Piłkarze ręczni Vive Targów Kielce pokonali na wyjeździe FC Porto Vitalis 35:30 (16:14) w meczu ósmej kolejki grupy B Ligi Mistrzów. Zwycięstwo dało awans mistrzom Polski do 1/8 finału rozgrywek. Sprawili również miłą niespodziankę Orlen Wiśle Płock, ponieważ porażka mistrza Portugalii gwarantowała „Nafciarzom” grę w następnej rundzie.
Vive Targi Kielce wygrało swoje piąte spotkanie w Lidze Mistrzów i zapewniło sobie awans do najlepszej szesnastki. Wyższość podopiecznych Dujszebajewa musieli uznać szczypiorniści FC Porto. Dzięki wygranej kielczan do TOP16 awansowali również wicemistrzowie Polski.
Spotkanie z portugalskim FC Porto rozpoczęło się od bramki, wbiegającego na drugie koło, Piotra Chrapkowskiego. Bardzo dobrze funkcjonowała kielecka obrona, Sławomir Szmal też spisywał się bez zarzutu. Niezwykle skuteczny był wspomniany Chrapkowski, który po pięciu minutach miał już na swoim koncie trzy trafienia (0:3). Sytuacji nie wytrzymał trener gospodarzy, który poprosił o czas. Jego rady przyniosły efekt w postaci lepszej gry portugalskiej drużyny (4:5; 10 min.). Jakby tego było mało gospodarze, po rzucie karnym doprowadzili do remisu. Kielczanie grali zbyt indywidualnie, przez co byli powstrzymywani przez defensywę Portugalczyków. Mistrzowie Polski nie mogli jednak narzekać na brak szczęścia. W sytuacjach skazanych na niepowodzenie piłka trafiała prosto w ich ręce. Umożliwiło to ponowne wypracowanie przewagi (6:10; 16 min.).
Tradycyjnie już po tym okresie gry trener Vive wymienił wszystkich zawodników z pola. Nie wpłynęło to na sytuację na parkiecie, bowiem goście w dalszym ciągu mieli cztery golei przewagi. Okazją do powiększenia różnicy bramkowej były dwie dwuminutowe kary dla Porto. Kielczanie zagrali jednak bardzo słabo i pozwolili rywalowi na odrobienie strat (11:13; 22 min.). Mistrzowie Polski nie byli w stanie narzucić własnego tempa i kontrolować wydarzeń. Na nieszczęście dla nich gospodarze rozkręcali się z akcji na akcję, ale na posterunku stał Sławomir Szmal, dzięki któremu po pierwszej połowie utrzymywała się różnica dwóch oczek.
Drugą połowę otworzyły trafienia Karola Bieleckiego i Urosa Zormana. Warto podkreślić, że każdy rzut karny wykonywany był przez innego zawodnika Vive. Nie odbiło się to jednak na skuteczności (16:20; 26 min.). Niezwykle ambitny był „Kola”, który wziął na siebie ciężar gry i raz po raz pokonywał bramkarza gospodarzy. Kielczanie grali coraz lepiej i bezwzględnie wykorzystywali błędy mistrza Portugalii, co umożliwiło im przejęcie kontroli nad meczem.
Kielczanie pozwolili sobie na nieco luźniejszą i spokojniejszą grę, co od razu przełożyło się na wynik (23:26; 47 min.). Portugalczycy nie poddawali się, walczyli o każdą bramkę i nie pozwolili gościom na łatwe zwycięstwo. Na dziesięć minut przed końcem, przy stanie 24:27, karę dwóch minut otrzymał Piotr Grabarczyk. Gospodarze mieli więc szansę na poprawę wyniku, jednak przeszkodziły im bramki Tomasza Rosińskiego oraz Thorira Olafssona (25:29; 52 min.). Podopieczni Tałanta Dujszebajewa pewnie zmierzali po kolejne dwa punkty w Lidze Mistrzów. Z biegiem czasu gospodarze pogodzili się z przegraną, która zamknęła im drogę do awansu.
FC Porto Vitalis – Vive Targi Kielce 30:35 (14:16)
FC Porto: Bravo, Laurentino – Carvalhais, Duarte 9, Vasco Santos, Ferraz 1, Alves, Amador Salina, Moreira 1, Davyes 4, Hugo Santos, Pereira, Schubert 6 (3), Hernandez 4, Spinola 5.
Vive Targi: Szmal, Losert – Buntić, Grabarczyk, Olafsson 2 (1), Jurecki 2, Rosiński 4, Tkaczyk 1 (1), Jachlewski 2, Zorman 1, Musa 1, Bielecki 8 (1), Lijewski 4, Štrlek 1, Čupić 2, Chrapkowski 7 (1).
Kary: FC Porto – 10 min. (Ferraz – 4 min.; Hernandez, Duarte, Davyes – 2 min.); Vive Targi – 6 min (Buntić, Grabarczyk, Bielecki – 2 min.).
Sędziowali: Nenad Krstić oraz Peter Ljubić (obaj Słowenia). Widzów 1272.