Vistal Gdynia – MKS Olimpia-Beskid Nowy Sącz 24:19 (12:11)
>Trener zespołu gości, Lucyna Zygmunt przed meczem nie ukrywała, że liczy na niespodziankę i zaciętą walkę. Duński szkoleniowiec Vistalu, Jens Steffensen nie mógł skorzystać z usług Ewy Andrzejewskiej i Jessici Quintino, w składzie gdynianek zabrakło też Małgorzaty Gapskiej, Ines Khouildi oraz Loredany Matyki. Jak widać przyjezdne miały nieco ułatwione zadanie, ale wyrównana rywalizacja toczyła się wyłącznie w pierwszej połowie. Po zmianie stron przebieg wydarzeń na boisku zdominowały gospodynie. Indywidualne zrywy Anny Maślanki i Joanny Gadziny (w sumie rzuciły 13 bramek) nie odmieniły losów spotkania. Vistal do czasu meczu Ruch-MKS Selgros objął przodownictwo w tabeli.
Pogoń Baltica Szczecin KPR Jelenia Góra 28:22 (14:11)
O sukcesie Pogoni zadecydowała bardzo dobra gra zespołowa, szczególnie w defensywie. Gdyby nie kilka strat w ataku zwycięstwo mogłoby być jeszcze bardziej okazałe. Szczecinianki wygranie pierwszej części gry zawdzięczają w dużej mierze swojej bramkarce Adriannie Płaczek. Druga połowa była kontynuacją bardzo dobrej gry defensywnej Pogoni. W tę formację bardzo dobrze wkomponowała się Katarzyna Duran, dla której był to debiut przed szczecińską publicznością. Z dobrej strony zaprezentowały się uczestniczki mistrzostw świata w Serbii, Małgorzata Stasiak i Monika Stachowska. W szeregach jeleniogórzanek na wyróżnienie zasłużyła Mariola Wiertelak, zdobywczyni ośmiu bramek.
Dorota Małek poprowadziła koleżanki do zwycięstwa w Chorzowie / Fot. MKS Lublin
Energa AZS Koszalin – EKS Start Elbląg 25:20 (16:7)
Gospodarze przed spotkaniem Kindze Grzyb, Katarzyna Koniuszaniec oraz drugiemu trenerowi reprezentacji Polski Antoniemu Pareckiemu wręczyli po bukiecie kwiatów. Po uprzejmościach związanych z występem w mistrzostwach świata rozpoczęła się walka o ligowe punkty. Koszalinianki, grając zespołowo, szybko wypracowały kilkubramkowe prowadzenie. Zdobywały gole grając nawet w osłabieniu. Między słupkami formą popisywała się Iza Czarna. Zdecydowana dominacja Koszalina mogła być zaskoczeniem, ale drużynie Startu w pierwszej połowie brakowało właściwego rytmu w rozgrywaniu piłki. Od 40 minuty elblążanki zaczęły odrabiać straty w tempie jeden gol na minutę. Od stanu 11:21 doprowadziły do wyniku 20:24. Nic więcej nie były w stanie dokonać. – Powinniśmy wstydzić się za pierwszą połowę – podsumowała Koniuszaniec
KPR Ruch Chorzów – MKS Selgros Lublin 24:33 (13:15)
Tylko dzień podopieczne Sabiny Włodek nie przewodziły stawce zespołów PGNiG Superligi. Mecz z mistrzyniami Polski wywołał umiarkowane zainteresowanie kibiców w Chorzowie. MKS rozpoczął od prowadzenia 3:0. Później na parkiecie długo trwała wyrównana walka. Jeszcze przed przerwą uwidoczniła się nieznaczna przewaga lublinianek, która po zmianie stron stopniowo wzrastała. W szeregach Ruchu skutecznością imponowała była reprezentantka kraju Katarzyna Sadowska (Gleń), której trafiła dziewięć razy. Warto odnotować powrót do gry, po dłuższej przerwie, rekonwalescentki, skrzydłowej MKS i reprezentacji Polski Agnieszki Koceli.
MKS Piotrcovia Piotrków Tryb. – SPR Olkusz 23:23 (13:11)
Rywalizacja ligowych outsiderów zakończyła się podziałem punktów. Gwoli prawdzie to Piotrcovia może mówić o szczęściu. Gospodynie zaczęły od prowadzenia 4:0, co niezwykle satysfakcjonowało 800 kibiców (najwyższa frekwencja od wielu miesięcy). Zespół gości mozolnie zaczął odrabiać straty. W drugiej połowie Piotrcovia zupełnie się pogubiła. Gdyby na świetna postawa Justyny Jurowskiej mogło być jeszcze gorzej. Drużyna trenera Zdzisława Wąsa bliska była wywiezienia dwóch punktów. W 57 min prowadziła bowiem 23:21. Ostatnie dwie bramki meczu na konto zapisały zawodniczki Piotrcovii i pierwszy remis w sezonie obu drużyn stał się faktem.
Pauzowało: KGHM Metraco Zagłębie Lubin.