż 13 bramkami. Drużyna Ukrainy we własnej hali jest po prostu silniejsza, gra przy własnej publiczności. Ciężko było nam w pierwszej połowie, po przerwie już im trochę odskoczyliśmy i potem kontrolowaliśmy już wynik.

Czy wygraną Portugalii nad Słowenią można zaliczyć do niespodzianek?

– To taka średnia niespodzianka, bo Portugalia u siebie gra naprawdę bardzo dobrze. Czytałem wypowiedź ich trenera Olssona, że będą chcieli z nami wygrać. Z pewnością czeka nas ciężki bój.

Czy myślami jesteście już przy niedzielnym meczu z Portugalią?– Jesteśmy. O Ukrainie już zapomnieliśmy, to już historia. Teraz czeka na nas Portugalia. To jest najważniejsze spotkanie i musimy je wygrać.

Czy zapamiętał pan któregoś z zawodników portugalskich z pierwszego meczu?– Szczególnie zapamiętałem dwóch. Bramkarza, który pokazuje, ze jest dobrym zawodnikiem w wysokiej formie. Duże umiejętności miał jeszcze lewoskrzydłowy.

x  x  x

Niestety trener Bogdan Wenta nie znalazł dla nas czasu. Z tego powodu nie możemy przekazać kibicom jego spostrzeżeń z meczu na Ukrainie ani podzielić się jego opinią przed arcyważną potyczką z Portugalią.

SKLEP KIBICA

Kup koszulkę reprezentacji

Pin It on Pinterest