3 czerwca 2013

Emocje były niesamowite

Pokonać mistrza Niemiec to nie lada wyczyn. Pokonać go w Final Four Ligi Mistrzów to prawdziwy powód do radości. W sobotę na drodze THW Kiel do obrony tytułu stanął zespół z Hamburga, a dzień później szansę na brązowy medal "Zebrom" odebrali zawodnicy Vive Targów Kielce. Po meczu rozmawialiśmy z bardzo zmęczonym, ale niezwykle szczęśliwym rozgrywającym kielczan, Tomaszem Rosińskim.


Fot. Grzegorz Trzpil

Jakie to uczucie pokonać ten wielki THW Kiel?

Bardzo fajne! Ogromnie się cieszymy z tego trzeciego miejsca, tym bardziej, że to nasz debiut w Final Four! Jestem strasznie szczęśliwy.

A jak ocenisz spotkanie w finale pocieszenia?

Pierwsze 40-45 minut było w naszym wykonaniu perfekcyjne. Graliśmy tak, jak trener założył przed tym spotkaniem. W ostatnich kwadransie coś się u nas zacięło. Każdy bał się już atakować strefę, ale sam nie wiem z czego to wynikało, bo byliśmy w komfortowej sytuacji. Całe szczęście, że te mecz nie trwał pięć minut dłużej, bo nie wiadomo co by się wydarzyło…

Mimo wszystko do końca zachowywaliście zimną krew.
Staraliśmy się grać bardzo długo w ataku. W ostatniej akcji straciliśmy piłkę, ale na szczęście dobrze się to dla nas skończyło i nie zapłaciliśmy za to porażką. Brawa należą się Veniovi (Losertowi), który dziś wspaniale spisywał się w bramce!

Dużo emocji kosztowało Was to Final Four?
Emocje były niesamowite! To nasz debiut w takim turnieju, przeżycie nie do opisania. Dodatkowo ogromne wrażenie robi gra przed tak wielką publicznością. Mamy nadzieję, że za rok również uda nam się tu znaleźć i powalczyć w gronie najlepszych!
Ewa Stempniowska

SKLEP KIBICA

Kup koszulkę reprezentacji

Pin It on Pinterest