25 stycznia 2012

Stawka jest wysoka

Na zakończenie rundy zasadniczej ME Polacy zmierzą się z Niemcami. Aby znaleźć się w półfinale Biało-czerwoni muszą wygrać różnicą co najmniej czterech  bramek i liczyć na to, że Szwedzi pokonają Duńczyków. Nasi zachodni sąsiedzi kalkulować nie muszą, do awansu wystarczy im dzisiaj wygrana. Stawka jest jednak dużo większa, bowiem zwycięska drużyna praktycznie zapewni sobie start w kwalifikacjach olimpijskich.

Z Niemcami czeka nas twarda walka /Fot. Marcin Kondek

– Medal mistrzostw Europy to super sprawa, jednak tak naprawdę najważniejsze są dla nas kwalifikacje olimpijskie, to jest nasz cel numer jeden – mówi rozgrywający niemieckiej ekipy Holger Glandorf. W identycznym tonie wypowiadają się Polacy, którzy są w o tyle gorszej sytuacji, ze ich awans do półfinału ME nie zależy już tylko od nich samych. Pierwszy medal dla Polski w historii czempionatu Starego Kontynentu byłby czymś naprawdę niezwykłym, jednak drugi z rzędu start na igrzyskach olimpijskich jest dla nas priorytetem, to marzenie każdego z nas – mówi kapitan polskiej reprezentacji Grzegorz Tkaczyk.

Niemcy na początku turnieju przegrali z Czechami 24:27 i większość dziennikarzy z tego kraju  rezerwowała już bilety powrotne do domu. Zresztą trudno im się dziwić, mieli przecież w pamięci ostatnie dwa turnieje rangi mistrzowskiej, a więc ME w Austrii oraz MŚ w Szwecji, na których nasi zachodni sąsiedzi zajęli odpowiednio dziesiąte i jedenaste miejsce. Pochodną blamażu w Szwecji była zmiana szkoleniowca, latem ubiegłego roku Heinera Branda zastąpił dotychczasowy trener niemieckiej młodzieżówki Martin Heuberger. Brand, którego znakiem rozpoznawczym są sumiaste wąsy, prowadził Niemców przez piętnaście lat, a więc od 1997 roku.

Jego największym sukcesem był bez wątpienia złoty medal MŚ w 2007 roku (Niemcy byli gospodarzami tego turnieju), kiedy to jego podopieczni pokonali w finale zespół Bogdana Wenty 29:24. Ten mecz doskonale pamiętają wszyscy kibice szczypiorniaka w Polsce, podobnie jak wcześniejsze, grupowe starcie obu zespołów., w którym z kolei triumfowali Biało-czerwoni (27:25).To właśnie podczas tej imprezy narodziła się wielka polska drużyna, która do dzisiaj pozostaje w ścisłej światowej czołówce handballu.

Dwa lata później w Chorwacji przegraliśmy z naszymi odwiecznymi rywalami 23:30, jednak to Polacy mają dużo lepsze wspomnienia z tej imprezy, sięgnęliśmy przecież po brązowy medal MŚ. Niezapomniany rzut Artura Siódmiaka przez całe boisko zapewnił nam wtedy awans do półfinału, a jednocześnie wypchnął Niemców poza strefę medalową.

Po raz ostatni w meczu o punkty oba zespoły spotkały się podczas poprzednich ME w Austrii, nasz zespół zwyciężył w Innsbrucku 27:25. To był znakomity mecz w wykonaniu Polaków, którzy prowadzili z zasadzie od pierwszego do ostatniego gwizdka arbitrów.

Ostatnie dwa starcia Polska-Niemcy miały wyłącznie charakter towarzyski, oba miały miejsce w 2010 roku, oba niestety przegraliśmy. Wpierw spotkaliśmy się w lipcu w Chicago (26:27) w meczu pokazowym, mającym na celu promocję piłki ręcznej w Stanach Zjednoczonych. Następnie w grudniu w Kolonii, kiedy to gładko ulegliśmy naszym zachodnim sąsiadom 22:28.

Niemcy to z pewnością bardzo groźna drużyna, która kryzys ma już za sobą. W składzie na tegoroczne ME znalazło się kilku młodych, niedoświadczonych zawodników, jednak zmiany te były czymś naturalnym po dwóch jakże nieudanych turniejach. Że były potrzebne pokazują zresztą wyniki, po porażce z Czechami przyszły wygrane nad Macedonią oraz Szwecją, które sprawiły że w fazie zasadniczej imprezy drużyna Martina Heubergera zameldowała się z czterema punktami na koncie. W drugiej rundzie Niemcy zanotowali remis z Serbią oraz porażkę z Danią. Teraz przyszła pora na mecz o wszystko przeciw Polsce.    

Jan Korczak-Mleczko         

SKLEP KIBICA

Kup koszulkę reprezentacji

Pin It on Pinterest