5 listopada 2011

Polska wygrała z Białorusią

Polska wygrała z Białorusią 28:22. Jest to drugie zwycięstwo podopiecznych Bogdana Wenty w gdyńskim turnieju. O pierwszym miejscu w imprezie zadecyduje niedzielny spotkanie biało-czerwonych z Rosją.

W wyjściowym składzie wystąpił Tomasz Rosiński. Była to nagroda za dobry występ przeciw Austrii. Spotkanie rozpoczęło się podobnie jak w piątek … od trzybramkowego prowadzenia rywali. Dopiero gol Rosińskiego odblokował konto Polaków. Z każdą minutą coraz pewniej bronił Piotr Wyszomirski. Po jego dalekim podaniu efektowną bramką popisał się Tomasz Tłuczyński. W tej akcji bramkarz Białorusi Kazimierz Kotliński nie miał nic do powiedzenia.

W pierwszych ośmiu minutach trzy trafienia zaliczył obrotowy Maxim Babichev. Białorusini długo zachowywali prowadzenie. Stan rywalizacji został wyrównany dopiero w 16 min., po dwóch golach Michała Jureckiego, wybranego później mvp polskiego zespołu. Polscy kibice po raz pierwszy cieszyli się z korzystnego rezultatu, gdy z piłką minął się Kotliński, a do pustej bramki rzucił Mariusz Jurkiewicz. Zasłużone brawa wciąż zbierał Wyszomirski. Na trzy gole przewagi Polaków (12:9) zareagował trener Jurij Chevtsov, który poprosił o przerwę na żądanie. Pod koniec pierwszej połowy oczy kibiców, zwłaszcza panów, przez chwilę baczniej obserwowały to co się dzieje poza niż na boisku. Zagadka szybko się wyjaśniła. To zespół cheeleaderek Prokom zaprezentował się w nowych strojach w kolorze złota.

Zgodnie z przedmeczowymi założeniami po przerwie Wyszomirskiego zastąpił Adam Malcher. Niestety jego pierwsze interwencje nie były udane i Białorusini szybko doprowadzili do remisu. – Młody, młody – krzyczał Wenta po adresem Wyszomirskiego – zaraz wracasz. Prowadzenie dla rywali, z rzutu karnego, odzyskał Sierhei Rutenka. Kolejne gole Polaków i lepsza postawa Malchera wpłynęły na zmianę wyniku na korzyść gospodarzy turnieju. Zespół Chevtsova ani myślał jednak składać broni. Na kwadrans przed końcem meczu wynik był nierozstrzygnięty (21:21). Po dynamicznej akcjach młodszego z braci
Jureckich, Michała i Bartłomieja Tomczaka po stronie polskiej było o cztery trafienia więcej niż u rywali. Gromkie brawa Malcher otrzymał po obronieniu dwóch kolejnych karnych egzekwowanych przez gracza Barcelony – Rutenkę. O pierwszym miejscy w turnieju zadecyduje niedzielne spotkanie Polska – Rosja.


Polska – Białoruś 28:22  (13:11)    

POLSKA: Wyszomirski, Malcher – Jaszka, K. Lijewski 2, Kuchczyński 2, Tkaczyk 2, Tomczak 1, Bielecki, Wiśniewski 3, B.Jureck 2, M.Jurecki 6, Tłuczyński 3, Jurkiewicz 2, Syprzak 1, Kwiatkowski, Rosińśki 1, Zaremba 3, Orzechowski. Kary
8 min.

BIAŁORUŚ : Kotliński, Charapenka – Brouka, Babichev 6, Nikulenkau 1, Kamyshyk, Pukhouski 1, S.Rutenka 4, Dz. Rutenka 2, Baranau , Shylovich 7, Nazhura, Valyntsau, Bushkou, Tsitou 1. Kary 10 min.

Sędziowali Constatin Din, Sorin-Laurentiu Dinu (Rumunia). Widzów 2300.


Fot. Kuba Gucma

SKLEP KIBICA

Kup koszulkę reprezentacji

Pin It on Pinterest