19 stycznia 2012

Horror dla Polski! 2 runda z 2 punktami!

Na zakończenie pierwszej fazy grupowej Euro 2012 Polska pokonała w Belgradzie Danię 27:26. Pierwsza połowa była w wykonaniu naszego zespołu nienajlepsza, jednak po przerwie zobaczyliśmy już zupełnie innych Biało-czerwonych! Na sekundy przed końcem Michał Jurecki przypieczętował zwycięstwo podopiecznych Bogdana Wenty. Polacy w drugiej rundzie z dwoma punktami na koncie!!!

   

Mecz rozpoczął się niedobrze dla Polaków, albowiem po niewiele ponad minucie przegrywaliśmy już 0:2. Na szczęście już po chwili mieliśmy remis, na listę strzelców wpisali się Michał Jurecki i Grzegorz Tkaczyk. W Hali Pionir Arena dało się słyszeć głośne „Gramy u siebie, Polacy gramy u siebie”! Trzeba przyznać, że na początku Biało-czerwoni byli chyba lekko spięci co skończyło się dwoma łatwymi stratami, mieliśmy jednak w swoich szeregach Marcina Wicharego, który znakomicie wszedł w spotkanie i odbił trzy trudne piłki, w tym w sytuacji sam na sam. W 11. minucie po golu Tomasza Tłuczyńskiego z rzutu karnego Polacy po raz pierwszy tego wieczoru wyszli na prowadzenie (5:4). Skandynawowie też pokazali kilka ładnych zagrań, szczególnej urody było te Mogensena, który jednym kozłem zwiódł aż trzech polskich defensorów i umieścił piłkę w siatce. Na placu gry pojawili się Karol Bielecki i Kamil Syprzak, niestety po chwili pierwszy z nich trafił w słupek bramki Landina. Nasz przestój w ataku wykorzystali rywale i po chwili przegrywaliśmy 7:8. Na 10 minut przed końcem pierwszej partii z linii 7 metrów pomylili się zarówno Tłuczyński jak i Eggert. Niestety nasze akcje w ataku mocno straciły na tempie, zwalniać nie zamierzali Duńczycy, którzy już po chwili wygrywali 10:7. Znakomicie grał Landin, który obronił rzuty Jaszki i Jurkiewicza. Z marazmu Biało-czerwonych wyrwała w końcu znakomita asysta młodszego z braci Jureckich, który odegrał na wrzutkę do Kuchczyńskiego, a ten nie zmarnował okazji. W polskiej bramce pojawił się Piotr Wyszomirski. Zawodnicy Ulrika Wilbeka kontrolowali jednak sytuację, do przerwy przegrywaliśmy 10:14.

Już od początku drugiej połowy na parkiecie zobaczyliśmy Krzysztofa Lijewskiego, któremu kontuzja uniemożliwiła występ we wtorkowym meczu ze Słowacją, ale wytrzymał na boisku ledwie kilka minut. Wynik po przerwie otworzył z koła Bartosz Jurecki. Po chwili przechwyt zaliczył Mariusz Jurkiewicz, odegrał do Grzegorza Tkaczyka i zrobiło się 12:14. Niestety w kolejnych minutach nie było już tak dobrze, rywale zbyt łatwo rozrzucali naszą strefę wskutek czego ich przewaga wzrosła do 5 goli (13:18)… Różnica ta utrzymywała się do 40 minuty, kiedy ładnym i skutecznym rzutem z 9 metra popisał się Karol Bielecki. W defensywie nasz zespół przeszedł na ustawienie 5-1 z wysuniętym Adamem Wiśniewskim, który indywidualnie krył Mikkela Hansena. Nadzieję w serca polskich fanów wlał Tkaczyk zmniejszając straty do 3 bramek (17:20). Szczęście było jednak przy Duńczykach – trafiali nawet po rykoszecie. Na nieco ponad kwadrans przed końcem mieliśmy ogromną szansę na złapanie kontaktu jednak karnego Tkaczyka nogą odbił Landin, kapitan Polaków zrewanżował mu się już po chwili i zrobiło się 19:21! Emocje rosły z sekundy na sekundę, teraz to wicemistrzowie świata zaczęli mylić się w ataku. Do karnego podszedł Tłuczyński i tym razem nie pomylił się – 20:21. Bardzo dobrze grał Wichary, który zastąpił Wyszomirskiego, nasz golkiper również obronił rzut z linii 7 metrów, szybka kontra Michała Jureckiego i mieliśmy remis po 21! Dzięki golom Hansena i doświadczonego Larsa Christiansena rywale ponownie odskoczyli (22:24). Kolejne znakomite interwencje Wicharego pozwoliły nam jednak szybko wyrównać. Na nieco ponad minutę przed końcem Robert Orzechowski pobiegł do kontry i pewnie pokonał Landina, w tym momencie wygrywaliśmy 26:25. Duńczycy mieli swoją szansę, jednak popełnili faul w ataku. Mieliśmy piłkę, a do końca pozostało ledwie 25 sekund, tej okazji nie można było wypuścić z rąk. Gol Michała Jureckiego wyprowadził nas na dwubramkowe prowadzenie i stało się jasne, że zejdziemy z parkietu jako zwycięzcy! Bramka Lindberga nie miała już znaczenia…

POLSKA – DANIA 27:26 (10:14)

POLSKA: Wichary, Wyszomirski – Jaszka, Lijewski, Kuchczyński 1, Tkaczyk 7, Bielecki 1, Wiśniewski, B.Jurecki 4, M.Jurecki 6, Tłuczyński 2, Jurkiewicz 3, Syprzak, Kwiatkowski, Zaremba, Orzechowski 3.

Kary: 10 min.

Trener: Wenta

DANIA: Landin, Cleverly – Mogensen 4, M. Christiansen, Lauge 3, L. Christiansen 2, Markussen 1, Eggert 2, Spellerberg, Svan 2, Lindberg 2, R. Toft 1, Sondergaard 3, H. Toft 3, Hansen 3, Nielsen.

Kary: 10 min.

Trener: Wilbek

Sędziowali: Leifsson – Palsson (Islandia)

Widzów: 3500

Przebieg meczu: 0:1 (1’); 0:2 (2’); 2:2 (4’); 3:3 (6’);  4:4 (8’);  5:4 (11’); 6:5 (12’); 7:7 (16’); 7:8 (18’); 7:9 (22’); 7:10 (24’); 7:11 (25’); 8:12 (26’); 9”13 (27’); 10:13 (28’); 10:14 (30’) / 12:14 (32’); 12:16 (34’); 12:17 (35’); 14:18 (36’); 15:19 (38’); 17:20 (41’); 19:21 (45’); 20:21 (47’); 21:21 (49’); 22:23 (51’); 22:24 (52’); 23:24 (53’); 24:24 (55’); 24:25 (56’); 25:25 (58’); 26:25 (59’); 27:25 (60’); 27:26 (60’).            

Z Belgradu Jan Korczak-Mleczko

    

SKLEP KIBICA

Kup koszulkę reprezentacji

Pin It on Pinterest