W polskim obozie po zwycięstwie nad Białorusią w ostatnich sekundach meczu zapanowała olbrzymia radość, ale trener Biegler i zawodnicy na pewno nie są zadowoleni z gry zespołu. Z kolei Białorusini są wyraźnie załamani obrotem spraw i utratą pewnych, jak się wydawało, punktów.
Michael Biegler:
Nasza gra wyglądała dziś zupełnie inaczej niż to jak wcześniej wszystko sobie zaplanowaliśmy. Mieliśmy problemy we wszystkich elementach, zawodziła skuteczność w ataku, obrona nie grała na tym poziomie jaki demonstrowała wczesniej. Ale najważniejsze, że wciąż próbowaliśmy, zagraliśmy wariant z dwoma obrotowymi, mamy dwa punkty na koncie i tylko to się liczy.
Piotr Chrapkowski:
To był najbardziej szalony mecz w jakim brałem udział. Tak naprawdę przez pierwsze 55. minut graliśmy najgorszy handball w mojej karierze w drużynie narodowej, ale potem nagle wszystko się odwróciło i w niecałe pięć minut odrobiliśmy cztery bramki straty. Jesteśmy przygotowani aby grać w inny sposób, ale dzisiaj szczęście było z nami. Bardzo ważne było to, że do końca wierzyliśmy w zwycięstwo.
Jurij Szewcow (trener Białorusi):
Gratulacje dla rywali, to był ekscytujący mecz. Jestem zadowolony z naszej postawy w obronie, w ataku zresztą również. Możemy mieć satysfakcję z tego jak zagraliśmy, ale koniec końców sprowadza się to do faktu, że nie udało nam się wywalczyć nawet punktu…
Iwan Browka (skrzydłowy Białorusi):
Widzieliśmy uczciwą walkę z obu stron, ale w końcówce zabrakło nam szczęścia, wielka szkoda.