Dzisiejsze rywalki polskiego zespołu, Paragwajki, to drużyna w zasadzie całkowicie anonimowa, która tak jak Polska nie uczestniczyła w ostatnich dwóch mundialach. Na mistrzostwach świata we Francji w 2007 r. zespół z Ameryki Południowej zajął przedostatnie, dwudzieste trzecie miejsce, pokonując po zaciętej rywalizacji Australię 16:14.
Gdyby jednak popatrzeć na skład awizowany na turniej w Serbii, i na podawane przez paragwajską federację statystyki, powinniśmy się „porządnie bać”. 17-letnia obrotowa Sabina Fiore nie dość, że ma podobno na koncie już 60 meczów w kadrze kraju, to zdobyła 300 bramek, rozgrywające Ana Cristaldo i Marizza Faria mają tych trafień odpowiednio 488 i 640 przy średnich 4 i 8 goli na jedno spotkanie!
W europejskich realiach takie osiągnięcia są niemożliwe. Dla przypomnienia, najlepsza snajperka Polek, Karolina Kudłacz, zdobyła 605 bramek w 111 reprezentacyjnych grach, a obrotowa Patrycja Kulwińska, podobnie jak jej paragwajska vis a vis Fiore, ma na koncie 60 występów w zespole narodowym, ale zaliczyła do tej pory 88 trafień.
Gdy popatrzy się na osiągnięcia Paragwaju w ostatnich mistrzostwach Panamerykańskich, na szczęście przychodzi otrzeźwienie. Paragwaj w drugim meczu został rozgromiony przez Argentynę 32:10, a w półfinale uległ Brazylii 17:43. Nasz pierwszy rywal w Zrenjaninie awansował do turnieju w Serbii głównie dzięki wywalczonemu w ostatnich sekundach meczu zwycięstwu nad Urugwajem. Na tym samym turnieju Brazylijki pokonały Kostarykę w stosunku 59:7. I niech to wystarczy za cały komentarz do siły drużyn z Ameryki Południowej.