Biało-czerwone po raz drugi lepsze od Brazylijek! W swym ostatnim sprawdzianie przed finałami MŚ Polki pokonały w Elblągu Canarinhas 29:25 (13:17). Po nieco słabszej w wykonaniu naszego zespołu pierwszej połowie, w drugiej partii to podopieczne Kima Rasmussena dyktowały warunki gry, pozwalając rywalkom na zdobycie zaledwie ośmiu bramek. Teraz przed naszym zespołem kilka dni odpoczynku, kadrowiczki ponownie spotkają się we wtorek w Pruszkowie, a w piątek wyruszą do Serbii na finały czempionatu globu.
Warto podkreślić znakomitą atmosferę w hali CSB, elbląska publiczność po raz kolejny stanęła na wysokości zadania i przez cały mecz wspaniale wspierała polski zespół.
Do drugiego spotkania z Brazylią Polki przystąpiły w szesnastoosobowym składzie, tym samym, który w przyszłym tygodniu wyruszy do Zrenjanina, gdzie już 7. grudnia meczem z Paragwajem nasza drużyna rozpocznie rywalizację w MŚ 2013. Był to ostatni sprawdzian przed tą imprezą, więc dla Kima Rasmussena najważniejsze okazało się wprowadzenie do gry wszystkich zawodniczek oraz przećwiczenie niektórych wariantów.
Już od pierwszego gwizdka zawodniczki obu drużyn prezentowały agresywną i szybką grę, jednak również pełną błędów własnych. Więcej popełniały ich Polki, co przeniosło się na wynik. Po trzeciej już bramce Deonise Cavaleiro (1:4; 7 min.). o czas poprosił trener Rasmussen. Nasze reprezentantki miały problem z wypracowanie pozycji rzutowej, co w końcu dwukrotnie udało się Alinie Wojtas.
Brazylijki bardzo szybko wyprowadzały piłkę spod własnej bramki, wykorzystując wolniejszy powrót Polek do defensywy. Gospodynie zwiększyły tempo, jednak po kontrataku Alexandry Nascimento było 6:9 (14 min.). W bramce Biało-czerwonych pojawiła się Małgorzata Gapska, która już w pierwszej akcji popisała się skuteczną interwencją. Do pełni szczęścia brakowało kolejnych udanych akcji w ataku, bowiem nieskuteczne rzuty oraz faul w ataku uniemożliwiły zmniejszenie strat (8:11; 18 min.).
O czas poprosił trener przyjezdnych. Po powrocie na parkiet nasze reprezentantki miały szansę na wyprowadzenie kontrataku, ale błąd podania nie pozwolił na zdobycie kolejnej bramki. Zemściło się to trafieniami Rodrigues oraz Silvy, na co błyskawicznie odpowiedziały Karolina Kudłacz i Monika Stachowska (11:13; 23 min.). Wtedy to do pracy wzięły się Brazylijki, a konkretnie Mayara Moura, która dwukrotnie pokonała Gapską (12:16; 26 min.), co spotkało się z reakcją Kima Rasmussena. Szybka oraz efektowna gra Brazylijek umożliwiła im utrzymanie dystansu i zejście do szatni z czterema golami zaliczki.
Druga połowa rozpoczęła się po myśli Biało-czerwonych, które zdobyły cztery bramki z rzędu i doprowadziły do remisu (17:17; 34 min.). Była to zasługa skutecznie interweniującej Anny Wysokińskiej oraz lepszej postawie naszej reprezentacji w defensywie. Zdenerwowało to trenera przyjezdnych, który chciał przerwać tę serię i poprosił o czas. Nie przyniosło to jednak efektu, bowiem karę dwóch minut otrzymała Deborah Nunes, dzięki czemu Polki wyszły na prowadzenie. Swoją pierwszą bramkę w tej części meczu szczypiornistki z Ameryki zdobyły dopiero w 38. minucie (19:18).
Gra obu drużyn była dynamiczna, a postawa gospodyń coraz lepsza. Przy stanie 22:18 o trzeci już czas poprosił Morten Soubak. Jego podopiecznie popełniały więcej błędów niż w pierwszej połowie i nie mogły znaleźć sposobu na obronę rywalek. Na dodatek gorzej prezentowały się w defensywie, czym ułatwiały Polkom utrzymanie przewagi. Gospodynie miały znakomitą szansę na powiększenie dystansu, bowiem dwie minuty kary otrzymały Nunes i Andrade, jednak sytuacja nie uległa zmianie (24:21; 52 min.).
Polki kontrolowały przebieg spotkania i w drugich trzydziestu minutach grały zdecydowanie lepiej. Nasze rywalki w defensywie wyszły wyżej, co jednak nie przeszkodziło Biało-czerwonym w zdobyciu kolejnych bramek. Było to możliwe dzięki dobrej grze bez piłki (28:24; 57 min.). Odpowiedzialność wzięła na siebie Ana Rodrigues, ale sama nie była w stanie przeciwstawić się lepiej dysponowanym Polkom. Świetnie w bramce spisywała się także Wysokińska, która utrzymywała przewagę. Efektem było drugie zwycięstwo podopiecznych Kima Rasmussena.
Polska – Brazylia 29:25 (13:17)
Polska: Wysokińska, Gapska – Stachowska 2, Niedźwiedź 3, Siódmiak 2, Grzyb 3, Kudłacz 3, Koniuszaniec 3, Wojtas 6, Semeniuk-Olchawa 1, Szwed-Orneborg, Migała 3, Stasiak 1, Jochymek, Kulwińska 1, Byzdra 1.
Brazylia: Pessoa, Arenhart – Diniz, Nascimento 4 (3), Rocha 1, Piedade 1, Andrade 1, Silva 5, Rodrigues 7, Quintino, Gomes, Da Rocha, Souza, Nunes 1, Moura 2, Cavaleiro 3.
Kary: Polska – 4 min. (Kudłacz, Byzdra – 2 min.); Brazylia – 8 min. (Nunes – 4 min.; Gomes, Andrade – 2 min.).
Sędziowały: Viktorija Kuauskaite oraz Ausra Zaliene (Litwa).