Trenerzy obu drużyn, Kim Rasmussen i Jan Basny,, po meczu Polska – Czechy, zgodnie przyznali, że nie mieliby nic przeciwko temu, aby wkrótce ponownie się zmierzyć. Okazja może szybko się nadarzyć – podczas grudniowych mistrzostwach świata w Serbii. – Najlepiej gdy zagramy ze sobą w finale. Wynik nie będzie wówczas już tak bardzo istotny – powiedzieli.
Z oczywistych względów więcej powodów do zadowolenia miał czeski szkoleniowiec, który przyznał, że bardzo obawiał się meczu w Polsce. – Muszę przyznać, że uczciwie zapracowaliśmy na zwycięstwo – ocenił trener Basny. Jednocześnie dodał, że sprawa awansu rozstrzygnie się dopiero w ostatnim spotkaniu, w Czechach.
Kim Rasmussen przyznał, że sztab szkoleniowy i drużyna są bardzo zawiedzeni z osiągniętego wyniku. – Kibice dopisali, stworzyli wspaniała atmosferę, a mimo to przegraliśmy. Mój zespół, eliminując Szwecję, pokazał, że potrafi zwyciężać najlepszych. Nie obawiamy się nikogo. Zależy nam, aby w każdym kolejnym spotkaniu grać coraz lepiej, robić postęp. Niestety, ale dwa mecze otwierające kwalifikacje mistrzostw Europy,, w Czarnogórze i z Czechami, nie były takie jak zakładaliśmy. Nie walczyliśmy przez 60 minut – zauważył szkoleniowiec reprezentacji Polski.
Duńczyk zwrócił uwagę, że jego zawodniczki stworzyły dużo sytuacji strzeleckich, ale na przeszkodzie często stawała bramkarka rywalek. Jego zdaniem bardzo ważną rzeczą jest mentalne nastawienie się do zawodów, a tu są jeszcze rezerwy.
– Drużyna Czech jest bardzo dobrym, a zarazem niewygodnym przeciwnikiem. Mam dla niej duży szacunek. Zaliczam ją do dwunastki najlepszych europejskich reprezentacji. W każdym meczu, aby pokonać taki zespół potrzebujemy Karoliny Kudłacz, Aliny Wojtas, Kingi Byzdra, Patrycji Kulwińskiej, które muszą się wznieść na wyżyny swoich możliwości. Z gry w defensywie jestem zadowolony, ale z postawy w ataku już nie – dodał Rasmussen.
Szkoleniowiec zaznaczył, że teraz przyszedł czas, aby dobrze się przygotować do mistrzostw świata. – Liczę, że w Serbii dużo się nauczymy, a jednocześnie poprawimy naszą grę. Mamy jeszcze za dużo przestojów. Przed wyjazdem rozegramy dwa towarzyskie spotkania z Brazylią. Skład na mistrzostwa powoli się krystalizuje – podsumował.