2 lutego 2014

Zagłębie zdetronizowało Vistal

KGHM Metraco Zagłębie Lubin po zwycięstwie nad Vistalem 25:18 zepchnęło gdynianki z pozycji lidera. Podopieczne Bożeny Karkut są na dobrej drodze, aby z pierwszego miejsca przystąpić do fazy play-off. Spotkanie z trybun oglądał trener kadry Kim Rasmussen. Z innych meczów 16.kolejki PGNiG Superligi kobiet warto odnotować drugą w sezonie wygraną outsidera, SPR Olkusz – ponownie nad KPR Jelenia Góra.

EKS Start Elbląg – MKS Olimpia-Beskid Nowy Sącz 36:26 (18:9)
Spotkanie było bardzo ważne ze względu na układ w tabeli, bowiem obie drużyny dzieliła zaledwie jedna pozycja i jeden punkt. Wyżej, na 5. miejscu, klasyfikowane były nowosądeczanki. Drużyna Lucyny Zygmunt przyjechała do Elbląga w 12-osobowym składzie, a dodatkowo dwie z zawodniczek dopadła grypa żołądkowa. Piłkarki Startu nie zamierzały jednak stosować wobec rywalek taryfy ulgowej. Szybko objęły prowadzenie 4:0. Duża w tym zasługa Ewy Sielickiej, której obrony umożliwiały przeprowadzanie błyskawicznych kontrataków. Z dobrej strony zaprezentowała się również obrotowa Hanna Sądej. Zapunktowała również, wracająca po kontuzji, Agnieszka Wolska. Zaraz po przerwie gospodynie przez chwilę prowadziły nawet 13 bramkami. Pozwoliło to trenerowi Antoniemu Pareckiemu wpuścić na boisko rezerwowe. 

KPR Jelenia Góra – SPR Olkusz 24:27 (16:13)
W Jeleniej Górze spotkali się szkoleniowcy, którzy sezon zaczynali na jednej ławce – w Ruchu Chorzów. Od tamtej pory specjalista od ratowania zespołów przed spadkiem, Zdzisław Wąs zdążył się przenieść  do Olkusza, a Michał Pastuszko tym meczem miał zadebiutować w roli pierwszego trenera KPR Jelenia Góra. Właśnie zmiana szkoleniowca miała odmienić fatalną passę  drużyny – siedem porażek z rzędu (w tym w Pucharze Polski). W pierwszej połowie prowadzenie kilka razy zmieniało właściciela. Po zmianie stron dalej trwała wyrówna walka. Wydaje się, że na końcowym wyniku zaważyły trzy minuty, w ciągu których trzy zawodniczki KPR musiały opuścić boisko za przewinienia. Rywalki lepiej wykorzystały kondycyjnie trudy gry. Wygrana nie zezwoliła SPR-owi na opuszczenie ostatniej pozycji w tabeli, ale dała nadzieje na utrzymanie się w superlidze.


W Szczecinie kibice mieli powody do radości / Fot. SPR Pogoń Szczecin

Pogoń Baltica Szczecin – KPR Ruch Chorzów 25:14 (14:7)

„Niebieskie” nie postawiły wygórowanych warunków w Szczecinie. A szkoda, gdyż po wygraniu nad Energą wydawało się, że najgorsze mają już za sobą. Tymczasem od stanu 4:4 dominacja Pogoni nie podlegała dyskusji. Ósma ligowa wygrana umocniła ekipę Adriana Struzika na czwartym miejscu w klasyfikacji. Agata Cebula rzuciła dla miejscowych pięć bramek, co pozwoliło jej przekroczyć barierę 100 trafień (101). W Ruchu na wyróżnienie zasłużyła bramkarka Monika Wąż. Gdyby nie jej skuteczne interwencje zwycięstwo Pogoni byłoby bardziej okazałe.

Energa AZS Koszalin – MKS Piotrcovia Piotrków Tryb. 29:22 (16:10)
W pierwszej rundzie koszalinianki przegrały w Piotrkowie Tryb, 22:25. Teraz nie chciały popełnić tego samego błędu i już po pierwszych 30 minutach zapewniły sobie pokaźną zaliczkę. Po przerwie zespół gości ani na moment nie zagroził rywalkom. Agata Wypych, jak na najlepszą snajperkę ligi przystało, dorzuciła siedem bramek i ma już 117 goli na koncie. Ekipa Henryka Rozmiarka myślami jest już przy konfrontacji z KPR, która za dwa tygodnie odbędzie się w Jeleniej Górze. Zwycięzca nie tylko zgarnie dwa punkty, ale może zapewnić sobie prawo gry w czołowej ósemce w następnej fazie rozgrywek.

KGHM Metraco Zagłębie Lubin – Vistal Gdynia 25:18 (13:5)
Okazuje się, że rozegrania dwóch spotkań w doskonałym stylu i to w krótkim czasie, przeciw jednemu z pretendentów do mistrzowskiego podium, to zdanie niewykonalne dla Vistalu. Gdynianki tydzień temu rozgromiły MKS Lublin, a tym razem same wystąpiły w roli zespołu przegrywającego w kiepskim stylu. Rozpędzone Zagłębie szybko wypracowało wyraźną przewagę nad gdyniankami, które w pierwszej połowie nie wykorzystało trzech rzutów karnych. Jedynie Iwona Niedźwiedź była poważnym zagrożeniem dla bramkarek Zagłębia. Dobre zawody rozegrał blok obronny lubinianek z Moniką Maliczkiewicz na czele. Druga połowa do dalszy ciąg meczu pod dyktando podopiecznych Bożeny Karkut. Pod koniec trzeciego kwadransa gdynianki sprawiały wrażenie pogodzonych z losem. Spotkanie z pewnością dostarczyło, obserwującemu zmagania z trybun, Kimowi Rasmussenowi dużo materiału do analizy.

Pauzuje: MKS Selgros Lublin.

SKLEP KIBICA

Kup koszulkę reprezentacji

Pin It on Pinterest