Stawka Euro 2012 jest duża. Nie jest to jednak dla pana pierwsza impreza tej rangi. Jak wykorzysta pan swój bagaż doświadczeń?
Stawka na pewno jest ogromna, bo olimpiada, bo kwalifikacja na mistrzostwa świata 2013 w Hiszpanii. Fajnie by było ugrać medal. Postaramy się dobrze zaprezentować i z Marcinem Wicharym dobrze się uzupełniać, aby godnie zastąpić Sławka Szmala. O kolegów w ataku i obronie jestem spokojny.
Jakby pan porównał Marcina Wicharego do Sławka Szmala. Z jednej strony wulkan energii a z drugiej oaza spokoju.
Tak to można określić. Sławek nie cieszy się tak jak Marcin i okazuje emocje w wyważony sposób. A Marcin na obronione piłki reaguje bardzo pozytywnie z dużą energią. To jest bardzo dobre.
W ciągu roku ponownie zmierzycie się z Serbami na imprezie dużej rangi. Na mistrzostwach świata w Szwecji wygraliście jedną bramką a teraz otworzycie mistrzostwa Europy. Czy można w jakiś sposób porównać te spotkania?
To będzie zupełnie inny mecz. Nie dość, że gramy w Serbii z gospodarzem, to jeszcze będzie to oficjalne otwarcie turnieju. Utarło się powiedzenie, że gospodarzom pomagają ściany. To będzie na pewno ciekawy mecz, w którym będzie dużo walki. Życie pokaże kto wygra.
Fot. Kuba Gucma
Jakie miejsca zajęta w Euro 2012, uwzględniając klasę rywali, by pana satysfakcjonowało? Pomyślmy jest 29 stycznia i …
W tym roku kwalifikacje olimpijskie odbędą się wcześniej bo już na początku kwietnia. Cztery lata temu Polska we Wrocławiu grała podobne zawody na przełomie maja i czerwca. Czy wasze organizmy dobrze zniosą ewentualny kolejny trudny turniej, ale w krótszym czasie?