Reprezentacja Polski kobiet podróżowała dziś z Berlina do Władysławowa, gdzie przygotowywać się będzie do dwumeczu przeciw Szwecji (2 i 8 czerwca) o awans do MŚ. W niedzielę Biało-czerwone pokonały w spotkaniu towarzyskim Niemki, poznały też swoje grupowe rywalki w kwalifikacjach ME. O krótki komentarz do meczu z naszymi zachodnimi sąsiadkami oraz wyników losowania poprosiliśmy Kima Rasmussena, trenera polskiej kadry.
/Fot. Ł.Grochala (AF Cyfrasport)
Wygrana nad Niemkami cieszy wyjątkowo, mecze ze Szwedkami już lada chwila…
To prawda, bardzo cieszymy się z tej wygranej, tym bardziej, że Niemki to naprawdę solidna, mocna drużyna. Teraz mamy kilka godzin radości, ale tak naprawdę nasze myśli koncentrują się już tylko i wyłącznie wokół pojedynków ze Skandynawkami.
Jak pan oceni występ swoich podopiecznych w Berlinie?
Przyznam, że właśnie na taki mecz w naszym wykonaniu liczyłem. Przede wszystkim cieszy mnie styl w jakim odnieśliśmy to zwycięstwo. Znakomicie zagraliśmy w obronie, i to całą drużyną, no może poza pierwszym kwadransem spotkania. To właśnie defensywa była kluczem do sukcesu, każda z dziewczyn walczyła na 100%.
W ataku Polki też odważnie sobie poczynały…
Na wysokiej skuteczności grały Alina Wojtas, Kinga Byzdra i Patrycja Kulwińska, bardzo dobrze radziły sobie też nasze skrzydłowe – Kinga Grzyb i Katarzyna Koniuszaniec skutecznie wykończyły kilka ważnych kontrataków. Warto zauważyć, że w tym elemencie gry zdecydowanie górowaliśmy nad rywalkami, a wynikało to właśnie z naszej twardej i nieustępliwej postawy w obronie.
Teraz czas na decydujący etap przygotowań do spotkań z reprezentacją Trzech Koron, zwycięzca dwumeczu pojedzie w grudniu do Serbii, na turniej finałowy MŚ.
Doskonale zdajemy sobie sprawę ze stawki o jaką zagramy ze Szwedkami. Nasze przeciwniczki to jedna z najlepszych drużyn na świecie, pewna swoich umiejętności, ich atutem jest większe od naszego doświadczenie. Ale i my mamy swoje atuty, które postaramy się odpowiednio wykorzystać. Jedno jest pewne, musimy w obu meczach pokazać się z naszej najlepszej strony, wtedy mamy szansę na korzystny wynik w tej konfrontacji.
Dokładnie w momencie, w którym w Berlinie rozpoczynał się mecz z Niemkami, w węgierskim Veszprem odbyło się losowanie grup kwalifikacyjnych ME 2014. Rywalkami Biało-czerwonych będą Czarnogórki, Czeszki oraz Portugalki, los był dla nas korzystny?
Na pewno nie możemy narzekać, mogliśmy trafić dużo gorzej, szczególnie jeżeli chodzi o drużyny z drugiego koszyka. Czarnogóra to zdecydowany faworyt grupy trzeciej, aktualne mistrzynie Europy i wicemistrzynie olimpijskie. Czeszki są jak najbardziej w naszym zasięgu, to bardzo dobra drużyna, ale jednak słabsza od Serbii czy Holandii, na które mogliśmy trafić.
Portugalia wydaje się być najsłabsza, ale wszyscy pamiętamy, że to właśnie ekipa z Płw. Iberyjskiego pięć lat temu zamknęła Polkom drogę awansu do finałów ME 2008…
Oczywiście nie można ich lekceważyć, dzisiaj, jeżeli przeciwnik zauważy twoją słabość, zawsze bezlitośnie to wykorzysta i przegrasz. Jeżeli jednak na poważnie myślimy o awansie, komplet punktów w meczach z Portugalią jest naszym obowiązkiem.
Podsumowując, była to więc udana niedziela dla polskiej, kobiecej piłki ręcznej?
Jak najbardziej, 26 maja – to był dobry dzień dla polskiego handballu!
Rozmawiał Jan Korczak-Mleczko