Kinga Byzdra podpisała trzyletni kontrakt z Buducnostią Podgorica. Zawodniczka w najbliższym czasie planuje wybrać się do Czarnogóry, aby ustalić szczegóły umowy. 24-letniej rozgrywającej reprezentacji Polski w czerwcu wygasa kontrakt z Zagłębiem Lubin, w którym występuje piąty sezon.
Dlaczego wybór padł właśnie na Buducnost. Były przecież także oferty z Viborga, FTC i Krima?
– Wszystko potoczyło się bardzo szybko. Zadzwoniła do mnie Bojana Popovic z bardzo konkretną ofertą. Teraz w klubie jest asystentem trenera i dyrektorem sportowym. Przedstawiła koncepcję budowy młodego zespołu na przyszły sezon. Wiadomo, że z drużyny odejdzie Andela Bulatovic, wcześniej uczyniła to Jovanka Radicevic. Dużym plusem było także to, że klub stale gra w Lidze Mistrzów, a w poprzednim sezonie sięgnął po to trofeum. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że jak mi teraz nie wyjdzie jakiś mecz w polskiej lidze, to od razu kibice mogą mnie posądzić o to, że już wyłącznie myślę o wyjeździe do Czarnogóry. To dla mnie jednak wielka szansa. Na pewno warto spróbować, aby później nie pluć sobie w brodę, że nie odważyłam się na ten krok.
Umowa opiewa na trzy lata. Skąd taki okres?
– Klub to sam zaproponował. W umowie jest opcja, że jak mi coś nie wyjdzie, to po roku rozwiązujemy kontrakt bez żadnych konsekwencji. To takie zabezpieczenie, ale jestem dobrej myśli. Mam świadomość, że podejmuję ryzyko i czeka mnie ciężka praca. Być może w przerwie świątecznej uda mi się pojechać do Podgoricy, aby ustalić szczegóły współpracy.
W Buducnosti grały wcześniej polskie zawodniczki, Monika Marzec i Izabela Puchacz. Była okazja, aby z nimi na ten temat porozmawiać?
– Monika bardzo mi pomogła. Opowiedziała jak było tam kilka lat temu, a jak jest teraz. Dużo jej zawdzięczam. Mówiła też o dużej życzliwości miejscowych ludzi.
We wcześniejszych wywiadach podkreślała pani, że decyzja o grze zagranicą w dużym stopniu uzależniona jest od ukończenia studiów w Polsce.
– Tak to prawda. Powoli zaliczam wszystkie egzaminy na ostatnim roku AWF we Wrocławiu. Nie chcę jeszcze podawać tematu pracy magisterskiej, ale na pewno będzie ona dotyczyła piłki ręcznej. Trener Bożena Karkut jest bardzo przychylna zawodniczkom, które studiują.
A jak w klubie zareagowano na pani transfer? Z pewnością trener i prezes Witold Kulesza nie byli tym zachwyceni. Z drugiej strony zdawali sobie sprawę z nieuchronności tej decyzji. W sumie pozytywnie zareagowali. Udzielili nawet pewnych rad i wskazówek.
Fot. Kuba Gucma (2)
Koniec tego sezonu to także niezwykle ważny dla reprezentacji Polski dwumecz ze Szwecją?
– Wiemy o co będziemy grać. Czas najwyższy zrobić ten jeden krok na wyższy poziom. Tam grają ludzie podobni do nas. Wszystko jest możliwe. Szwedki są w naszym zasięgu. Ani na moment nie może nam zabraknąć koncentracji w tej rywalizacji.
Rewanż ze Skandynawkami zagracie w Elblągu.
– Zawsze dobrze się nam gra przy pełnych, głośnych trybunach. Miejscowi kibice już nas znają i zawsze, gdy tam występujemy, to ich doping dodaje nam skrzydeł.
Marek Skorupski