8 marca 2013

Wisła i Politechnika grają w pucharach

Dwa polskie kluby w ten weekend zaprezentują się w europejskich pucharach. Przed Orlenem Wisłą Płock niezwykle ważny mecz w grupie C Pucharu EHF, ze słoweńskim Mariborem Branik.  Z kolei zawodniczki Politechniki Koszalińskiej zmierzą się w ćwierćfinale Challenge Cup z czeskim Banikiem Most. Oba spotkania zaplanowano na sobotę.

Płocczanie mają świadomość, że marginesu na kolejne błędy i niepowodzenia już nie ma. Na koncie mają jedno zwycięstwo i dwie porażki, w tym 23:26 w Mariborze. Tylko wygrana (sobota godz. 18:00) nad aktualnie czwartym zespołem słoweńskiej ligi NLB pozostawia sprawę awansu wicemistrzów Polski do dalszej fazy otwartą. Strata choćby punktu ją definitywnie przekreśla.


Strona internetowa Baniku Most – rywala Politechniki Koszalińskiej

– Przed nami, tak jak w piłce ręcznej, trzy kroki. Pierwszym jest mecz Branikiem. Potem będziemy myśleli o spotkaniach, które zostały do zakończenia rozgrywek grupowych – powiedział drugi trener Wisły, Krzysztof Kisiel. – Dalej nie możemy grać w najsilniejszym składzie.

Z powodu kontuzji na pewno nie wystąpi Ivan Nikcevic. Pod znakiem zapytania stoi gra Petara Nenadica. Ostatnio urazy uniemożliwiły treningi Michałowi Kubisztalowi i Nikoli Elemovicowi. – Prawdopodobnie obaj zagrają, ale zobaczymy  w jakiej będą dyspozycji. – dodał asystent Larsa Walthera.

Wiślacy wiedzą, że kluczem do zwycięstwa jest powrót na poziom grania, z którego dali się poznać w ubiegłym sezonie. W Słowenii zawiodła przede wszystkim skuteczność. Cztery z sześciu karnych zostały niewykorzystane. Do obrony i bramkarzy większych zastrzeżeń nie było. Tydzień temu z powodu wysokiej temperatury nie mógł zagrać specjalista od obrony Adam Twardo.

– Po dłuższej nieobecności do składu powrócił Piotr Chrapkowski. Liczymy na jego rzuty z drugiej linii – zakończył Kisiel.


Banik Most jest liderem czeskiej ekstraklasy

W zupełnie innej sytuacji są akademiczki z Koszalina, które dziś rano autokarem pojechały do Czech. Sobotnie spotkanie (godz. 17:00) z Banikiem Most nie będzie należało do spacerków. Banik z kilkoma reprezentantkami kraju, z bilansem meczów 18-2, to lider czeskiej ekstraklasy.

– Zagramy w najsilniejszym składzie. Możemy liczyć na Asię Dworaczek, a także na naszą najlepszą snajperkę, Tatianę Bilenię, która otrzymała powołanie do kadry Ukrainy. Banik Most to taki czeski SPR Lublin. Szkoda tylko, że nie udało się nam przełożyć meczu z Vistalem. A tak ligę zagramy 13 marca, czyli na trzy dni przed rewanżem z Czeszkami w Koszalinie – zauważył wiceprezes zarządu koszalińskiego klubu, Marcin Kobylarz.

Koszalinianki w Czechach będą mogły liczyć na doping własnych kibiców, którzy w sile ok. 70 gardeł wybrali się do Mostu.

SKLEP KIBICA

Kup koszulkę reprezentacji

Pin It on Pinterest