– Nie wiem co się stało, muszę porozmawiać z drużyną. Prezentowała się dzisiaj tak, że na pewno nie wystarczyło to do awansu do ćwierćfinału – powiedział po meczu trener Michael Biegler. Sławomir Szmal starał się znaleźć przyczyny porażki, natomiast Lajos Mocsai nie ukrywał swojej radości z awansu, choć bardzo kurtuazyjnie wypowiadał się o Polakach.
/Fot. ZPRP
Lajos Mocsai: Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że jesteśmy w ósemce najlepszych drużyn świata. Obawialiśmy się Polaków, bo mają bardzo mocny skład, widzieliśmy ich mecze w pierwszej rundzie turnieju i znamy ich potencjał. Podstawą naszego zwycięstwa była dziś nasza obrona. W pierwszych 30 minutach spotkanie było bardzo wyrównane, w drugiej było nam już dużo łatwiej, graliśmy kreatywnie w ataku i bardzo dobrze w defensywie. Ciężko pracowaliśmy na ten sukces i jesteśmy szczęśliwi. Być może Polacy zasłużyli na więcej i nie są usatysfakcjonowani, życzę im wiele szczęścia i sukcesów.
Roland Mikler: Nasz trener powiedział już chyba wszystko, cieszymy się ogromnie, zapamiętam ten mecz na bardzo długo. To, że zostałem wybrany najlepszym graczem spotkania nie jest dla mnie aż tak ważne, odbiłem kilka rzutów, ale liczy się tylko zwycięstwo i postawa całego zespołu.
Michael Biegler: Gratulacje dla trenera rywali, przegraliśmy wysoko, ale kiedy nie wykorzystuje się tylu sytuacji nie można wygrać. Nie wiem co się stało, muszę porozmawiać ze swoją drużyną, nie widziałem wcześniej żeby tak grała, a prezentowała się dzisiaj tak, że na pewno nie wystarczyło to do awansu do ćwierćfinału. Rywale nas nie zaskoczyli, spodziewaliśmy się, że będą zacieśniać środek obrony. Przepraszam polskich kibiców, szczególnie tych, którzy dopingowali nas tu, w Barcelonie.
Sławomir Szmal: Węgrzy grali bardzo konsekwentnie, gratuluję im awansu. Pierwsza połowa nie wyglądała jeszcze tak źle jeżeli chodzi o nasz zespół, zostawiliśmy dużo serca na boisku. ale w drugiej prezentowaliśmy się znacznie słabiej, szczególnie w ataku. Za bardzo chcieliśmy odrabiać straty, oddawaliśmy rzuty z nieprzygotowanych pozycji, a to była woda na młyn rywali. Żałujemy straconej szansy na awans do ćwierćfinału.