Polska przegrała półfinałowy mecz z Katarem 29:31 (13:16). Ich następnym rywalem w walce o brązowy medal mistrzostw świata będzie Hiszpania, która przegrała z Francją 22:26 (14:18). Najlepszym zawodnikiem wybrano bramkarza Kataru, Danjela Sarica.
– Rozkręcamy się z meczu na mecz w tym turnieju. W spotkaniach o stawkę pokazaliśmy, że potrafimy grać w piłkę ręczną – mówił dzień przed półfinałem Adam Wiśniewski.
Nasz lewoskrzydłowy wyznał, że ten najważniejszy mecz jeszcze się wydarzy w jego karierze. A ten z Katarem na pewno jest tym z ważnych. – Wygrywając mamy co najmniej srebrny medal i walczymy o złoto. Nie mam żadnego medalu z reprezentacją. Pragnę go mieć i marzę o tym – dodał.
Nasi zawodnicy przed meczem obiecali sobie, że nie dadzą się sprowokować rywalom i kibicom, ani nie będą się wdawać w dyskusję z sędziami.
Polacy rozpoczęli w składzie Szmal, Daszek, Rojewski, Jurkiewicz, Grabarczyk, Michał Jurecki, Krajewski. Do ataku na
koło wchodził Syprzak. Właśnie on rzucił dwie pierwsze bramki dla Bialo-czerwonych. Rywale nie pozostawali dłużni i po 5 min był remis 3:3.
Bardzo trudny do upilnowania był Rafale Capote. Zawodnik rodem z Kuby rzucił pierwsze trzy gole drużyny. Początkowo to polski zespół nadawał tempo, wychodził na prowadzenie, a Katarczycy zmuszeni byli do odrabiania strat. Po karze dla Grabarczyka zrobiło się przez chwilę nieciekawie. Na szczęście Polacy ten okres wygrali jedną bramką.
Dobrą partię rozgrywał młodszy z Jureckich, który przy stanie 8:6 zapracował na połowę dorobku. Przed upływem kwadransa nie dali o sobie zapomnieć sędziwie z Serbii, którzy dość łatwo odsyłali Polaków na ławkę kar i przyznawali rzuty karne dla Kataru. Biało-czerwoni nie zważali na to i dalej prowadzili. Trener Michael Biegler wprowadzał do gry kolejnych zawodników. Sędziowie z Serbii dość poblażliwie oceniali faule Katarczyków.
Pierwszy, w 20 min, o czas poprosił Valero Rivera. Uwagi poskutkowały, gdyż jego zespół odrobił dwa gole i znowu był remis. Tymczasem w naszej bramce pojawił się Piotr Wyszomirski. Z kolei Michał Jurecki jak taran przebijał się przez defensywę i szybko uzbierał sześć trafień. Kamaladin Kamallash zapewnił prowadzenie rywalom 12:11. A po chwili Katar prowadził już dwoma golami.
Nie było innej opcji jak tylko wykorzystać przerwę na żądanie. Bezpośrednio po niej na boisko wszedł Karol Bielecki. Po starciu z rywalem spadły mu okulary i coś się stało z jego karkiem. Mimo protestów naszych zawodników sędziowie nie przerwali jednak gry. Trzy gole straty do przerwy były do odrobienia. Nie było to niemożliwe. Trzeba jednak było zdecydowanie poprawić grę obronną. Nasi bramkarze na siedemnaście rzutów odbili tylko jedną piłkę. Wielką niewiadomą była jednak para arbitrów z Serbii.
Przed drugą połową Bielecki pojawił się na boisku i ćwiczył rzuty z dystansu. Dawało to szansę na jego bramki. Tuż po rozpoczęciu tej części gry Szmal obronił „siódemkę”. Cóż z tego skoro przewaga rywali wzrosła do pięciu trafień. Andrzej Rojewski nie mógł się wstrzelić w bramkę. Biegler spróbował uspokoić drużynę i poprosił o jedną minutę. Zagrywka na dwa koła powiodła się, a karnego wykorzystał Bartosz Jurecki. Po chwili ten zawodnik został odesłany ławkę kar. Było to czwarte wkluczenie Polaka w meczu. U Katarczyków pierwszy, w 42 min, otrzymał karę 2 min Hassan Mabrouk.
/ Fot. J. Gucma
Gdy rozpoczął się ostatni kwadrans Polacy przegrywali 19:22. Starszy z Jureckich po raz drugi przymusowo musiał opuścić boisko. Strata się niestety nie zmniejszała. Wróciliśmy do gry po kontrze Michała Szyby. Rivera błyskawicznie zareagował i poprosił o czas. Dalej trwała zacięta walka. Czas nieubłaganie mijał. W 56 min po rzucie z 7 metrów Jureckiego było 24:26. Chwilę wcześniej dopiero drugi z Katarczyków został ukarany 2 min. Następna akcja przyniosła powodzenie rywalom, którzy w dość łatwy sposób wymanewrowali naszą defensywę. Bramka padała za bramką. Rivera też wykorzystał trzecią przerwę w grze. Ostatnie sekundy miejscowi kibice oglądali na stojąco. Nasz zespół „bił” brawo sędziom i rywalom. Katar zapewnił sobie co najmniej srebrny medal. Nam przyjdzie bić się o brąz.
POLSKA – KATAR 29:31 (13:16)
Polska: Szmal, Wyszomirski – Krajewski, Orzechowski, Bielecki 1, Rojewski 1, Wiśniewski 2, B. Jurecki 3, M. Jurecki 9, Grabarczyk, Jurkiewicz 5, Masłowski, Syprzak 2, Daszek 3, Szyba 3, Chrapkowski. Kary 10 min. Trener Biegler.
Katar: Sarić, Stojanović – Marković 5, Mabrouk, Roine 3, Capote 6, Al-Karbi, Memisević 2, Vidal 1, Damjanović, Mallash 6, Benali 1, Madadi, Hamdoon 2, Hassab Alla 5, Zakkar. Kary 2 min. Trener: Rivera.
Sędziowali: Nikolić i Stoijković (Serbia). Widzów 15 000.