W meczu Wisły z Kusym niemal przez cały mecz prowadzili szczecinianie, ale w końcówce lepsi byli płocczanie, którzy ostatecznie zwyciężyli 27:25. W ekipie Kusego znów szalał najlepszy strzelec Dariusz Zając, ale jego 14 goli nie wystarczyło do zwycięstwa.
– Pierwszy kwadrans wskazywał, że drużyna z Płocka wygra bez problemów. Wisła wtedy prowadziła już pięcioma bramkami. Tymczasem losy meczu się odwróciły. Płocczanie zatracili skuteczność. Rywale zastosowali wysoką obronę każdy swego – opowiada trner Cieślikowski. – Kusy w 39 min prowadził siedmioma trafieniami. Gra praktycznie jedną siódemką wpłynęła na to, że opadli z sił. Ich superstzrelec Dariusz Zająć nie wykorzystał dwóch karnych. Przewaga zaczęła maleć. W końcówce szala zwycięstwa przechyliła się na stronę Wisły. W jej szeregach wyróżniali się lewoskrzydłowy Adam Zaremba i bramkarz Piotr Góral, syn trenera płockiej Wisły.
W drugim półfinale o zwycięstwie PMOS Chrzanów zadecydował początek drugiej połowy. Pierwszą połowę Ślązacy przegrali 15:17, ale po zmianie stron zdobyli pięć goli z rzędu, a potem kontrolowali wydarzenia na boisku i wygrali 35:28. Zdaniem Cieślikowskiego o sukcesie zespołu z Chrzanowa przesądziła lepsza organizacja gry i spokój w poczynaniach na boisku. W ich szeregach wyróżniał się "mały wzrostem, ale o wielkim sercu do gry" skrzydłowy Dawid Skoczylas.
Bardzo zacięte były mecze o miejsca 5-8. W pierwszym z nich KSSPR Końskie pokonało Zagłębie Lubin 36:35, a wydarzeniem były 22 bramki Adama Janusa. W drugim meczu Śląsk Wrocław, po remisowych pierwszych 30 minutach pokonał ChKS Łódź 28:27.
W sobotę ostatni dzień turnieju i mecze, które zadecydują o poszczególnych lokatach. Finał rozegrany zostanie o godz. 13.00
Radość drużyny PMOS Chrzanów / Fot. Rafał Cybulski
KOMUNIKAT PO PIĄTKOWYCH MECZACH – plik pdf