24 listopada 2012

Koncertu nie było, są dwa punkty

Reprezentacja Polski pokonała w Poniewieżu Litwę 32:19 (17:10). Nie był to koncert gry w wykonaniu Biało-czerwonych, szczególnie na początku drugiej połowy postawa naszego zespołu pozostawiała wiele do życzenia. Liczy się jednak przede wszystkim zwycięstwo i kolejne punkty na koncie. W środę Polki podejmą w Kwidzynie Włoszki.

/Fot. JG  

Już przedmeczowy widok niemal pustych trybun Cido Arena w Poniewieżu zdradzał, że kobieca piłka ręczna nie cieszy się zbytnią popularnością wśród Litwinów, tym bardziej, że po trzech seriach prekwalifikacyjnych spotkań ich reprezentacja miała na swoim koncie zero punktów. Zupełnie odwrotnie niż Polki, które w minioną środę pokonały Litwinki w Elblągu przy dopingu ponad dwutysięcznej publiczności i prowadziły w tabeli grupy 3. z kompletem zwycięstw.  

Spotkanie rozpoczęło się od dwóch szybkich bramek Katarzyny Koniuszaniec z prawego skrzydła, udane interwencje w bramce zapisała na swoim koncie Weronika Gawlik i wydawało się, że będzie to potyczka absolutnie bez historii, czyli planowe zwycięstwo Biało-czerwonych i 60-minutowa dominacja naszej drużyny.

Jednak po pięciu minutach był już remis, a chwilę potem gospodynie niespodziewanie objęły prowadzenie 3:2. Znakomicie spisywała się między słupkami Rita Urbonaite, choć przyznać trzeba, że nieco pomagały jej w tym nasze zawodniczki.

Zdenerwowany trener Kim Rasmussen poprosił o przerwę, po wznowieniu Duńczyk rotował składem, awyrównana gra utrzymywała się do stanu 6:6. Po kwadransie, podobnie jak przed kilkoma dniami w Elblągu, sytuacja wróciła do normy. Trzy minuty później Polki wygrywały 9:6, trzy trafienia miała na swoim koncie Iwona Niedźwiedź. Uważna defensywa, znakomicie dowodzona przez Monikę Stachowską, sprawiała Litwinkom coraz więcej kłopotów.

Ostatnie 10 minut pierwszej partii to powrót do skutecznej gry z kontry, w której brylowały Koniuszaniec, Kinga Grzyb i Kinga Byzdra, przewaga Polek rosła w ekspresowym tempie i po 30 minutach wynosiła siedem bramek (17:10).

Druga połowa rozpoczęła się podobnie jak pierwsza – dwa szybkie gole naszego zespołu, przestój i dwie szybkie odpowiedzi Litwinek. Ponownie na parkiecie widzieliśmy wyrównaną walkę, co oznaczało, że utrzymywała się sześcio, siedmiobrakowa różnica dzieląca oba zespoły.

Nietrudno zgadnąć, że niezadowoleni z takiego obrotu boiskowych wydarzeń trenerzy Rasmussen i Antoni Parecki szaleli przy linii bocznej. Raz po raz dało się słyszeć i podpowiedzi i pokrzykiwania mobilizujące polskie zawodniczki. Dość powiedzieć, że już na kwadrans przed ostatnim gwizdkiem szkoleniowcy wykorzystali ostatnią z trzech przysługujących im przerw w grze.

Nie uspokoiło to ich podopiecznych i w 47. minucie było 23:18, co oznaczało, że w drugiej połowie ustępowaliśmy Litwinkom dwoma trafieniami… Dopiero to nieco obudziło Polki, dwa skuteczne kontrataki w wykonaniu Moniki Migały i Grzyb pozwoliły złapać oddech.

Klucz do sukcesu ponownie leżał w obronie, szczelna defensywa i dobra postawa Patrycji Mikszto w bramce zaowocowała kolejnymi przechwytami i łatwymi zdobyczami bramkowymi w sytuacjach jeden na jeden, w czym przodowały Koniuszaniec i Grzyb. Ostatecznie Polki wypunktowały rywalki 32:19. Już w środę Biało-czerwone podejmą w Kwidzynie Włoszki, a w niedzielę na zakończenie tej fazy kwalifikacji  zagrają w Mogilewie z Białorusią.

LITWA – POLSKA 19:32 (10:17)

Litwa: Urbonaite, Sadauskaite, A. Kazlauskaite, Pasakarnyte – Satkauskaite 4, Butenaite 3, Palionyte 3, Anuzyte 2, Daugelaite 2, Kniubaite 2, Verbovik 2, Kavaliauskaite 1, Butkeviciute, S. Kazlauskaite, Sinderyte.

Polska: Gawlik, Mikszto – Koniuszaniec 7, Grzyb 6, Niedźwiedź 5, Byzdra 4, Wojtas 4, Kudłacz 2, Migała 1, Repelewska 1, Stasiak 1, Szwed 1, Jasinowska, Kocela, Kulwińska, Stachowska.

Sędziowały: Vranes – Wenninger (Austria)

SKLEP KIBICA

Kup koszulkę reprezentacji

Pin It on Pinterest