Mostbet to dynamicznie rozwijający się bukmacher, który zyskuje popularność w Polsce. Firma oferuje szeroką gamę zakładów sportowych, obejmujących nie tylko piłkę nożną, ale także koszykówkę, tenis, piłkę ręczną i wiele innych dyscyplin. Dzięki intuicyjnej platformie internetowej oraz aplikacji mobilnej, gracze mogą łatwo obstawiać mecze zarówno przed rozpoczęciem, jak i w trakcie ich trwania.

Dzięki licznym promocjom i bonusom, Mostbet przyciąga nowych użytkowników i zachęca do regularnego obstawiania. Gracze mogą liczyć na atrakcyjny bonus powitalny, który obejmuje procentowy dodatek do pierwszego depozytu oraz darmowe zakłady. Ponadto, firma organizuje różnorodne promocje, które pozwalają na uzyskanie dodatkowych korzyści w trakcie gry.

Mostbet kładzie duży nacisk na bezpieczeństwo transakcji oraz ochronę danych osobowych swoich użytkowników. Posiada licencję, która zapewnia legalność działania na polskim rynku. Firma stale rozwija swoją ofertę, wprowadzając nowe funkcje oraz usprawnienia, które umożliwiają jeszcze łatwiejsze korzystanie z usług bukmacherskich w Polsce.

Mostbet casino v Česku je oblíbené online kasino, které nabízí širokou škálu her, od slotů po stolní hry. S moderním designem a intuitivním rozhraním je ideální pro všechny hráče, kteří hledají vzrušení a kvalitní zábavu. Kasino také láká hráče různými bonusy a promoakcemi, které jsou skvělým způsobem, jak si zpříjemnit hru.

Díky aplikaci Mostbet casino mohou hráči snadno přistupovat k oblíbeným hrám i na svých mobilních zařízeních. Tato mobilní verze je optimalizována pro pohodlné hraní a nabízí všechny funkce, které jsou k dispozici na desktopové verzi. S jednoduchým vkladem a výběrem prostředků je hraní dostupné pro širokou veřejnost.

Mostbet casino dbá na bezpečnost svých uživatelů a nabízí šifrované transakce i ochranu osobních údajů. Díky tomu je hráčům zajištěno férové a bezpečné herní prostředí, což je pro každého důležité při online hraní.

16 lutego 2013

Orlen Wisła słabsza od Duńczyków

Pierwszą porażkę w Pucharze EHF zapisali na swoim koncie szczypiorniści Orlen Wisły. W drugiej kolejce fazy grupowej wicemistrzowie Polski podejmowali duńskie Team Tvis Holstebro, a o przegranej 28:29 zadecydowała nieskuteczność „Nafciarzy”. Kolejne spotkanie 24 lutego, rywalem Płocczan będzie RK Maribor Branik.

Mecz drugiej kolejki z duńskim Team Tvis Holstebro był dla płocczan niezwykle ważny ze względu na ich dalsze losy w europejskich pucharach. Jak podkreślał Petar Nenadić Jeśli wygramy, będziemy w połowie drogi do zajęcia pierwszego miejsca w grupie. I trudno się z tym nie zgodzić, bowiem po wygranej z Elverum wszyscy liczą na to, że „Nafciarze” bez większych problemów wywalczą awans do dalszej fazy rozgrywek. Wiślacy mieli również bardzo dobrą okazję, by przełamać złą passę rywalizacji z duńskimi drużynami, bowiem nie wygrali z nimi od 16 listopada 1996 roku, kiedy to w 1/8 Pucharu Zdobywców Pucharu zwyciężyli Vrold Skandeborg, 25:20.

Paweł Paczkowski zdobył trzy bramki

Wszyscy zgromadzeni w Orlen Arenie liczyli się z trudami spotkania, jednak głęboko wierzyli, że wicemistrzowie Polski od samego początku narzucą swoje warunki i uzyskają przewagę. Niestety stało się inaczej, bowiem Duńczycy dzielnie dotrzymywali kroku gospodarzom, wykorzystując w ataku pozycyjnym zarówno pierwszą jak i drugą linię. W grze obu drużyn można było odnotować nieskuteczność, do której w dużym stopniu przyczynili się bramkarze: Marin Šego oraz stojący po drugiej stronie boiska Anders Petersen.

Jeszcze w 10. minucie był remis (5:5), jednak od tego momentu zaczęła się ucieczka gości. Trafienia Madsa Christiansena oraz Michaela Nielsena wyprowadziły Team Tvis na prowadzenie, które utrzymywało się przez kolejne minuty. Wydawało się, że okazją dla płocczan będzie kara dwóch minut, którą otrzymał Thomsen, jednak nieskuteczne rzuty Nenadicia oraz Eklemovicia uniemożliwiły doprowadzenie do remisu. „Nafciarze” nie wykorzystali nawet dwóch przechwytów.

