Maciej Pilitowski, rozgrywający Piotrkowianina Piotrków Trybunalski, był tym zawodnikiem, który trenował i grał z reprezentacją Polski do ostatniego momentu, niemal do wylotu na hiszpański mundial. Piłkarz pierwszy mecz Biało-czerwonych w turnieju, z Białorusią, oglądał sam, ale ubrany był w reprezentacyjna koszulkę, pochodzącą jeszcze z czasów juniorskich.
Maciej Pilitowski (drugi w kolejności) podczas zgrupowania w Pruszkowie
– Koledzy z zespołu narodowego podczas ostatniego zgrupowania złożyli na tej koszulce autografy. Mam do niej duży sentyment. Ówczesnym trenerem kadry juniorów był Wojciech Nowiński, który teraz komentuje mecze w TVP – powiedział Pilitowski.
Zawodnik przyznał, że podczas meczu z Białorusią trochę się denerwował, ale najważniejsze są dwa zdobyte punkty. Pierwsze spotkanie okupione zostało dużą liczbą błędów i w kolejnych występach drużyny powinno być już tylko lepiej. – Najważniejsze to dobrze wejść w turniej, ale przyznaję było ciężko. Podczas zgrupowań trenerzy uczulali nas na grę Rutenki. Wszystko się potwierdziło. Nie tylko zdobywał bramki, ale w wielu akcjach asystował – dodał zawodnik.
Pilitowski po meczu z Białorusią wysłał SMS z gratulacjami do Kamila Syprzaka, ale na razie nie otrzymał odpowiedzi.
– W spotkaniu z Arabią Saudyjską mają zagrać wszyscy z drużyny. Powinno być spokojniej na boisku i przed telewizorami. Będę trzymał kciuki – zapowiedział. Piłkarz tym razem mecz obejrzy w towarzystwie Marka Daćko. Klub im obu wynajmuje mieszkanie. Jest tylko mały problem. Poniedziałkowy trening Piotrkowianina zaplanowano w godzinach 18.30-20.00. – Będzie tylko rozciąganie. Mam nadzieję, ze zdążymy na transmisję – zakończył Pilitowski.
Jeden z ostatnich treningów w stołecznej Arenie Ursynów / Fot. JG