Wicemistrz Danii prowadził już 8:5
Mistrzowie Polski nie ustają w wysiłkach wygrania grupy, co powinno skutkować łatwiejszym rywalem w fazie TOP 16. Pierwszy kwadrans należał jednak do gości. Najczęściej do bramki Sławomira Szmala trafiała dwójka zawodników, Sander Sogosen i Martin Larsen, która do przerwy uzbierała 12 bramek. Obrona Vive początkowo nie stanowiła monolitu, a zawodnicy wicemistrza Danii zbyt łatwo dochodzili do pozycji strzeleckich. W szeregach gospodarzy w tym okresie nie zawodził w zasadzie tylko Karol Bielecki, którego rzutu z 9-10 metrów przełamywały ręce Sorena Westphala.
Sławomir Szmal nie nudził się w pierwszej połowie
Do remisu (10:10), z rzutu karnego, doprowadził Bielecki. Gracze Aalborga, podobnie jak tydzień wcześniej, często desygnowali do gry, w miejsce bramkarza, siódmego zawodnika z pola. Ta taktyka nie zawsze im się opłaciła. W pierwszej połowie wykorzystał to Denis Buntić, a po przerwie Marin Sego, którzy posłali piłkę do pustej bramki. Ostatnie minuty pierwszej części gry kielczanie wykorzystali na złapanie właściwego rytmu gry, co pozwoliło im przechodzić z obrony do błyskawicznych kontr. Ten obraz gry praktycznie nie zmienił się do końca meczu.
Trzy bramki (19:18) Isaiasa Guarioli po zmianie stron wskazywały, że goście nie rezygnują z wywiezienia korzystnego wyniku. Vive, choć znane są problemy klubu z obrotowymi, nie zamierzało ułatwiać rywalom zadania. Nie oddało już Duńczykom prowadzenia i ponownie zaczęło budować przewagę bramkową (23:19). Skutecznością imponował Buntić, którego w finałowych minutach wydatnie wspierał Uros Zorman. Zwycięstwo mistrzów Polski nie podlegało dyskusji. Zespół Tałanta Dujszebajewa w tym roku w Lidze Mistrzów zagra jeszcze z Kadetten Schaffhausen (u siebie 30.11) i Pick Szeged (na wyjeździe 6.12).
/ Fot. N. Barczyk Pressfocus (4)
VIVE TAURON KIELCE – AAB AALBORG HANDBOLD 33:26 (18:15)