O czas poprosił szkoleniowiec Team Tvis, jednak nie poprawiło to sytuacji jego drużyny. Płocczanie mozolnie odrabiali straty i w 20. minucie Valentin Ghionea doprowadził do remisu. Świetnie w bramce spisywał się Šego, dzięki czemu bezradni Duńczycy stanęli w miejscu. Chwilę później Paweł Paczkowski wyprowadził swój zespół na prowadzenie (10:9; 23’). Goście szukali sposobu na rozbicie płockiej defensywy aż w końcu udało się poprzez zagranie do koła.

Okres dobrej gry zanotował „Paczas”, który indywidualnymi akcjami zdobywał kolejne bramki. Po jednym z jego rzutów piłka wróciła do Ghionei, a ten nie zmarnował danej mu szansy. Dwie minuty później rzutem z 8. metra popisał się Adam Wiśniewski (13:11; 27’). Przed rozegraniem ostatnich akcji o czas poprosił Lars Walther, co owocowało świetną, dwójkową akcją Michała Kubisztala oraz „Gadżeta”. Trafienia dołożyli Larsen oraz Thoustrup, na co odpowiedział Ghionea i, po gwizdku kończącym pierwszą część spotkania, utrzymywała się przewaga dwóch bramek Wisły.

Po powrocie na parkiet dwie sytuacje zmarnował Wiśniewski, co od razu wykorzystali goście (15:15; 33’). Gra toczyła się systemem „bramka za bramkę”, jednak w 38. minucie sędziowie odesłali na ławkę  Michaela Nielsena wydawało się, że Wiślacy ponownie odskoczą. Niestety kibice obserwowali pokaz nieskutecznej gry zawodników obu drużyn.

Nikola Eklemović ustala zagrywkę z kolegami  /Fot. Piotr Augustyniak (2)

W 42. minucie, przy stanie 19:19, Duńczycy poderwali się i zdobyli dwie bramki z rzędu. Spotkało się to z reakcją Larsa Walthera, który poprosił o czas. Zaraz po tym swoich sytuacji nie wykorzystali Syprzak oraz Kavaš i dopiero po siedmiu minutach bez trafienia, piłkę między słupki skierował Christian Spanne (20:21; 46’).

Marina Šego zmienił Marcin Wichary, który już w pierwszej akcji obronił rzut Jakoba Jensena. Gdy bramka Kamila Syprzaka doprowadziła do stanu 22:23, płocczanie złapali dwie dwuminutowe kary. Z sytuacji tej nie mogli nie skorzystać szczypiorniści Team Tvis, jednak zdołali odskoczyć jedynie na dwie bramki (23:25; 52’). „Nafciarze” próbowali odrobić straty, ale nie było to łatwe zadanie. Na cztery minuty przed końcem sytuacja wyglądała coraz gorzej, bowiem po trafieniu Larsena z kontrataku było już 24:27. Co prawda indywidualna akcja Eklemovicia przyniosła bramkę, jednak odpowiedział na nią Allan Nielsen.

Zapowiadała się więc niezwykle emocjonująca końcówka. Po trafieniu Toromanovicia było 26:28, a na dodatek karę dwóch minut otrzymał Klaus Thomsen. Lobem popisał się Ghionea, a o czas poprosił trener Team Tvis. Gdy kolejną bramkę zdobył Larsen, nikt nie miał już nadziei na choćby jeden punkt. Co prawda wynik podwyższył Toromanović, jednak to Duńczycy mogli cieszyć się z dwóch punktów. 

Orlen Wisła Płock – Team Tvis Holstebro 28:29 (15:13)

Wisła: Šego, Wichary – Ghionea 6 (1), Wiśniewski 4, Paczkowski 3, Nenadić 3, Toromanović 3, Eklemović 2, Kubisztal 2, Spanne 2 (2), Kavaš 1, Ilés 1, Syprzak 1, Twardo.

Team Tvis: Lind, Petersen – A. Nielsen 6, Larsen 6 (2), Christiansen 4, M. Nielsen 4, Hansen 3, Thomsen 2, Jensen 2, Bramming 2 (1), Sőrensen, Thoustrup, Mose.

Kary: Wisła – 6 min. (Wiśniewski 2’; Toromanović 2’; Paczkowski 2’); Team Tvis – 6 min. (Thomsen 4’; M. Nielsen 2’)

Sędziowali: Vesović – Mitrović (Czarnogóra).

dla zprp.pl Piotr Czajkowski

SKLEP KIBICA

Kup koszulkę reprezentacji

Pin It on Pinterest