13 kwietnia 2013

Łatwa przeprawa Orlen Wisły

W pierwszym półfinałowym spotkaniu szczypiorniści płockiej Orlen Wisły nie dali żadnych szans puławskim Azotom. „Nafciarze” od samego początku kontrolowali przebieg wydarzeń i ostatecznie wygrali 41:25. W Arenie Legionowo pojawili się obaj trenerzy reprezentacji Polski: Michael Biegler oraz Jacek Będzikowski.


Od prostych błędów własnych szczypiornistów z Puław rozpoczął się pierwszy mecz Final Four Pucharu Polski. Umożliwiło to „Nafciarzom” szybkie wyjście na prowadzenie (2:0). Na odpowiedź podopiecznych Kurowskiego trzeba było czekać trzy minuty, kiedy to Marina Šego pokonał Krzysztof Tylutki. Podkreślić należy dobrą dyspozycję płocczan w obronie, dzięki czemu mogli oni wyprowadzić skuteczne kontrataki (5:1; 7‘).

Poskutkowała przerwa na żądanie trenera Azotów, po której jego podopieczni w końcu znaleźli drogę do bramki rywala. Płocczanie nie odpuszczali i w dalszym ciągu konsekwentnie budowali przewagę. Drogą do zapewnienia sobie spokojnej sytuacji była dobra postawa skrzydłowych, a przede wszystkim ich skuteczność i determinacja. Przy stanie 10:7 o czas poprosił Krzysztof Kisiel i dwie minuty później w Arenie Legionowo było już 13:7 (18’).


W 21. minucie na parkiet pechowo upadł Paweł Paczkowski, co spowodowało krótką przerwę w grze. Chwilę później młody rozgrywający Wisły opuścił halę i nie pojawił się już na parkiecie. Na sytuację puławian nie wpłynęła również zmiana w bramce. Ich największym problemem była bowiem gra w ataku, a konkretnie popełniane przez nich błędy. Dzięki temu Wiślacy wyprowadzali kolejne kontrataki, które bezlitośnie zamieniali na bramki (17:9; 23’).

Trener Kurowski próbował rotować składem, szukał idealnego ustawienia, jednak nawet gdy jego podopieczni wypracowali pozycję rzutową, na ich drodze stawał Marin Šego. Nie pomogła im nawet dobra postawa Michała Szyby. W szeregi wicemistrzów Polski wkradło się rozluźnienie, jednak ku uciesze zgromadzonych w hali płockich kibiców w porę wrócili na odpowiednie tory. Bardzo dobrze spisywał się Michał Kubisztal, który raz po raz przedzierał się przez puławską obronę. Efektem tego było prowadzenie płocczan 19:12.

Drugą część meczu lepiej rozpoczęli puławianie. Podwyższona obrona zmusiła Wisłę do wbiegnięć na drugie koło, a to spowodowało proste błędy. Wykorzystali to kolejno Piotr Masłowski i Rafał Przybylski (20:15; 33’). Do pracy wzięli się jednak Spanne oraz Nikčević, którzy bardzo szybko podwyższyli wynik. Ułatwiły im to również skuteczne interwencje Marcina Wicharego oraz przechwyty płocczan, dzięki którym wyszli na dziewięć bramek przewagi (24:15;36’).


Pięciu minut potrzebowali puławianie, by w końcu pokonać Wicharego, a dokonał tego Szyba (26:16; 38’). Była to jednak kropla w morzu potrzeb Azotów, które nie były w stanie zmniejszyć strat. Wręcz przeciwnie, z akcji na akcję dystans między drużynami powiększał się. Krzyzstof Kisiel wprowadzał do gry kolejnych zawodników, a ci korzystali z pasywnej obrony i raz po raz pokonywali bramkarza puławian.

O bezradności podopiecznych Kurowskiego w obronie świadczyć może chociażby trafienie z drugiej linii Adama Twardo. W ataku natomiast nie mogli oni znaleźć sposobu na zdobycie bramki, a na dodatek mylili się również w sytuacjach „sam na sam” z Wicharym. Można było odnieść wrażenie, że czekali oni na ostatni gwizdek sędziów i jutrzejsze spotkanie o trzecie miejsce. Trener Kisiel dał więc możliwość gry wszystkim, którzy na co dzień nie dostają większej szansy na udowodnienie swojej przydatności.


Na siedem minut przed końcem ładnym rzutem z biodra popisał się Piotr Masłowski, jednak na odpowiedź Wisły nikt nie musiał długo czekać. Po bramce Syprzaka było już 38:23. Wicemistrzowie Polski nie pozostawili puławianom żadnych złudzeń i w bardzo efektowym stylu awansowali do finału Pucharu Polski. Szczypiorniści Azotów muszą natomiast szybko podnieść się i przygotować na walkę o brązowy medal.


Fot. Grzegorz Trzpil (5)

Orlen Wisła Płock – KS Azoty Puławy 41:25 (19:12)

Orlen Wisła: Šego, Wichary – Kubisztal 9, Nikčević 6, Syprzak 5, Ghionea 5 (2), Spanne 4, Wiśniewski 3, Kavaš 2, Zołoteńko 2, Eklemović 2, Twardo 1, Ilyés 1, Toromanović 1, Chrapkowski, Paczkowski.

Azoty: Grzybowski, Sokołowski, Stęczniewski – Masłowski 6, Szyba 4, Krajewski 4 (1), Zinchuk 3, Przybylski 2, Kus 2, Tylutki 1, Barzenkou 1, Sobol 1, Bałwas 1, Ćwikliński, Grzelak, Jankowski.

Kary: Orlen Wisła – 6 min. (Kubisztal 2’; Chrapkowski 2’; Twardo 2’); Azoty – 6 min. (Barzenkou 2’; Jankowski 2’; Kus 2’)

Sędziowali: Mariusz Kałużny oraz Tomasz Stankiewicz (obaj Opole).

SKLEP KIBICA

Kup koszulkę reprezentacji

Pin It on Pinterest