Władimir Maksimow (trener Rosji): Chciałem podziękować organizatorom turnieju za zaproszenie. Jako zespół narodowy mamy bowiem mało okazji do gry. Omawiając składy drużyn nie jest tajemnicą, że zawodnicy do kadry Bogdana Wenty w dużej części rekrutują się z zagranicznych klubów. Większość mojego zespołu gra natomiast w Rosji. Oba zespołu zanotowały sporo błędów. Zawodnicy nie trafiali do pustej bramki, gubili piłkę. Myślę, że lepiej było samemu wyjść i pokazać jak się gra w piłkę. Do rozpoczęcia mistrzostw Europy jeszcze dużo czasu. Dla nas to był pierwszy turniej w okresie przygotowawczym do tej imprezy. Obaj jako trenerzy mamy świadomość, że czeka nas dużo pracy. W Serbii wszystko będzie w rękach Boga.
Fot. Kuba Gucma
W naszej bramce dobrze wypadł Piotr Wyszomirski oprócz tych śmiesznych podań do kontry. To były jego dwa błędy. Reszta to bardzo pozytywny występ. W obronie znowu bardzo dobrym duchem okazał się Zbyszek Kwiatkowski, który bardzo solidnie pracuje. Dobrze zagrał Grzesiek Tkaczyk. U niektórych zawodników widać jeszcze brak zgrania. Ze skrzydłami trzeba jeszcze trochę popracować, zwłaszcza z prawej strony. Musimy jeszcze szukać graczy na tę pozycję, bo każdy zespół który będzie grał ofensywnie z nami będzie starał się to wykorzystać. Absencja Krzyśka Lijewskiego trochę złamała nam system naszego grania. Jego zmiennik nie był już takim wartościowym zawodnikiem. W obronie Mateusz Zaremba solidnie stał, ale w ataku brakowało mu już szybkości. Wtedy zespół rosyjski postawił na trudne warunki. Na samym końcu był jeszcze ich bramkarz, które odbijał trudne piłki. Dziś nasz atak zagrał trochę lepiej. Styczeń będzie dla nas gorącym miesiącem przygotowań. Przed mistrzostwami Europy czeka nas jeszcze jeden turniej.