Reprezentacja Polski pokonała w Almere Holandię 30:23 (13:11) i tym samym zapewniła sobie awans do finałów przyszłorocznych mistrzostw Europy, które zostaną rozegrane w Danii! Gospodarze dotrzymywali kroku naszej drużynie tylko w pierwszej połowie, po przerwie Polacy szybko wypracowali wysoką przewagę i już do końca kontrolowali przebieg wydarzeń. W niedzielę, na zakończenie kwalifikacji, podejmą Ukraińców w Zielonej Górze.
Adam Wiśniewski cieszy się z awansu do finałów ME /Fot. ZPRP
Początek spotkania był wyrównany, choć pierwsze dwa trafienia były autorstwa Biało-czerwonych. Holendrzy szybko zniwelowali straty i doprowadzili do remisu, po kwadransie gry obie drużyny miały na swoim koncie po sześć bramek.
Następne minuty należały do podopiecznych Michaela Bieglera, bramka Patryka Kuchczyńskiego z karnego, a następnie gole Adama Wiśniewskiego i Roberta Orzechowskiego dały naszej drużynie prowadzenie 9:6. Niezłe zawody rozgrywał Tomasz Rosiński, który ładnie dograł kilka piłek w ataku, potrafił też zaskoczyć bramkarza rywali niesygnalizowanym rzutem, choć zdarzały mu się także nieudane zagrania.
Niestety kilka prostych błędów Polaków, a dokładniej zbyt pochopnie podejmowane próby rzutowe, sprawiło, że po chwili ponownie był remis 9:9. I kiedy wszystko wskazywało na to, że do przerwy żadna z drużyn nie wypracuje jakiejkolwiek przewagi bramkowej, znakomite interwencje Sławomira Szmala otworzyły Biało-czerwonym okazję na odskoczenie przeciwnikom.
Mocny rzut Karola Bieleckiego z dystansu oraz dwa trafienia Kuchczyńskiego sprawiły, ze po trzydziestu minutach Polska wygrywała 13:11. Mało widoczny był odcięty od podań Bartosz Jurecki.
Biało-czerwoni dziękują polskim kibicom za doping /Fot. MG
Druga połowa pokazała dlaczego to Polaków uznawano za faworytów tego starcia. Holendrzy byli w stanie dotrzymać kroku naszej drużynie tylko przez pierwsze pięć minut drugiej odsłony spotkania.
Od stanu 12:14 Biało-czerwoni zdobyli siedem bramek, nie tracąc przy tym ani jednej! W 43. minucie prowadziliśmy już więc 21:12, a minutę później 24:13! Na boisku szalał Kuchczyński, który nie mylił się ani z gry ani z linii siedmiu metrów, równie skuteczny był Wiśniewski, a swoim firmowym zagraniem, a więc bombą z ponad dziewięciu metrów, popisał się Bielecki.
Tak wysoka przewaga naszego zespołu nieco ostudziła waleczność gospodarzy, którzy chyba zdawali sobie sprawę, że ich szanse na zwycięstwo, lub choćby remis, stopniały w ekspresowym tempie.
Z kolei trener Michael Biegler skorzystał z sytuacji i wpuścił na plac gry zmienników m.in. Marcina Wicharego i Przemysława Krajewskiego. Dopiero seria niecelnych rzutów polskiego zespołu pozwoliła gospodarzom nieco się zmniejszyć straty (21:27 w 54. minucie), ale Biegler natychmiast zareagował prosząc o czas.
W końcówce wielką klasę potwierdził Jurecki, zwłaszcza kiedy w efektowny sposób zdobył bramkę, nie dając bramkarzowi rywali szans na interwencję. Warto odnotować debiut Michała Szyby w meczu o punkty, ostatecznie POlska pokonała Holandię 30:23.
Rezultat ten oznacza, że Polacy są już pewni awansu do finałów ME 2014. Podobnie jak Szwedzi, którzy pokonali w Kijowie Ukrainę 34:21.
kw. ME 2014
HOLANDIA – POLSKA 23:30 (11:13)
POLSKA: Szmal, Wichary – Wiśniewski 4, Krajewski 1, Kuchczyński 10, Orzechowski 2, Daszek 1, Jurecki 3, Syprzak, Grabarczyk, Jurkiewicz 1, Bielecki 5, Kubisztal, Rosiński 3, Podsiadło, Szyba.
Bramki dla HOLANDII: Verjans 6, Miedema 5, Sluijters 3, Adams 3, Vink 1, van Schie 1, Haenen 1, Snijders 1, Boomhouwer 1, Polman 1.
Sędziowali: Konjicanin – Konjicanin (Bośnia i Hercegowina).
Widzów: 1750.
UKRAINA – SZWECJA 21:34 (7:16)
Tabela grupy 5:
1 |
Polska (awans) |
5 |
4 |
0 |
1 |
135:111 |
8 pkt. |
|
2 |
Szwecja (awans) |
5 |
4 |
0 |
1 |
140:118 |
8 pkt. |
|
3 |
Holandia |
5 |
1 |
0 |
4 |
127:147 |
2 pkt. |
|
4 |
Ukraina |
5 |
1 |
0 |
4 |
115:141 |
2 pkt. |