Mostbet to dynamicznie rozwijający się bukmacher, który zyskuje popularność w Polsce. Firma oferuje szeroką gamę zakładów sportowych, obejmujących nie tylko piłkę nożną, ale także koszykówkę, tenis, piłkę ręczną i wiele innych dyscyplin. Dzięki intuicyjnej platformie internetowej oraz aplikacji mobilnej, gracze mogą łatwo obstawiać mecze zarówno przed rozpoczęciem, jak i w trakcie ich trwania.

Dzięki licznym promocjom i bonusom, Mostbet przyciąga nowych użytkowników i zachęca do regularnego obstawiania. Gracze mogą liczyć na atrakcyjny bonus powitalny, który obejmuje procentowy dodatek do pierwszego depozytu oraz darmowe zakłady. Ponadto, firma organizuje różnorodne promocje, które pozwalają na uzyskanie dodatkowych korzyści w trakcie gry.

Mostbet kładzie duży nacisk na bezpieczeństwo transakcji oraz ochronę danych osobowych swoich użytkowników. Posiada licencję, która zapewnia legalność działania na polskim rynku. Firma stale rozwija swoją ofertę, wprowadzając nowe funkcje oraz usprawnienia, które umożliwiają jeszcze łatwiejsze korzystanie z usług bukmacherskich w Polsce.

Mostbet casino v Česku je oblíbené online kasino, které nabízí širokou škálu her, od slotů po stolní hry. S moderním designem a intuitivním rozhraním je ideální pro všechny hráče, kteří hledají vzrušení a kvalitní zábavu. Kasino také láká hráče různými bonusy a promoakcemi, které jsou skvělým způsobem, jak si zpříjemnit hru.

Díky aplikaci Mostbet casino mohou hráči snadno přistupovat k oblíbeným hrám i na svých mobilních zařízeních. Tato mobilní verze je optimalizována pro pohodlné hraní a nabízí všechny funkce, které jsou k dispozici na desktopové verzi. S jednoduchým vkladem a výběrem prostředků je hraní dostupné pro širokou veřejnost.

Mostbet casino dbá na bezpečnost svých uživatelů a nabízí šifrované transakce i ochranu osobních údajů. Díky tomu je hráčům zajištěno férové a bezpečné herní prostředí, což je pro každého důležité při online hraní.

14 czerwca 2014

Polacy w finałach MŚ!

W rewanżowym meczu play-off o awans do finałów MŚ 2015 reprezentacja Polski wygrała w Magdeburgu z Niemcami 29:28 (10:14). Wynik ten oznacza, że zobaczymy Biało-czerwonych w Katarze podczas styczniowego czempionatu globu! To był prawdziwy thriller, po słabej w naszym wykonaniu pierwszej połowie, w drugiej partii szybko doszliśmy rywali. Wojnę nerwów w końcówce lepiej znieśli Polacy.

 

Na półmetku rywalizacji o awans do Mistrzostw Świata w Katarze, Polacy byli o krok przed zachodnimi sąsiadami. Wszystko miało rozstrzygnąć się w Magdeburgu, gdzie na parkiecie ujrzeliśmy już Krzysztofa Lijewskiego, jednak w składzie Biało-czerwonych zabrakło Mariusza Jurkiewicza.

Wynik otworzył Michael Kraus, a szybką odpowiedzią było trafienie młodszego z braci Lijewskich. Warto nadmienić, iż na środku rozegrania pojawił się Michał Jurecki. Obie drużyny grały bardzo szybko i twardo. Po aktywnej obronie oraz skutecznym pilnowaniu niemieckiego obrotowego, nasi reprezentanci mieli możliwość wyprowadzenia trzech kontrataków, które zakończyli kolejnymi bramkami (2:4; 6 min.).

Gospodarze nie pozwolili na taki rozwój wydarzeń i dość szybko doprowadzili do remisu. W 10. minucie zawodnicy obu drużyn mieli chwilę odpoczynku, ponieważ kontuzji nabawił się Patrick Wiencek.

Chwilę później na parkiecie zrobiło się nieco więcej miejsca, gdyż w przeciągu kilkudziesięciu sekund sędziowie dwukrotnie pokazali karę dwóch minut. Swoją obecność w bramce zaznaczył Sławomir Szmal, a grą Polaków zarządzał Rafał Gliński. Po dwóch niezrozumiałych decyzjach sędziów oraz indywidualnej akcji Uwe Gensheimera, gospodarze wyszli na dwie bramki przewagi (8:6; 17 min.), a ich defensywa utrudniała rozgrywanie ataku pozycyjnego. Po kolejnym trafieniu Niemców o czas poprosił Michael Biegler.

Biało-czerwoni zaczęli mieć problem ze skutecznością, bowiem z dobrej strony pokazywał się Heinevetter. Po drugiej stronie parkietu największym zagrożeniem polskiej bramki był natomiast Holger Glandorf. Przewaga Niemców rosła i choć między słupkami pojawił się Piotr Wyszomirski, początkowo nie był on w stanie zatrzymać rozgrywających gospodarzy.

