W drugim dniu turnieju kwalifikacyjnego do młodzieżowych mistrzostw świata, Polska przegrała w Homlu z Białorusią 28:29, a Szwajcaria pokonała Włochy 27:21. Biało-czerwoni, aby awansować do finałów muszą w niedzielę wygrać ze Szwajcarią różnicą co najmniej czterech trafień. Z grupy 6 zakwalifikuje się tylko najlepszy zespół.
Polscy młodzieżowcy na własne życzenie nie wykorzystali szansy jaka nadarzyła się w sobotę, aby pokonać zespół gospodarzy. Nasz zespół zaliczył niemal koncertowe pierwsze dwadzieścia mieczu, prowadząc 14:8. W tym okresie najczęściej punktowała trójka: prawoskrzydłowy Michał Daszek, obrotowy Łukasz Rogulski i rozgrywający Paweł Gregor. Gdy dodamy do tego dobrą dyspozycję między słupkami Adama Morawskiego nic dziwnego, że w szeregach rywali było wyczuwalne duże zwątpienie w końcowy sukces.
Hala w Homlu – polski zespół podczas przerwy na żądanie
Zmiana bramkarza i korekty w składzie poprawiły grę Białorusinów, którzy systematycznie zaczęli odrabiać straty. Dla Polaków trudny do zatrzymania był zwłaszcza Andrej Jaszczanka. Rozgrywający gospodarzy do przerwy zdobył osiem ze swoich 14 goli. Dzień wcześniej ten sam zawodnik ani razu nie pokonał szwajcarskiego bramkarza.
Białorusini stan gry wyrównali w 40 min. (18:18), a pięć minut później objęli prowadzenie. Trafił nie kto inny tylko – Jaszczanka. Polacy zdobyli się na zryw i pięć minut przed finałową syreną zniwelowali (25:25) dwubramkowe straty. Trzeba dodać, że bardzo przeciętnie naszą drużyną kierował Paweł Niewrzawa. Jego notę obniża niepotrzebny faul w końcówce meczu. Po przerwie na żądanie, w finałowych sekundach, Białorusini liczyli na trzybramkowe zwycięstwo, ale ostatecznie musieli się zadowolić najskromniejszą z możliwych wygraną.
– Szansę na korzystny wynik zaprzepaściliśmy w pierwszej połowie. Powinniśmy lepiej wykorzystać niemoc rywali. Z pewnością od zawodnika Bundesligi, jakim jest Paweł Niewrzawa, można oczekiwać zdecydowanie lepszej gry. Statystycznie to mecz wyszedł na równo, z tym, że Białorusini byli lepsi o tę jedną bramkę. W spotkaniu ze Szwajcarią musimy zneutralizować ich szybkie kontry. Zmieniają dwóch zawodników w obronie i w tym też widzę szansę. Dziś przeciw Włochom, gdy przegrywali, szybko musieli wrócić do pierwszego skladu – podsumował trener Krzysztof Kisiel.
Wyniki 2. dnia:
Włochy – Szwajcaria 21:27 (10:12)
Białoruś – Polska 29:28 (13:15)
POLSKA: Morawski, Małecki, – Daszek 8, Kuźdeba 2, Niewrzawa 2, Obiała 1, Kornecki 1, Gregor 6, Kubala, Wojkowski, Genda. Rogulski 4, Biegaj, Szczęsny 4, Mogielnicki.
Sędziowali: Duarte Santos, Ricardo Fonseca (Portugalia). Widzów 1000.
Tabela:
1. Szwajcaria 2 4 53-40
2. Polska 2 2 67-53
3. Białoruś 2 2 48:54
4. Włochy 2 0 45-66.