19 grudnia 2012

Mam to już we krwi

Przemysław Krajewski podczas wtorkowego testu biegowego polskiej kadry w Pruszkowie należał do wąskiego grona zawodników, którzy zdecydowali się na pokonanie dodatkowego dystansu. Widać było, że bardzo mocnym punktem lewoskrzydłowego Azotów Puławy jest przygotowanie atletyczne. Reprezentant Polski ujawnił nam swoje noworoczne postanowienie.

Lubi pan biegać? – bezpośrednio po teście zapytaliśmy zawodnika, który absolutnie nie wykazywał oznak zmęczenia po przebiegnięciu ośmiu kilometrów.
Czy lubię? Jeżeli trzeba to wychodzę, i to robię. Staram się robić to jak najlepiej, żeby nie zostawać z tyłu. Być może mam to już we krwi, że jestem wytrzymały wydolnościowo. Nie odczuwam takiego zmęczenia, może jak niektórzy z zawodników.


Podczas testu biegowego w pruszkowskiej hali

Jeżeli pojedzie pan na mistrzostwa świata to poprzeczka będzie tam wysoko zawieszona.
Dokładnie. Dlatego przyjechałem tu i staram się robić wszystko jak najlepiej, aby to jakoś wyglądało w oczach trenera.

Czy już zdążył pan oswoić się z myślą: – jestem w kadrze nie chwilowo, ale już na dłużej?
Może jeszcze nie… Zupełnie inaczej to wyglądało, gdy pierwszy raz przyjechałem na zgrupowanie. Może to była jakaś trema, jakiś stres? Teraz inaczej to wygląda z mojej strony. Jestem spokojnieszy.

Nic panu nie dolega? Zdrowie dopisuje?
Wszystko jest ok.

Czy wyczuwacie już „oddech” wielkiej imprezy, który z każdym dniem się nasila?
Może jeszcze jestem zbyt krótko w tej kadrze, ale tego jeszcze nie odczuwam. Może starsi zawodnicy inaczej do tego podchodzą. Myślę, ze powinno być dobrze.

Zakładając, że pojedzie pan do Hiszpanii, to będzie pierwsza dla pana tak wielka impreza. Z czym to można porównać?
Hmm… To dla mnie będzie coś pięknego i wspaniałego jeżeli pojadę. Zawsze marzyłem o tym, żeby grać w reprezentacji. I dodatkowo załapać się na wyjazd na mistrzostwa Europy czy mistrzostwa świata. Jeżeli to się uda, to będą naprawdę bardzo zadowolony.

Czy jest pan już mentalnie przygotowany na udział w wielkiej imprezie. Ostatnio była tylko gra przeciw Holandii i Ukrainie. W Hiszpanii trzeba będzie stawić czoła trudniejszym rywalom.
Myślę, że każdy zawodnik w swoim życiu zakłada sobie, aby poziom sportowy stale podnosić. Moje postanowienie na Nowy Rok jest takie, że będę się starał grać coraz lepiej.


Przemysław Krajewski i Robert Orzechowski biegli dodatkowe rundy Fot. Kuba Gucma (2)

W kadrze Michaela Bieglera jest kilku debiutantów. Myślę także o grającym na drugim skrzydle Michale Bartczaku. Czy Wy się razem trzymacie?
Powiem szczerze, że myślałem, że na początku to będzie inaczej wyglądało. Bardzo fajnie zostaliśmy przyjęci przez starszych kolegów z drużyny. Nie dało się odczuć, że jesteśmy nowi w tym zespole. Były podpowiedzi, ktoś przyszedł porozmawiał, poklepał. Naprawdę to było coś wspaniałego.

A rodzina? Najbliżsi? Mówią o! – Mamy reprezentanta Polski.
Ha, ha, ha. Dokładnie tak jest.

W grupie fazy wstępnej polską reprezentację czeka pięć trudnych meczów w krótkim czasie. Miał pan już taką dawkę w karierze?
Na razie grałem tylko wg schematu środa – sobota. Grając dzień po dniu, czy co drugi dzień to jest to naprawdę wyczerpujące. Będzie duże zmęczenie, mogą przytrafić się kontuzje.

Po pierwszej fazie mistrzostw będzie obowiązywał system pucharowy. Marginesu na pomyłkę nie będzie. Przegrywasz wracasz do domu. Czy to sprawia, że przed takim meczem będziecie musieli się maksymalnie skoncentrować?
Na pewno ta świadomość dodatkowo mobilizuje. Z drugiej strony może pojawić się jakiś stres. Wiadomo patrzy na nas i liczy cały kraj. Na pewno każdy kto wychodzi na boisko będzie dawał z siebie maksimum 100, a może i 120 procent. Wówczas po meczu będzie można wyjść z podniesioną głową i powiedzieć. – Dałem z siebie wszystko.

Mistrzostwa Świata w Hiszpanii, to także wspaniałe, duże hale. Jak pan czuje się w takich obiektach?
Na razie mam porównanie tylko do hal w Płocku i w Kielcach  Nasz obiekt klubowy w Puławach do dużych z pewnością nie można zaliczyć. Owszem jest różnica w dostosowaniu się do dużych hal. Trzeba po prostu wyczuć przestrzeń.

Na koniec czego panu życzyć?
Zdrowia, to będzie najważniejsze. Z kolei ja życzę kibicom zdrowia i wszystkiego najlepszego w Nowym Roku. Trzymajcie za nas kciuki podczas Mistrzostw Świata w Hiszpanii!

Marek Skorupski.

SKLEP KIBICA

Kup koszulkę reprezentacji

Pin It on Pinterest