Była to już trzecia w tym roku rywalizacja drużyn Polski i Węgier. Można powiedzieć, że tradycji stało się zadość, gdyż za każdym razem na koniec notowano czterobramkową różnicę bramkową na korzyść jednego z zespołów. Podczas mistrzostw Europy w Holandii najpierw Madziarki w grupie wstępnej zwyciężyły 31:27. Mecz o 13. miejsce zakończył się zwycięstwem podopiecznych Andrzeja Niewrzawy 27:23.
– Dziewczyny zostawiły dużo serca i zdrowia na boisku. To dzięki temu oraz oczywiście ich umiejętnością zanotowaliśmy pierwsze zwycięstwo w turnieju. Pamiętajmy, że sporo sił kosztował nas także mecz z poprzedniego dnia z Danią. Zresztą najlepszym tego dowodem jest wynik spotkania tego zespołu z Rumunią, który został rozegrany dziś rano o godzinie 11.00 – ocenił trener Niewrzawa.
Zmęczone Polki rozpoczęły mecz z Węgierkami w słabym stylu. Przegrywały 3:9, a do szatni schodziły gorsze od rywalek o dwa trafienia. Przebieg pierwszych minut po przerwie był podobny (15:19). W miarę upływu czasy gra defensywa a także postawa bramkarki Adrianny Płaczek (grała od 15 min – 9 z 24 obron) w wykonaniu biało-czerwonych wyglądały coraz lepiej i efektywniej. Dość powiedzieć, że Polki odrobiły straty i uzyskały 5-6 goli przewagi.
Na środku rozegrania zdała egzamin zawodniczka kadry juniorek (nominalna prawa połówka) Katarzyna Kozimur. To pokłosie kontuzji w zespole młodzieżówki, a także ustaleń z trenerem Kimem Rasmussem. Duńczyk prosił, aby Ewa Andrzejewska w turnieju zagrała maksymalnie dwa mecze.
Wyniki 2.dnia:
Rumunia – Dania 32:23 (13:13)
Polska – Węgry 28:24 (13:15)
POLSKA: Wawrzynkowska, Płaczek – Ziemienowicz, Galińska 6, Olszowa, Kozimur 5/2, Piechnik 2, Matuszczyk 3, Janiszewska 3, Kozłowska, Masna, Zych 4, Fierka 1, Drabik 1, Grobelska 3.
Norwegia – Rumunia 28:23 (12:10)