Vive Tauron Kielce po 5 kolejkach Ligi Mistrzów ma w dorobku komplet punktów. W niedziele mistrz Polski w grupie D pokonał na wyjeździe wicemistrza Danii, Aalborg Handball 27:25 (13:12).
Zespół Tałanta Dujszebajewa punkt po punkcie realizuje plan, polegający na pokonywaniu kolejnych przeszkód. Nagrodą jest pierwsze miejsce w grupie, co równoznaczne jest z lepszym rozstawieniem przed kolejną fazą TOP 16.
Kielczanie do Danii nie zabrali kontuzjowanych Tobiasa Reichmanna i Juliena Aginagalde. Piotr Grabarczyk został wpisany do protokołu, ale nie pojawił się na boisku. Mimo ubytków kadrowych mistrzowie Polski kontrolowali większość spotkania. Trener miejscowych Jesper Nielsen już w 11 min został zmuszony do wzięcia pierwszej przerwy na żądanie. W tym momencie jego zespół przegrywał 2:4.
W skandynawskim zespole początkowo dobrze poczynała sobie para Szwedów, Emil Berggren i Niclas Barud, którzy zdobyli pierwsze pięć bramek gospodarzy. W przeciwnym obozie dobrą partię rozgrywał Krzysztof Lijewski, który często sam znajdywał sposób na bramkarza Ole Erevika lub dobrze dogrywał na koło. Wskazówki przekazane za pierwszym razem przez szkoleniowca duńskiej drużyny niewiele pomogły, gdyż jeszcze przed przerwą poprosił on o drugi time-out. Zanim zespoły udały się na odpoczynek do szatni na boisku doszło do kontrowersyjnej sytuacji. Sławomir Szmal dużo ryzykował, wychodząc do podania w kierunki linii środkowej. Piłka była adresowana do Havarda Tvedtena, który po zderzeniu się z bramkarzem Vive, domagał się dla niego czerwonej kartki. Chorwaccy sędziowie nie podjęli decyzji o karze.
Po zmianie goście – w ich bramce pojawił się Marin Sego – szybko oskoczyli na cztery trafienia. Gdy wydawało się, że pewnie zmierzają po zwycięstwo, to karę 2-minutową otrzymał Piotr Chrapkowski. Ten sam zawodnik przed upływem swojego wykluczenia pojawiał się na boisku. Decyzja arbitrów mogła być tylko jedna – kolejna okres gry Vive w osłabieniu. Rywale skwapliwie skorzystali amekz takiego prezentu i grając przez 1.20 min w podwójnej przewadze zmniejszyli straty do dwóch bramek. Trzy gole z rzędu pozwoliły mistrzom Polski na ponowną kontrolę wydarzeń (22:18).
Gospodarze imali się różnych sposobów na odmianę niekorzystnego wyniku. Długimi momentami grali bez bramkarza. Ten manewr tylko raz się powiódł. Wówczas strzelec gola, skrzydłowy Tvedten, nie zdążył na zmianę z Ervikiem i sam na jedną akcję stanął między słupkami. Kielczanie wysoko prowadząc, w końcowych minutach mniejszą uwagę przywiązywali do obrony, co pozwoliło graczom Aalborga na rzucenie trzech ostatnich bramek spotkania.
Na rewanż Skandynawowie nie muszą długo czekać. Za tydzień zagrają z Vive w Hali Legionów.
WYNIKI
Aalborg Handball – Vive Tauron Kielce 25:27 (12:13)
Aalborg: Ervik – Pedersen 2, Sagosen 4, Slundt, Larsen 1, Tvedten 3, S. Jensen, Gustafsson 1, Ch. Jensen 3, Barud 4, Berggren 7. Kary: 4 min.;
Vive: Szmal, Sego – Jurecki 1, Tkaczyk 1, Chrapkowski 3, Bielecki 4, Jachlewski 1, Strlek, Lijewski 6, Buntić 2, Musa 1, Zorman 3, Cupić 5. Kary: 6 min.
Sędziowali: Dalibor Jurinović, Marko Mrvica (Chorwacja);
Widzów: 4 115.
HC Motor Zaporoże – Kadetten Schauffhausen 31:26 (18:13)
MOL-Pick Szeged – Dunkerque HB 23:21 (11:10)
TABELA
1. Vive 5 10 155:136
2. Pick 5 8 144:133
3. Aalborg 5 5 127:124
4. Kaetten 5 3 126:144
5. Motor 5 2 129:134
6. Motor 5 2 113:123.