Niemoc gości przerwał Michał Jurecki, a chwilę później z kontrataku bramkę zdobył Michał Daszek (12:9; 26 min.). W ostatnich akcjach pierwszej połowy przełamał się Karol Bielecki, a na ławkę odesłany został Adam Wiśniewski. Nie była to więc sytuacja komfortowa dla Polaków, szczególnie że po kolejnych szybkich akcjach, na parkiecie zapanował chaos, którego sędziowie nie byli w stanie opanować. Po trzydziestu minutach Biało-czerwoni mieli więc do odrobienia cztery bramki.

Początek drugiej połowy to szybkie trzy bramki podopiecznych Bieglera, jednak Niemcy nie pozostawali dłużni (16:13; 34 min.). Po faulu na Lijewskim swoją drugą karę dwóch minut otrzymał Felix Danner, co – ze względu na kontuzję Wiencka – nieco skomplikowało sytuację gospodarzom. Niestety kolejny błąd w obronie popełnił Piotr Chrapkowski i siły na parkiecie wyrównały się. Polacy radzili sobie lepiej, niż w pierwszej połowie, dzięki czemu odrobili straty, bowiem po trafieniu Kamila Syprzaka było już 16:15. Niestety chwilę później polski obrotowy powędrował na dwie minuty odpoczynku.

Biało-czerwoni przetrzymali grę w osłabieniu i nie stracili dystansu do rywala, a była to zasługa aktywnej i agresywnej obrony (18:17; 41 min.). Z dobrej strony pokazywał się też Piotr Wyszomirski, a po trafieniu Michała Daszka ponownie był remis. Niemcy pogubili się i mieli problemy z utrzymaniem dyspozycji sprzed przerwy. Ich sytuację uratowały jedynie dwa kontrataki Gensheimera (20:18; 44 min.).

Spotkanie było bardzo wyrównane, a po skutecznej interwencji Wyszomirskiego i wykończonym przez Rafała Glińskiego kontrataku, Polacy po czterdziestu minutach przerwy wyszli na prowadzenie (20:21; 47 min.).

 

Ponownie problemem Polaków był Glandorf, do którego spóźniony z interwencją był Chrapkowski. Nasi reprezentanci nie zawodzili jednak w ataku, przez co wynik cały czas oscylował wokół remisu (23:23; 50 min.). Chwilę później nie popisał się Piotr Grabarczyk, który po faulu w ataku popełnił błąd pod własną bramką i osłabił zespół na dwie minuty. Podczas przewagi liczebnej na parkiecie pojawił się Kraus, a dzięki potężnemu rzutowi Bieleckiego, Polacy nie pozwolili gospodarzom na wypracowanie przewagi.

Niestety podopieczni Bieglera nie ustrzegli się błędów i prostych strat. Choć fenomenalnie spisywał się Wyszomirski, a obrona dwoiła się i troiła, tak brakowało konsekwencji i skutecznego wykończenia w ataku (26:25; 56 min.). Wtedy to kolejną karę otrzymał Grabarczyk, jednak Biało-czerwonych uchronił rzut „Koli” z 13. metra oraz błąd Niemców pod polską bramką.

To właśnie do Bieleckiego należały ostatnie minuty meczu i każda z akcji ustawiana była pod rosłego rozgrywającego (27:27; 59 min.). Niezwykle zmotywowani Polacy czuli już awans do Mistrzostw Świata w Katarze, jednak do końcowej radości musieli poczekać nieco ponad minutę.

Na całe szczęście gospodarze popełnili wymuszony przez polską defensywę błąd, a atak pozycyjny wykończył Bartosz Jurecki, co przypieczętowało występ naszych reprezentantów w Katarze. O czas poprosił Michael Biegler, a Niemców dobił Piotr Chrapkowski, co dało nam wygraną w Magdeburgu.

/Fot. N.Barczyk (Pressfocus) (7)

Niemcy – Polska 28:29 (14:10)

Niemcy: Heinevetter, Bitter – Kneer, Gensheimer 7 (2), Sellin, Wiencek, Danner, Glandorf 7, Pekeler 2, Groetzki 2, Allendorf, Weinhold 3, Kneule 2, Kraus 4, Faeth 1, Haass.

Polska: Szmal, Wyszomirski – Lijewski 3, Gliński 1, Bielecki 7, Wiśniewski 1, B. Jurecki 4 (3), M. Jurecki 5, Grabarczyk, Syprzak 1, Daszek 3, Łucak, Masłowski, Orzechowski, Szyba, Chrapkowski 4.

Kary: Niemcy – 8 min.; Polska – 14 min.

Sędziowali: Jonas Eliasson oraz Anton Palsson (Islandia).

Widzów: 6573.

 

 

SKLEP KIBICA

Kup koszulkę reprezentacji

Pin It on Pinterest