15 stycznia 2015

Będą się liczyć tylko dwa punkty

– Nie będzie to mecz jak każdy inny. W trakcie 60 minut nie będzie przyjaciół, kumpli czy znajomych. Będą się liczyć tylko dwa punkty – Andrzej Rojewski wyjaśnił swoje podejście do potyczki z Niemcami.

Jaki jest złoty środek, łączący oczekiwania kibiców z waszymi możliwościami?
Tym złotym środkiem jest jak najlepszy wynik. Nie mówimy o tym, że zadowolimy się trzecim lub czwartym miejscem w grupie. To też może się zdarzyć, ale turniej nie będzie jeszcze dla nas zakończony. W 1/8 finału będzie system k.o. i zadecyduje forma dnia. Trzeba pamiętać, że w ostatniej szesnastce mistrzostw nie będzie łatwego przeciwnika. Naprawdę w dobrym dniu można powalczyć z każdym. 

Czy w katarskich mistrzostwach bardziej się pan obawia renomowanych firm znanych z mistrzostw Europy czy też tzw. czarnych koni np. Argentyny?
Mnóstwo zawodników znam z Bundesligi. Na Argentynę też trzeba uważać. Nasz trener powiedział, że wielu  zawodników z tej reprezentacji gra w lidze portugalskiej i hiszpańskiej. Oni znają europejską piłkę i potyczka z nimi nie będzie łatwa.

/ Fot. N. Barczyk
Czy mecz z Niemcami będzie miał dla pana szczególne znaczenie?
Nie będzie to mecz jak każdy inny. W trakcie 60 minut nie będzie przyjaciół, kumpli czy znajomych. Będą się liczyć tylko dwa punkty.  

Czy w klubie przed wyjazdem na mistrzostwa świata robiliście zakłady odnośnie wyniku tego meczu?
Ha, ha, ha. Nie, tego nie robiliśmy. Życzyliśmy sobie wszystkiego najlepszego, aby każdy jak najdalej awansował. Podobnie w meczu z Danią, gdy trafi się mój kolega z klubu (Jannick Green Krejberg przyp. autora), to nie będą mu rzucał tylko w nogi, ale także koło głowy.

Jak doświadczenie z Bundesligi spożytkuje pan w meczach reprezentacji Polski?
To pozwoliło mi szybko pokonać kolejne piętro. Z każdym meczem, z każdym treningiem jest coraz lepiej. Nie mam żadnych obaw, że będę miała jakieś problemy. 

A czy z klubu do zespołu narodowego przenieśliście jakieś dwójkowe zagrania z Bartkiem Jureeckim?
Oczywiście. Kto uważnie śledził mecze w Tunezji czy podczas Christmas Cup mógł to już zauważyć. Z nim bardzo dobrze się rozumiem i wiem co w danym momencie trzeba zagrać.

Czy wyobraża sobie pan niezbyt licznych kibiców na trybunach podczas meczów w Katarze?
To bardzo możliwe. Zdaję sobie doskonale sprawę z faktu, że to dla przeciętnego kibica to kosztowny wyjazd. Mistrzostwa też będą długo trwały. Taki turniej w Europie zagwarantowałby więcej kibiców. Na to niestety nie mamy wpływu. 

Kto dla pana jest faworytem mistrzostw?
Francuzi, Hiszpanie, Chorwaci i Duńczycy. Za tą czwórką jest kilka drużyn, które może im pokrzyżować plany. Zadecyduje forma dnia.

Za rok o tej porze będziemy przed mistrzostwami Europy, które zorganizuje Polska.
Dokładnie. Jednak jeszcze to tej imprezy tak daleko, że nie zajmujemy się tym tematem.

Marek Skorupski

SKLEP KIBICA

Kup koszulkę reprezentacji

Pin It on Pinterest