11 czerwca 2014

Czarnogóra lepsza o trzy gole

Polska przegrała w Częstochowie z Czarnogórą 22:25 (11:10) w kwalifikacyjnym meczu EHF Euro 2014. Polki chcąc awansować do finałów ME, muszą teraz wygrać w sobotę co najmniej trzema (przy wyniku  wyższym niż 22:19) lub czterema bramkami w Czechach. 


Spotkanie wywołało duże zainteresowanie. Na trybunach częstochowskiej hali zasiadło ponad 6000 widzów. To rekord frekwencji ostatnich lat. Nadal trudna do pobicia jest liczba widzów z finału mistrzostw świata grupy B Polska – NRD z początku lat 80 ubiegłego wieku. Wówczas w katowickim Spodku Biało-czerwone dopingowała 9000 kibiców.


Polki do meczu przystąpiły bez kontuzjowanej Iwony Niedźwiedź, ale bardzo zmotywowane. Korzystny wynik spotkania miał kolosalny wpływ na ostatni występ w grupie, w Czechach. Zespół z Bałkanów przyjechał tylko w 13-osobowym składzie, ale z megagwiazda Katariną Bulatović.

Pierwsze  minuty były nieco nerwowe z obu stron. U nas punktowała Kinga  Byzdra. W przeciwnym obozie aktywna była lewoskrzydłowa Biljana Pavicević. Drużyna Dragana Adzica po 11 min miała dwie bramki więcej na koncie. To spowodowało, że trener Kim Rasmussen poprosił o przerwę.  Po wznowieniu gry Karolina Kudłacz przeszła z lewego na prawe rozegranie i po chwili po  raz drugi tego wieczoru pokonała bramkarkę rywalek.


Do remisu 6:6 doprowadziła Alina Wojtas. Minęło kilka minut, gdy ta sama zawodniczka potężnym rzutem wyprowadziła zespół gospodarza na prowadzenie, którego nie oddała do końca pierwszej połowy. Karolina Siódmiak po indywidualnej akcji również znalazła drogę do bramki.  Biało-czerwone prowadzenie w dużej mierze zawdzięczały udanym interwencjom Małgorzaty Gapskiej.


Fot. Łukasz Laskowski (Pressfocus)

Świetnie dopingowała publiczność, która w sporej części odkryła dla siebie taką dyscyplinę, jaką jest piłka ręczna. Kibice praktycznie ani na chwilę nie milkli. Mankamentem w grze Polek, do którego można było mieć największe pretensje była gra z kołowymi. Trójka naszych obrotowych w tym okresie nie stanowiła żadnego zagrożenia.


Zaraz po wznowieniu gry Bulatović mogła doprowadzić do remisu. Gapska zachowała zimną krew i nie dała się pokonać z 7 metrów. Dwukrotnie, po przechwytach w obronie Karoliny Zalewskiej, nasza drużyna wyprowadziła składne i co ważne skuteczne akcje.  W ataku pozycyjnym Polki radziły sobie bardzo dobrze. Siódmiak, Kudłacz i Byzdra nie miały litości dla Mariny Vukcević. Nota bene dwie ostatnie wymienione z nazwiska zawodniczki pochodzą z tego samego klubu, Buducnosti Podgorica. Teraz zagrały w przeciwnych drużynach.


Trzybramkowe straty (16:13)  szybko zostało odrobione przez przeciwniczki.  Reakcja Rasmussena mogła być tylko jedna – przerwa na żądanie.  Po chwili było jeszcze gorzej, gdyż Czarnogórki prowadziły dwoma trafieniami. Najbardziej doświadczone rywalki tj. Bulatović i Marija Jovanović wzięły na siebie ciężar gry co miało przełożenie na wynik. Nie było nad czym się zastanawiać  Duński szkoleniowiec naszej kadry wykorzystał limit czasów. Polki wykorzystały grę w przewadze i za sprawą rzutów Wojtas wyrównały stan mecz.


Wydaje się, że Czarnogórzanki jednak lepiej wytrzymały trudy meczu. Na trzy minuty przed końcem prowadziły trzema golami. Na domiar złego Wojtas nie wykorzystała karnego. Polki chcąc awansować muszą teraz wygrać czterema bramkami w Czechach.


POLSKA – CZARNOGÓRA  22:25 (11:10)

POLSKA: Gapska, Czarna –Stachowska 1, Siódmiak 3, Gadzina, Gęga, Grzyb 2, Kudłacz 4, Janiszewska, Pielesz, Drabik, Zalewska 1, Wojtas 5, Semeniuk-Olchawa, Kulwińska, Byzdra 6. Kary 6 min.

CZARNOGÓRA – Vukcević, Rajković – Pavicević 3, Despotović 1, Jovanović 7, A. Klikovać, Ramusović 3, Malović, , B. Klikovać, Vukcević, Jauković, Bulatović 8, Mehmedović 3.  Kary 8 min.

Sędziowały: Cristina Nastase, Simona Raluca Stancu (Rumunia). Widzów: 6385.

SKLEP KIBICA

Kup koszulkę reprezentacji

Pin It on Pinterest