Kadra narodowa seniorek wyruszyła do Mohylewa, gdzie w niedzielę zmierzy się z Białorusią w ostatnim meczu w ramach prekwalifikacji MŚ. – Wiem, że rywalki chcą się nam zrewanżować za porażkę w Legionowie, ale nie zamierzamy ułatwiać im zadania, naszym celem jest zwycięstwo – podkreśla trener Kim Rasmussen.
W porównaniu do meczu z Włoszkami w „szesnastce” nastąpiły dwie zmiany, Annę Baranowską zastąpiła Patrycja Mikszto, a Paulinę Piechnik Karolina Szwed.
W czwartek kadrowiczki pojechały autokarem do Warszawy, skąd w piątkowe przedpołudnie wyleciały do Mińska. Ze stolicy Białorusi czekała je jeszcze ponad dwugodzinna podróż do Mohylewa.
– Nie ma co ukrywać, że tak długie zgrupowanie trochę dało nam w kość, dlatego zdecydowałem się nieco odpuścić dziewczynom podczas treningów w ostatnich dniach, po środowym meczu trenowaliśmy w zasadzie tylko raz i nie były to ciężkie zajęcia – tłumaczy Duńczyk. Do rozegrania został nam jeszcze jeden mecz z najgroźniejszym przeciwnikiem, ale mamy ten komfort, że u siebie pokonaliśmy Białorusinki różnicą dziesięciu bramek – mówi.
– Jesteśmy jednak dalecy od lekceważącego podejścia do tej rywalizacji, tym bardziej, że rywalki na pewno będą się nam chciały zrewanżować, przecież wystąpią przed własną publicznością. Naszym celem niezmiennie pozostaje zwycięstwo i zamknięcie tej fazy kwalifikacji udanym akcentem. Jestem dobrej myśli, mimo narastającego zmęczenia nastroje w drużynie są bojowe – podkreśla Rasmussen.
Szkoleniowiec zauważył też plusy ponad dwutygodniowego wspólnego pobytu: Na pewno była to znakomita szansa aby się jeszcze lepiej poznać, szczególnie dla tych najmłodszych zawodniczek, które dopiero zaczynają swoją przygodę z reprezentacją. Mogliśmy też przećwiczyć niektóre rozwiązania taktyczne, na co normalnie mogłoby nam nie starczyć czasu.
W Mohylewie Polki zameldowały się około godziny 19:00 czasu lokalnego. Na sobotę mają zaplanowany jeden półtoragodzinny trening. Niedzielny mecz rozpocznie się o godzinie 13:00 czasu polskiego, transmisja w Polsat Sport News.
/Fot. JG (3)