Kobieca PGNiG Superliga ma już za sobą 3. kolejki. Prowadząca trójka solidarnie wygrywa mecze. Liderem pozostał Vistal Gdynia, który wywiózł z Elbląga bardzo cenne punkty. Pierwsze zwycięstwo w sezonie zanotował KPR Jelenia Góra. W pokonanym polu zespół z Dolnego Śląska zostawił kandydata do czołowej ósemki – Olimpię-Beskid Nowy Sącz. Następne ligowe emocje już w najbliższą środę.
Pogoń Baltica Szczecin – Aussie Sylex Sambor Tczew 26:20 (11:6)
Szczecinianki nie zwykły przegrywać u siebie z niżej notowanymi rywalami. Końcowy wynik nie odzwierciedla jednak zaciętości rywalizacji. Duży wpływ na to miała słaba skuteczność Pogoni. Podopieczne Adriana Struzika w pierwszej połowie nie wykorzystały aż szesnastu stuprocentowych sytuacji. Do tego poziomu dostosowały się przyjezdne, choć długo nie rezygnowały z zanotowania korzystnego wyniku. W 40 min tablica wskazywała remis po 14. Później górę wzięło większe doświadczenie gospodyń. Po porażce trener Samboru, Leszek Elbicki przyczyn upatrywał w braku wartościowej liderki w drużynie.
SPR Olkusz – KGHM Metraco Zagłębie Lubin 20:34 (13:15)
Miejscowe, grając niezwykle ambitnie, jeszcze kilka minut po przerwie b>były równorzędnym przeciwnikiem. W miarę upływu czasu ubytek sił spowodował, że zawodniczki SPR popełniały coraz więcej błędów. Zagłębie każdą nadarzająca się okazję starało się zamienić na bramkę. Prym w wyprowadzeniu kontr wiodła zwłaszcza Joanna Obrusiewicz, która uzbierała dziesięć trafień na koncie. Z kolei niskie straty bramkowe to zasługa Moniki Maliczkiewicz. Jej vis-a-vis Monika Wąż również zaliczyła udany występ, ale nie uchroniło do „Srebrnych Lwic” przed zanotowaniem najwyższej w tym sezonie przegranej.
MKS Piotrcovia Piotrków Tryb. – KPR Ruch Chorzów 23:24 (16:12)
Piotrcovia po udanym początku rozgrywek zanotowała pierwszą porażkę. Strata punktów jest dla niej tym dotkliwsza, gdyż może to poważnie skutkować przed drugą fazą rozgrywek. Gospodynie, choć wciąż grają bez kontuzjowanej liderki – Agaty Wypych, przez ponad 50 minut były lepszym zespołem. Po trzech kwadransach prowadziły nawet 22:16. Później w ich maszynie się coś zacięło, a rywalki z mozołem zaczęły odrabiać straty. Gola na wagę dwóch punktów rzuciła Marlena Lesik.
W Lublinie rozegrano pierwszy w sezonie mecz PGNiG Superligi / Fot. G. Trzpil
EKS Start Elbląg – Vistal Gdynia 29:34 (15:18)Obie części wyglądały podobnie, bo najpierw prowadził Start, a potem Vistal. Było to w sumie dobre, prowadzone w szybkim tempie, spotkanie. Miejscowi kibice w połowie drugiej części gry mieli powody do zadowoleni, gdyż ich zespół prowadził 22:20. Wystarczyło jednak kilku minut, aby gdynianki zdobyły pięć bramek z rzędu i wypracowanej przewagi już nie oddały. Po trzeciej ligowe wygranej Vistal zachował pozycję lidera. W szeregach Startu zawiodły trzy bramkarki. Trener Antoni Parecki właśnie w tym upatrywał jedną z przyczyn porażki.
KPR Jelenia Góra – MKS Olimpia-Beskid Nowy Sącz 35:28 (17:12)
Jeleniogórzanki doczekały się pierwszej w sezonie wygranej. Pozwoliło im to opuścić ostatnie miejsce w tabeli i awans na 9. miejsce. KPR mecz rozpoczął bardzo udanie bo od prowadzenia 7:1. Dzięki temu miejscowe długo zachowywały przewagę 5-6 goli. Nowosądeczanki po czterech kolejnych bramkach zbliżyły się na różnicę dwóch trafień (22:24). Przerwa na żądanie trenera Michała Pastuszko wprowadziła ład i uspokoiła grę „Jelonek”.
MKS Selgros Lublin – Energa AZS Koszalin 29:22 (14:11)
Kibice mistrzyń Polski doczekali się pierwszego spotkania nowego sezonu w Hali Globus. Lublinianki poza chwilowym przestojem w pierwszych połowie kontrolowały przebieg meczu. Trener Sabina Włodek była zadowolona z postawy drużyny w obronie, choć przyznała, że nad tym elementem dalej trzeba pracować. Szkoleniowiec Reidar Moistad przegraną tłumaczył zbyt dużą liczbę błędów indywidualnych.