W ramach kwalifikacji do finałów mistrzostw Europy reprezentantki Polski pokonały w Zielonej Górze Portugalię 29:21 (14:8). Mecz nie stał na najwyższym poziomie, obie drużyny popełniły sporo błędów, ale liczą się dwa punkty na koncie polskiego zespołu. Teraz Biało-czerwone mogą w spokoju przygotowywać się do czerwcowych, decydujących o awansie spotkań z Czarnogórą i Czechami. Warto podkreślić znakomitą atmosferę w hali CRS, gdzie czwartą drużynę świata wspierało niemal 4.500 widzów!
Tuż przed rozpoczęciem meczu pamiątkowe patery z rąk prezesa ZPRP Andrzeja Kraśnickiego oraz wiceprezesa ZPRP Henryka Szczepańskiego odebrały Iwona Niedźwiedź i Kinga Byzdra, za odpowiednio 150. i 100. występów drużynie narodowej.
Początek był w wykonaniu Biało-czerwonych wręcz fatalny, Polki pomyliły się w czterech pierwszych akcjach w ofensywie i po upływie trzech minut to przyjezdne prowadziły 2:0. Strzelecką niemoc Biało-czerwonych przełamała w końcu Karolina Semeniuk Olchawa, która pokonała Isabel Gois z linii siedmiu metrów. Do wyrównania doprowadziła Monika Stachowska, którą znakomitym podaniem obsłużyła Iwona Niedźwiedź.
W 13. minucie (4:4) trener Kim Rasmussen, zdenerwowany nieporadnością swoich podopiecznych w ataku, poprosił o przerwę w grze. Defensywa Biało-czerwonych z Izabelą Czarną w bramce spisywała się przyzwoicie, ale po drugiej stronie boiska nasze zawodniczki niemiłosiernie pudłowały lub podawały w ręce przeciwniczkom. Nieco ponad kwadrans po rozpoczęciu meczu, gol Agnieszki Jochymek dał Polkom pierwsze tego wieczoru prowadzenie (6:5).
Na szczęście w końcówce pierwszej partii Polki znacznie poprawiły skuteczność i od stanu 7:7 zdobyły siedem bramek przy zaledwie jednym trafieniu Portugalii. Bardzo dobrze radziła sobie Karolina Kudłacz, na którą rywalki nie potrafiły znaleźć recepty. Do przerwy nasz zespól prowadził więc 14:8.
Niestety start drugiej odsłony spotkania nie był dla Biało-czerwonych najlepszy. Podopieczne trenera Joao Florencio zapunktowały trzy razy z rzędu i zmniejszyły stratę o połowę (14:11). Największe zagrożenie pod bramką Anny Wysokińskiej stwarzała w szczególności Mariana Lopes Ferreira.
W końcu z rzutu karnego trafiła Kinga Byzdra. Na gola Biało-czerwone czekały aż siedem minut, ale na szczęście po chwili Gois pokonały po kontrach Kinga Grzyb oraz Niedźwiedź (17:14).
To właśnie kontrataki, poparte znacznie bardziej uważną grą w defensywie oraz interwencjami Wysokińskiej, były kluczem do zwycięstwa tego wieczoru. Portugalki wyraźnie nie wytrzymywały tempa i na dziesięć minut przed końcem zrobiło się 23:17.
W końcówce reprezentantki Polski w pełni kontrolowały przebieg wydarzeń na parkiecie i ostatecznie zwyciężyły 29:21.
W innym meczu „polskiej” grupy trzeciej Czarnogóra pokonała Czechy 25:22 i zapewniła sobie awans do grudniowych finałów ME.
/Fot. G.Trzpil (6) i J.Gucma (1)
kw. ME 2014 / grupa 3. / czwarta seria spotkań:
POLSKA – PORTUGALIA 29:21 (14:8)
POLSKA: Czarna, Wysokińska – Niedźwiedź 3, Janiszewska 2, Semeniuk – Olchawa 3, Jochymek 2, Stachowska 2, Stasiak, Gęga 2, Drabik 1, Matuszczyk 2, Grzyb 3, Łabuda 1, Kudłacz 3, Byzdra 4, Siódmiak 1.
PORTUGALIA: Gois, Ferreria – Gante 1, Gonclaves, Aguiar 1, Sabino, Corte Ascensao, Santiago 1, Andrade Lopes 2. Sano, Rodrigues 3, Tavares 2, Silva Pereira 4, Seabra, Ferreria Lopes 7, Amado.
Sędziowały: Pinar Unlu Hatipoglu – Mehtap Simsek (Turcja).
Widzów: 4460.
Tabela grupy 3.:
M |
Drużyna |
M |
Z |
R |
P |
Bramki |
Pkt |
1 |
Czarnogóra |
4 |
4 |
0 |
0 |
103:90 |
8 |
2 |
Czechy |
4 |
2 |
0 |
2 |
102:88 |
4 |
3 |
Polska |
4 |
2 |
0 |
2 |
93:85 |
4 |
4 |
Portugalia |
4 |
0 |
0 |
4 |
82:117 |
0 |
CZARNOGÓRA – CZECHY 25:22 (12:11)