Po niesamowitym, pełnym emocji spotkaniu Polska pokonała Serbię 25:24! Dużo słabiej, szczególnie w pierwszej połowie, funkcjonowała dziś nasza defensywa i przez cały mecz to Biało-czerwoni musieli gonić wynik. Mimo to, na dziesięć minut przed końcem doprowadziliśmy do remisu, a równo z końcową syreną Robert Orzechowski zapewnił nam dwa punkty. Ogromne słowa uznania dla Bartosza Jureckiego, to był koncert gry wykonaniu Shreka!
– Serbia to przeciwnik jeszcze silniejszy od Słowenii, jestem jednak pewien, że jeżeli prze całe 60 minut będziemy grali na pełnej koncentracji, możemy rywali pokonać – mówił przed meczem trener Michael Biegler.
Od początku do obrony niemiecki szkoleniowiec desygnował Piotra Grabarczyka, który wraz z Marcinem Lijewskim przyjechał do Hiszpanii dopiero po meczu ze Słoweńcami. Grabar zastąpił w naszym bloku defensywnym kontuzjowanego Mariusza Jurkiewicza.
Obie drużyny rozpoczęły spotkanie ostrożnie, nie forsując tempa. Niestety już po paru minutach we znaki dali nam się ci, których w szeregach rywali najbardziej się obawialiśmy.
Rozgrywający Momir Ilić szybko zdobył trzy bramki, a bramkarz Darko Stanić obronił karnego wykonywanego przez Michała Kubisztala. Po kwadransie przegrywaliśmy 5-8, a dodatkowo znacznie słabiej niż we wcześniejszych meczach funkcjonowała polska defensywa.
Tym razem Biegler nie czekał ze zmianami, od razu sięgnął po Karola Bieleckiego i Marcina Wicharego. Kola już w pierwszej akcji popisał się atomowym pociskiem pod porzeczkę bramki rywali, ale proste błędy całego zespołu i próby rzutów z nieprzygotowanych pozycji w kolejnych akcjach sprawiły, że dystans dzielący nas od Serbów zamiast się zmniejszać, powiększał się (7:12).
Niemoc Polaków przełamał w końcu Robert Orzechowski, ale trudno było mieć w tym momencie nadzieję na korzystny wynik, ponieważ w ataku wicemistrzowie robili w zasadzie co chcieli…
Na sześć minut przed końcem pierwszej partii na placu gry pojawił się starszy z braci Lijewskich – Marcin, dla którego był to 249. mecz w koszulce z orłem na piersi. Biało-czerwoni przeszli na obronę 5-1, Adam Wiśniewski zaczął indywidualnie kryć Ilića.
Chwilę później Michał Kubisztal nieco zmniejszył straty (10:13), a niesłusznie podyktowany dla rywali rzut karny odbił Wichary, zebrani w hali księcia Filipa polscy kibice ryknęli z radości. W następnej akcji „Wichciu” zdążył jeszcze podać przez całe boisko do Orzechowskiego, a ten ustalił wynik pierwszej połowy na 11:13.
Po 3. minutach drugiej połowy zdobyliśmy bramkę kontaktową (13:14) i spotkanie w zasadzie rozpoczęło się od nowa. W ataku piłka chodziła szybciej, dogrania były dokładniejsze, nasz kłopot wciąż leżał w defensywie. Serbowie zbyt łatwo przebijali się przez nasze zasieki, zdecydowaną większość swoich bramek zdobywali po rzutach z drugiej linii.
Wicemistrzowie Europy znów nam odskoczyli i do bramki wrócił Sławomir Szmal, przegrywaliśmy 17-20, to był ostatni moment aby definitywnie się obudzić i jeszcze powalczyć o zwycięstwo.
Ogromne słowa uznania należą się Bartkowi Jureckiemu, który na kole pracował nie za dwóch, a trzech. Popularny „Shreku” nie tylko znakomicie się zastawiał, wykorzystywał też wywalczone przez siebie rzuty karne, a rywale kilkakrotnie łapali na nim dwuminutowe kary.
To co wydarzyło się w końcówce tego meczu, nie zaskoczyło chyba nikogo kto od lat kibicuje tej drużynie. Po serii przechwytów wyszliśmy na prowadzenie 22:21 i stało się jasne, że czeka nas kolejny horror z Polakami w roli głównej.
W tej wojnie nerwów więcej spokoju zachowali Polacy! Na 17 sekund przed końcem był remis po 24 i mieliśmy piłkę. Tym razem Orzechowski, odwrotnie niż kilkadziesiąt sekund wcześniej, zachował stalowy spokój i pokonał Stanica. Polska – Serbia 25:24!!!
z Saragossy Jan Korczak-Mleczko
/Fot. ZPRP (3)
POLSKA – SERBIA 25:24 (11:13)
POLSKA: Szmal, Wichary – Jaszka 3, Lijewski K. 1, Bielecki 2, Bartczak, Wiśniewski 1, Jurecki B. 7, Jurecki M. 2, Grabarczyk, Lijewski M. 1, Syprzak, Krajewski, Kubisztal 3, Szpera, Orzechowski 5.
Trener: Biegler
SERBIA: Stanic, Gajic – Dragas, Sesum, Vujin, Nikcevic 3, Toskic 2, Ilic M. 9, Prodanovic 6, Ilic N., Vuckovic, Mitrovic, Zelenovic 2, Stankovic 1, Nenadic 1, Marsenic.
Trener : Vukovic
Sędziowali: Geipel – Helbig (Niemcy)
Zapraszamy też do relacji „na żywo” ze spotkania na związkowym profilu Twitter’owym. Aby przejść do relacji kliknij TUTAJ.