Mostbet to dynamicznie rozwijający się bukmacher, który zyskuje popularność w Polsce. Firma oferuje szeroką gamę zakładów sportowych, obejmujących nie tylko piłkę nożną, ale także koszykówkę, tenis, piłkę ręczną i wiele innych dyscyplin. Dzięki intuicyjnej platformie internetowej oraz aplikacji mobilnej, gracze mogą łatwo obstawiać mecze zarówno przed rozpoczęciem, jak i w trakcie ich trwania.

Dzięki licznym promocjom i bonusom, Mostbet przyciąga nowych użytkowników i zachęca do regularnego obstawiania. Gracze mogą liczyć na atrakcyjny bonus powitalny, który obejmuje procentowy dodatek do pierwszego depozytu oraz darmowe zakłady. Ponadto, firma organizuje różnorodne promocje, które pozwalają na uzyskanie dodatkowych korzyści w trakcie gry.

Mostbet kładzie duży nacisk na bezpieczeństwo transakcji oraz ochronę danych osobowych swoich użytkowników. Posiada licencję, która zapewnia legalność działania na polskim rynku. Firma stale rozwija swoją ofertę, wprowadzając nowe funkcje oraz usprawnienia, które umożliwiają jeszcze łatwiejsze korzystanie z usług bukmacherskich w Polsce.

Mostbet casino v Česku je oblíbené online kasino, které nabízí širokou škálu her, od slotů po stolní hry. S moderním designem a intuitivním rozhraním je ideální pro všechny hráče, kteří hledají vzrušení a kvalitní zábavu. Kasino také láká hráče různými bonusy a promoakcemi, které jsou skvělým způsobem, jak si zpříjemnit hru.

Díky aplikaci Mostbet casino mohou hráči snadno přistupovat k oblíbeným hrám i na svých mobilních zařízeních. Tato mobilní verze je optimalizována pro pohodlné hraní a nabízí všechny funkce, které jsou k dispozici na desktopové verzi. S jednoduchým vkladem a výběrem prostředků je hraní dostupné pro širokou veřejnost.

Mostbet casino dbá na bezpečnost svých uživatelů a nabízí šifrované transakce i ochranu osobních údajů. Díky tomu je hráčům zajištěno férové a bezpečné herní prostředí, což je pro každého důležité při online hraní.

15 grudnia 2014

Norweżki były w opałach

Reprezentacja Polski rozegrała bardzo dobre spotkanie w mistrzostwach Europy. Biało-czerwone po walce uległy multimedalistkom wielu turniejów, Norweżkom,  24:26 (15:11). W ostatnim występie rundy głównej  nasz zespół zagra we środę z Rumunią.

Na początek organizatorom zepsuła się aparatura audio. W przekazie kapitanów drużyn apelujących o sportową atmosferę, Karolinę Kudłacz było tylko słychać, ale tablica nie pokazywała naszej zawodniczki.

Zgodnie z zapowiedzią trenera Kima Rasmussena nasz zespół wystąpił w diametralnie innym składzie. Od początku grała rekonwalescentka Kinga Byzdra  i  najmłodsza w ekipie Katarzyna Janiszewska. Szansę też dostały Joanna Drabik oraz Marta Gęga. Młodsze i mniej doświadczone koleżanki wspierały Kudłacz i Kinga Grzyb. To zestawienie całkiem dobrze funkcjonowało, gdyż Polki w 7 min prowadziły 5:3. Norweżki w tym okresie nie były w stanie wykorzystać najgroźniejszej swojej broni, czyli szybkich skrzydłowych. Po kapitalnym rzucie pod poprzeczkę  Aleksandry  Zych, trener rywalek Thorir Hergeirsson poprosił o czas. Z wyczuciem broniła Anna Wysokińska. 
Po  kilku minutach z boiska zeszła Kudłacz oraz  Byzdra, którą zastąpiła Karolina Siódmiak. Zagraniczni komentatorzy przecierali oczy ze zdumienia. Polki po karnym Aliny Wojtas prowadziły 10:6. Lot nad polem bramkowym Drabik zapewnił nam kolejne trafienie. Po kontrze Iwony Niedźwiedź (13:8) norweski szkoleniowiec poprosił o drugą przerwę w grze.  Byzdra w 23 min wróciła na boiska I po jej asyście Drabik rzuciła swoją czwartą bramkę. 
Trzy minuty później Oftedal otrzymała karę 2 minut za nieprawidłową zmianę. Nasz zespół nie wykorzystał gry w przewadze, choć był blisko. Drabik trafiła do siatki, ale sędziowie dopatrzyli się przekroczenia pola bramkowego.   Cztery gole zaliczki do  przerwy z tak utytułowanym zespołem, jakim jest Norwegia, robiły kolosalne wrażenie.
Początek drugiej połowy zespoły rozpoczęły na 2:2. Problemy zaczęła stwarzać leworęczna Nora Mork, która dynamicznymi wejściami w naszą strefę obronną stwarzała poważne zagrożenie. Koleżanka klubowa, Aliny Wojtas z Larvik HK,  nie myliła się też przy rzutach karnych. Po  rzucie Idy Alstad przeciwniczki  zbliżyły się na dystans 18:17. Reakcja  Rasmussena była natychmiastowa – przerwa na żądanie. W 40 min mistrzynie olimpijskie z Londynu, za sprawą Mork, doprowadziły do remisu.  Po zagraniu Linn-Kristin Koren długo z parkietu nie podnosiła się Wysokińska, która dostała piłką w twarz. Na szczęście nic poważnego jej się nie stało i mogła kontynuować grę. Po kolejnej kontrze Norweżek traciliśmy dwa  gole. (19:21). Drugi czas polskiego sztabu szkoleniowego miał przywrócić porządek w rozgrywaniu akcji w ataku.  Rywalki  wyraźnie pokręciły tempo, które i tak dotąd było wysokie.  Mork nie odpuszczała i często miała okazję do podniesienia rąk w geście radości po  zdobytej bramce. Mecz zakończyła z imponującym  dorobkiem – 11 goli.
W 53 min Iza Prudzienica zastąpiła zmęczoną Wysokińską. Osiem minut przed finałową syreną traciliśmy trzy bramki, a Wojtas nie wykorzystała karnego. Nadzieję  dał  jeszcze gol Niedźwiedż. Swoje trafienie w turnieju (z 7 metrów) zaliczyła też Byzdra. W tym momencie dalej było minus trzy.  Nasz zespół mocno postawił się rywalkom, ale skończyło się na 24:26. Najlepszą polską zawodniczką zasłużenie została Joanna Drabik. 

/ Fot. N. Barczyk (Pressfocus)
POLSKA – NORWEGIA 24:26 (15:11)
Polska: Wysokińska, Prudzienica  – Stachowska , Niedźwiedź  4, Siódmiak , Gęga 3, Grzyb 2 , Kudłacz , Janiszewska 1, Pielesz, Zych 4 , Drabik 5, Zalewska , Wojtas  3, Kulwińska, Byzdra 2. Kary  8 min.
Norwegia: S. M. Solberg, Sando – Riegielhuht, Arntzen, Kristiansen 3, Alstad 1, Loke 4, Breivang 1, Mork 11, Oftedal 2, Karlsson, Koren 2, Jakobsen, Herrem 1, S. Ch. Solberg 1, Wibe. Kary 8 min.
Sędziowali: Robert Schulze, Tobias Toennies (Niemcy). Widzów 2500.

SKLEP KIBICA

Kup koszulkę reprezentacji

Pin It on Pinterest