24 stycznia 2014

Dali sobie wydrzeć zwycięstwo

W meczu o piąte miejsce w Mistrzostwach Europy Dania 2014, reprezentacja Polski przegrała z Islandią 27:28 (16:13). W pierwszej połowie spotkania Biało-czerwoni radzili sobie całkiem przyzwoicie, niestety po przerwie popełnili masę błędów, które kosztowały ich utratę wysokiego już prowadzenia, a w ostatnich sekundach dali sobie wydrzeć zwycięstwo.

Podopieczni Michaela Bieglera spotkanie rozpoczęli od podania prosto w ręce rywali, do kontry pomknął znany z występów w Vive Targi Kielce Thorir Olafsson, ale Piotr Chrapkowski sfaulował skrzydłowego rywali powodując rzut karny. Na nasze szczęście Sławomir Szmal popisał się znakomitą interwencją i wciąż było 0:0.  

Tak naprawdę w poczynania obu ekip wkradło się sporo niedokładności, co dawało okazję do kontrataków i właśnie w ten sposób padła większość goli w pierwszym kwadransie gry. Nie oglądaliśmy zbyt wielu długich akcji i rozgrywania piłki w ofensywie. Odnotować też trzeba trzy trafienia Karola Bieleckiego, który po jednym meczu nieobecności wrócił do składu meczowego, zastępując Jakuba Łucaka.

Nieźle bronił Szmal, który potrafił wyczekać rzucających rywali, Biało-czerwoni byli zaś skuteczniejsi i wyszli na prowadzenie 9:5. Pochwalić trzeba Patryka Kuchczyńskiego, skrzydłowy w zasadzie się nie mylił z gry, ani z linii siedmiu metrów.

Trener Biegler dawał więcej czasu na parkiecie Michałowi Szybie, Kamilowi Syprzakowi i Przemysławowi Krajewskiemu. Dwaj pierwsi popisali się kilkoma ładnymi trafieniami, nie dając szans islandzkim golkiperom: Bjorgvinowi Gustavssonowi i Aronowi Edvarssonowi.

Bardzo dobrze grał też Adam Wiśniewski, który zdobył dwie bramki ze skrzydła, a co ważniejsze odważnie zszedł do środka i z ośmiu metrów, po koźle, umieścił piłkę w islandzkiej bramce. Naszymi atakami coraz lepiej dyrygował Bartłomiej Jaszka i do przerwy Polska wygrywała 16:13.

Druga partię znakomicie rozpoczął Lijewski, który  dwukrotnie przedarł się środkiem i dał nam prowadzenie 18:13. Niestety odpowiedź Islandczyków była piorunująca, trzy gole z rzędu i przewaga Polaków znacząco stopniała w zaledwie kilkadziesiąt sekund.

Co gorsza Polacy popełnili błąd zmiany i otrzymali dwuminutową karę. Kolejne pomyłki kosztowały nas utratę prowadzenia, w 43. minucie Runar Karason doprowadził do wyrównania po 20. Między słupkami polskiej bramki pojawił się Piotr Wyszomirski.

Na nasze szczęście islandzcy gracze nie potrafili wykorzystać kolejnych okazji, ale to samo można powiedzieć o Biało-czerwonych. Na dziesięć minut przed końcem był remis 22:22 i można już było zakładać, że czeka nas nerwowa końcówka.

 

W tym okresie naszą grę w ofensywie ciągnął Micha Jurecki, młodszy z braci brał na siebie ciężar zdobywania bramek i szło mu to całkiem nieźle. To była jednak gra gol za gol i nie sposób było przewidzieć kto wyjdzie z tego pojedynku zwycięsko.

Kiedy zegar pokazywał 59. minutę spotkania (29:29) w sytuacji sam na sam z Edvarssonem pomylił się Bartosz Jurecki, po drugiej stronie boiska podobnych kłopotów nie mieli rywale, zadali ostateczny cios i zwyciężyli 28:27. Było to jedyne prowadzenie Islandii w tym spotkaniu, trwało dokładnie 17 sekund, ale na Polaków tego wieczora to wystarczyło.

    

ISLANDIA – POLSKA 28:27 (13:16)

ISLANDIA: Edvarsson, Gustavsson – Gudjonsson 8, Karason 6, Jonsson 5, Sigurmannsson 3, Hallgrimsson 2, Kristjansson 2, Gunnarsson 1, Olafsson 1, Gudmundsson, Gunnarsson, Jakobsson, Sigurdsson, Svavarsson.

POLSKA: Szmal, Wyszomirski – Jaszka 3, Lijewski 4, Bielecki 3, Wiśniewski 4, Jurecki B., Jurecki M. 3, Grabarczyk, Jurkiewicz, Syprzak 4, Kubisztal, Krajewski, Kuchczyński 5, Szyba 1, Chrapkowski.

Sędziowali: Nikolov – Nachevski (Macedonia)

SERDECZNIE ZAPRASZAMY NA NASZ KANAŁ NA YOUTUBE! OGLĄDAJ FILMY ZZA KULIS MISTRZOSTW EUROPY DANIA 2014.

/Fot. Grzegorz Trzpil (7) (ZPRP)

SKLEP KIBICA

Kup koszulkę reprezentacji

Pin It on Pinterest